Aktualności
12.07.2011
Nemec asystuje, Krupski bezradny
Wtorek w niemieckim Grimma upłynął zgodnie ze szkoleniowymi założeniami trenera Nemca i jego współpracowników. Udało się przeprowadzić dwa treningi, a pierwszy z nich rozpoczął się na pół godziny przed południem zajęciami na siłowni.
W niepozornej, ale doskonale wyposażonej siłowni położonej nieopodal hotelu zajmowanego przez nasz zespół, żółto-niebiescy wykonali dwa obiegi na wszystkich przyrządach. Na każde ćwiczenie przeznaczona była ściśle określona ilość czasu, a odpowiedniego tempa osobiście pilnował czeski szkoleniowiec gdyńskiej drużyny.
Po niespełna godzinie piłkarze opuścili siłownię i przenieśli się na trawę, gdzie czekały na nich niemniej wyczerpujące zadania. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami trenera, przyszła pora na pracę nad szybkością, dlatego też nie brakowało biegów sprinterskich, w których istotne znaczenie miała nie tylko sama prędkość, ale również długość kroków w poszczególnych fazach biegu. Były też ćwiczenia z piłkami z dużym naciskiem na tempo gry i dokładność zagrania.
Po pierwszym treningu zawodnicy mieli godzinę, aby odetchnąć i udać się na obiad. Drugie wtorkowe zajęcia rozpoczęły się o godz. 17-ej na boisku, gdzie po trzydziestu minutach rozgrzewki i zajęć z piłkami, trenerzy zarządzili grę wewnętrzną na pełnowymiarowym boisku. Ponieważ jednak nie udało się sklecić dwóch pełnych jedenastek z samych piłkarzy, z pomocą przyszedł sztab szkoleniowy. W bramce „czerwonych” miejsce zajął Jarosław Krupski, natomiast na pozycji lewego obrońcy „niebieskich” pojawił się Paweł Sikora. O tym, że w kadrze na zgrupowaniu przebywa obecnie jeden bramkarz, wiadomo było już wcześniej i obecność trenera Krupskiego nie była zaskoczeniem, natomiast wakat wśród zawodników z pola powstał na skutek urazu Jakuba Kowalskiego. Jeszcze po wczorajszym treningu Kowalski zgłosił problem z mięśniem dwugłowym uda, dlatego dziś na przedpołudniowych zajęciach brał udział tylko w „bezpiecznych” dla niego ćwiczeniach, a po południu zamiast na boisko udał się na zabiegi do Marka Gaduły.
Trudów gry wewnętrznej nie wytrzymał trener Sikora, który w drugiej części tego godzinnego meczu zszedł z powodu kontuzji uda. Na boisku zastąpił go... Petr Nemec. Jak się okazało, u naszego trenera z futbolem jest jak z jazdą na rowerze – pewnych rzeczy się nie zapomina. W ostatniej akcji meczu, po krótkim rozegraniu rzutu rożnego, Nemec idealnie wrzucił piłkę w pole karne wprost do nadbiegającego z przeciwległej strony Bartka Niedzieli, a ten z powietrza nie dał szans Krupskiemu szans na interwencję. To była najładniejsza akcja gry wewnętrznej! Cała rywalizacja „niebieskich” z „czerwonymi” zakończyła się rezultatem 3:1 na korzyść tych pierwszych. Bramki zdobywali napastnicy: Mirko Ivanovski, Janusz Surdykowski, Ensar Arifović oraz wspomniany Niedziela.
Ostatnim akcentem treningu były strzały z linii pola karnego w poprzeczkę. Trafienie pozwalało na opuszczenie boiska i udanie się do autokaru, a na dodatek dwóch ostatnich pechowców musiało ponieść karę zgodną z taryfikatorem trenera Nemca...
W środę Arkę czeka sparing w Brandenburgu, ale nie oznacza to wcale ulgi taryfowej w treningach. Jeszcze przed południem zespół spotka się na zajęciach na boisku.
Arkadiusz Skubek
Copyright Arka Gdynia |