Aktualności
29.05.2011
Trenerzy po meczu: Masakra w drugiej połowie.
Nie tak wyobrażał sobie dzień po swoich urodzinach trener Frantisek Straka. Przyjechał do Gdyni uratować Ekstraklasę. Wygrał dwa ważne mecze z Cracovią i Polonią Bytom. Zabrakło jednak jednego punktu... To zadanie ostatecznie dziś okazało się także ponad jego możliwości. Zadecydowało drugie 45 minut, które trener określił jednym słowem "Masakra".
Frantisek Straka:
"Niełatwo występować przed państwem i mówić na temat tego, co się wydarzyło. Jestem bardzo rozczarowany tym wynikiem. Przybyliśmy do Wrocławia z ogromną nadzieją, żeby uratować Arkę Gdynia przed spadkiem. Po tej masakrze w drugiej połowie... Przepraszam, bardzo ciężko mi opanować emocje. Dziękuję bardzo".
Orest Lenczyk:
"Starożytni mówili koniec wieńczy dzieło, dzieło które nazywa się rozgrywki o mistrzostwo Polski. Z tych wszystkich meczów, które rozegraliśmy szczególnie na wiosnę, przy tych roszadach i kombinacjach w składzie, przy tych fatalnych, kiepskich, dobrych i bardzo dobrych fragmentach meczów, zdołaliśmy utrzymać miejsce, które dało zawodnikom ogromną satysfakcję.
- Mecz w pierwszej połowie to próba nerwów z jednej i drugiej strony. Wyczuwałem, że piłkarze chcą ten mecz wygrać, ale długo nie wiadomo było, jak to zrobić. Z pewnością odczuć można było brak dyrygenta Sebastiana Mili. Przetrwaliśmy kryzys słabej gry. Był to absolutnie mecz, w którym nasz Argentyńczyk (Cristian Diaz - PAP) pokazał, że ma umiejętności bardzo wysokie na naszą ligę. Dokonał tego, o czym marzył po przyjeździe do Wrocławia. To nie był łatwy mecz. Arka do czasu, kiedy nie była trafiona, to pływała, po czym się zanurzała po kolejnych bramkach. Statek Śląska wypłynął, popłynął i dotarł do miejsca, które nazywa się wicemistrzostwo Polski". ?
żródło: sports.pl
Copyright Arka Gdynia |