Aktualności
11.05.2011
Konferencja pomeczowa: Nie składamy broni!
Waldemar Fornalik:
- Jadąc do Gdyni spodziewaliśmy się ciężkiego meczu. Oglądaliśmy poprzednie mecze Arki i widzieliśmy, że to ona była zespołem dominującym. Powiedziałem swoim piłkarzom, że nie będzie tutaj żadnej taryfy ulgowej i trzeba od pierwszej minuty zaatakować. To przyniosło efekt w postaci szybko strzelonej bramki, która ustawiła ten mecz. Mieliśmy potem jeszcze kryzys między 15 a 25 minutą, ale przetrzymaliśmy to. Potem Arka nadal atakowała, ale my mieliśmy okazje, aby szybciej strzelić tą drugą bramkę i rozstrzygnąć ten mecz. Potem mieliśmy jeszcze trudne chwile w końcówce, gdy graliśmy w dziesiątkę, bo jedna bramka mogła jeszcze sporo zmienić. Ostatecznie udało się nam zdobyć trzy punkty, na które ciężko zapracowaliśmy i pozostaje mi życzyć Arce sukcesów w pozostałych meczach i utrzymania.
Sytuacji dotyczącej licencji nie chcę komentować, natomiast głosy o solidarności śląskiej to jakaś kompletna bzdura. Nie znam wypowiedzi Mirka Mosóra (dyr. Sportowy Ruchu – przyp. red.), ale mogę powiedzieć, że każdy gra przede wszystkim dla siebie, a ktoś przy tym może skorzystać, tak jak dziś Cracovia i Polonia Bytom. Jak wygrywaliśmy z Cracovią, to korzystała Arka. My dzisiaj chcieliśmy przede wszystkim sobie udowodnić, że po takim meczu jak z Zagłębiem Lubin potrafimy zagrać dobry i skuteczny mecz. To nam się dzisiaj udało.
Frantisek Straka:
- Ciężko jest mi skomentować ten mecz. Jestem bardzo rozczarowany tym co się stało. Mieliśmy swój plan na to spotkanie, ale już po pierwszym strzale na bramkę straciliśmy gola. Później staraliśmy się odmienić losy tego meczu, ale brakowało nam trochę szczęścia. Ponadto Ruch Chorzów to naprawdę dobry zespół i nie jest prosto z nim grać tak, jak się chce. Poza tym jeśli za bardzo chcesz, do twojej gry wkrada się zdenerwowanie i ciężko jest cokolwiek dokonać. Chciałbym też zwrócić uwagę na to, że mieliśmy bardzo mało czasu na regenerację po poprzednim meczu i to z pewnością nie ułatwiło nam dziś zadania. Będziemy jednak walczyć dalej, teraz jedziemy do Kielc i będziemy szukać punktów.
Jesteśmy pod bardzo dużą presją, zdawaliśmy sobie sprawę z tego, jak ważny był to dla nas mecz. Jestem podobnie jak kibice bardzo rozczarowany tą porażką, ale zapewniam, że nie składamy broni.
Wraz ze stratą gola, straciliśmy kontrolę w tym meczu, straciliśmy pewność siebie. Zaczęliśmy niedokładnie podawać, podejmować złe decyzje. Pierwszoplanową rolę zaczęły odgrywać nerwy. Mieliśmy też swoje szanse, jak chociażby Tadas Labukas, ale nic z tego nie wychodziło. Nie jestem w stanie wytłumaczyć, skąd to się wzięło. Ja muszę teraz odbudować jakoś tą drużynę i zmobilizować do walki, bo choć nasza sytuacja nie jest łatwa, to jednak wciąż jesteśmy w grze.
Arkadiusz Skubek
Copyright Arka Gdynia |