Ogromna presja będzie towarzyszyć piłkarzom Arki Gdynia podczas środowego spotkania z Ruchem Chorzów. Ekipa z Trójmiasta spadła na ostatnie miejsce w tabeli po tym, jak we wtorek Cracovia ograła Polonię Bytom. Czy podopieczni Frantiska Straki wygrzebią się z tej pozycji? 

Walka o utrzymanie w ekstraklasie jest coraz bardziej emocjonująca. We wtorek Cracovia odniosła niezwykle cenne zwycięstwo wyjazdowe nad Polonią Bytom. Tym samym Pasy wyprzedziły Arkę Gdynia i teraz czekają na ruch tej drużyny. 

A zespół z Trójmiasta na własnym obiekcie zmierzy się z Ruchem Chorzów. Przed własną publicznością Arka radzi sobie całkiem dobrze. - Jest to kolejna bardzo ważna gra dla nas. Oczywiście na tą chwilę jesteśmy dokładnie w tym samym miejscu w którym Arka była gdy tu przyszedłem. Mecze z Lechią czy Bełchatowem pokazały, że potrafimy dobrze grać w piłkę. Niestety zadecydowały błędy indywidualne. Musimy podczas tego meczu  dać z siebie wszystko. Musimy być agresywni  i każdym sposobem  dążyć do wygrania tegospotkania - zaznaczył na przedmeczowej konferencji prasowej Straka. 

Można spodziewać się, że piłkarze Arki wyjdą bardzo agresywnie nastawieni na mecz z Ruchem. Takiego rywala spodziewa się Waldemar Fornalik. - Nastawiamy się na twardy bój, wiedząc, że Arka musi wygrać, jeśli chce się utrzymać. Spodziewamy się, że nasi przeciwnicy będą zdeterminowani i nie odpuszczą na boisku nawet o centymetr - przyznał trener Niebieskich. 

Początek spotkania o godzinie 16:15.