TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

19.02.2007

Zarzuty za remisy i porażki (Dziennik Bałtycki)

Nasza piątkowa publikacja "Czarne chmury nad Arką" spotkała się z dużym zainteresowaniem czytelników. Także działacze gdyńskiego klubu uznali, że nadszedł najwyższy czas, by zabrać głos. Po raz pierwszy od zatrzymania prezesa Jacka M. w polskich mediach wypowiadają się członek Rady Nadzorczej i zarządu klubu Krzysztof Sampławski oraz obrońca prezesa Jacka M. mecenas Maciej Urbański.
Pierwszym wątkiem naszej rozmowy było 28 korupcyjnych zarzutów postawionych przez wrocławską prokuraturę prezesowi Jackowi M.
- Tuż po zatrzymaniu, Jackowi M. postawiono 11 zarzutów - wyjaśnia mecenas M. Urbański. - Jeden dotyczył działalności w zorganizowanej grupie przestępczej, a 10 ustawienia wyników konkretnych spotkań. W tym zestawie nie ma barażowych spotkań ze Śląskiem Wrocław czy Jagiellonią Białystok, nie ma też głośnego swego czasu meczu z MKS Mława. Natomiast zarzut korupcji dotyczy między innymi dwóch zremisowanych i dwóch przegranych przez Arkę spotkań, co mimo wszystko musi budzić zdziwienie. Postawione w późniejszym czasie 17 zarzutów dotyczą kolejnych 17 spotkań z udziałem Arki, ale, mimo złożonego wniosku, prokuratura dotychczas nie wydała mi treści tych zarzutów. Przez minione trzy miesiące prezes zaledwie dwukrotnie, łącznie przez godzinę, stawał przed obliczem prokuratorów. Wniosek o przedłużenie tymczasowego aresztowania, w kontekście praktyki stosowania tego środka zapobiegawczego i opinii rzecznika praw obywatelskich, wydaje się nie mieć uzasadnienia w kodeksie postępowania karnego, a w tej sprawie staje się środkiem presji na podejrzanego, który nie przyznaje się do stawianych mu zarzutów. Denerwująca jest też dezinformacja w środkach masowego przekazu. Ten sam autor w tej samej gazecie najpierw pisze, że Jacek M. "sypie", a nie wychodzi z aresztu bo boi się gdyńskich kibiców, aby za kilka dni obwieszczać, że Jacek M. jest jedynym z zatrzymanych, który nie przyznaje się do winy - mówi mecenas Urbański.
W korupcyjnej aferze zatrzymano dotychczas 68 osób. Tych na koszt podatników dowieziono do Wrocławia. Inna informacja wydaje się jeszcze bardziej ciekawa. Podobno do wrocławskich śledczych zgłosiło się jeszcze ponad 300 osób z piłkarskiego środowiska, aby przyznać się do korupcyjnych grzeszków, a tym samym uniknąć kary. Moża więc spokojnie założyć, że ilość klubów ustawiających wyniki piłkarskich spotkań jest nie kilka a przynajmniej kilkanaście.
- Rzeczywiście taki wniosek można postawić, a odpowiedź ile klubów w naszych ligach skorzystało na korupcyjnym systemie byłaby ciekawa - mówi Krzysztof Sampławski. - Takiej odpowiedzi powinien udzielić Wydział Dyscypliny PZPN. Z naszego punktu widzenia jest to, o tyle ważne, aby wydział nie zajmował się korupcją wybiórczo, ograniczając swoje zainteresowanie do trzech klubów ekstraklasy i pięciu z drugiej ligi. Jeżeli oczyszczenie i odbudowa polskiego futbolu maja być autentyczne, nie wyobrażamy sobie, by postępowanie poprzedzające kary nie odbyło się w zgodzie z fundamentalnymi zasadami prawa. Prawa, które nie powinno działać wstecz, a obwiniony powinien mieć prawo do składania wyjaśnień i obrony. Bo czy można, zakładając hipotetycznie, karać za nieuczciwy awans w sezonie 2004/2005, nie badając co działo się w latach poprzednich?
Czy chodzi o szybką awansową ścieżkę Cracovii czy Kolportera?
- To ciekawe przykłady. My nie mamy żadnej wiedzy na ten temat, ale może jest to pytanie na które powinien odpowiedzieć Wydział Dyscypliny PZPN. Pytanie, które można by sformułować w ten sposób: jak można odnosić sukcesy wbrew systemowi wszechobecnej korupcji? Wracając zaś do aktualnej sytuacji, to Wydział Dyscypliny nie może oprzeć się na utajnionych dla ogółu, także dla klubów, cząstkowych materiałach pozyskanych z prokuratury. Zasadne jest, by przeprowadził własne postępowanie. Ponieważ nikt z Wydziały Dyscypliny nie chciał z nami rozmawiać, nie żądał żadnych wyjaśnień, sami poprosiliśmy o spotkanie z tym gremium. W dniu kiedy miało dojść do tego spotkania, my byliśmy już w drodze do Warszawy, kurator Andrzej Rusko odwołał przewodniczącego wydziału Krzysztofa Malinowskiego, a cały wydział podał się chwilę później do dymisji. Do spotkania więc nie doszło. Wystosowaliśmy też list do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro z wnioskiem o objęcie postępowania w sprawie korupcji jego osobistym nadzorem. To było po tym jak na łamach "Dziennika" właściciel II-ligowego Śląska Wrocław Andrzej Mazur pytany czy jego drużyna może skorzystać na korupcyjnej aferze powiedział: "Trener Żurek obiecał, że wiosną wywalczymy 40 punktów. To powinno wystarczyć jeśli nie do bezpośredniego awansu, to do miejsca premiowanego udziałem w barażach. Liczymy więc na pomoc naszych kolegów z prokuratury we Wrocławiu. Mam nadzieję, że wniosą akty oskarżenia przeciwko klubom, które są zamieszane w korupcję. Nie ukrywam, że ewentualne kary dla nieuczciwych klubów pomogą nam awansować". Zapytaliśmy więc ministra Ziobro, jaki wpływ i rolę na prowadzone dochodzenie może mieć koleżeńska znajomość Mazura z wrocławskimi prokuratorami. Odpowiedzi jeszcze nie otrzymaliśmy - kończy Sampławski.
W rozmowie z obu panami nie mogło zabraknąć fundamentalnego pytania. Jaka była rola Arki w korupcyjnym procederze, który ogarnął polski futbol?
- Możemy na razie mówić o domniemanej winie osób związanych z klubem, osób, które mają prokuratorskie zarzuty. Ich wina wówczas jednak będzie oczywista, jak postępowanie prokuratorskie skończy się aktem oskarżenia, a sąd wyda prawomocny wyrok. Arce jako klubowi nikt nie postawił żadnych zarzutów. Jeżeli zostaną one postawione, to wówczas będziemy się do nich ustosunkowywać. Jako klub nie godzimy się z korupcją, jesteśmy za odbudową wizerunku polskiego futbolu, za jego pełną profesjonalizacją, licząc, że nawet najsurowsze kary nie dotkną wybiórczo wybranych klubów, a problem korupcji zostanie rozwiązany systemowo. Arka jest klubem dobrze zorganizowanym, o solidnych podstawach finansowych, spełniającym bez zastrzeżeń wymogi licencyjne PZPN. Na czystości polskiej piłki możemy więc tylko skorzystać - stwierdzili obaj panowie.

Janusz Woźniak







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia