Aktualności
28.01.2011
Sparing: Arka Gdynia - FC Timisoara 1:3 (0:2)
W ostatni dzień zgrupowania w hiszpańskiej Maladze, zawodnicy Arki rozegrali swój trzeci sparing. Ich przeciwnikiem był rumuński zespół FC Timisoara, a mecz rozegrano w Marbelli.
Arka Gdynia - FC Timisoara 1:3 (0:2)
Bramki: Ivanovski 49' - Popovici 16', Patras 40', Luchin 77'
Czerwona kartka: 70' Cisovsky (Timisoara) - za zgodą trenera Pasieki mecz był kontynuowany w pełnych składach
Arka: Moretto (46' Zoch) - Bruma (62' Robakowski), Szmatiuk (62' Wilczyński), Rozić (62' Żołnierewicz), Noll (45' Bednarek) - Labukas (46' Ivanovski), Płotka (46' Sulima), Bożok (46' Burkhardt), Zawistowski, Glavina (46' Czoska) - Ross (46' Mawaye).
FC Timisoara: Lepmets - Krejci, Cisovsky, Mera, Scutaru, Matei (65' Lavecchia), Poparadu, Jitaru (71' Luchin), Patras (65' Rocha), Popovici (65' Ricketts), Axente (46' Nikolić).
Nasz czwartkowy rywal jest aktualnie wiceliderem rumuńskiej ekstraklasy, który w osiemnastu ligowych kolejkach nie doznał jeszcze porażki! Jednak "zaledwie" osiem zwycięstw i aż dziesięć remisów pozwoliło im na uzbieranie 34 punktów przy bilansie bramkowym 30-21.
Trenerem Timisoary jest Dusan Uhrin junior, którą prowadzi już czwarty rok. W poprzednim sezonie wywalczył z nią wicemistrzostwo Rumunii.
Pierwsze groźniejsze akcje stworzyli sobie piłkarze z Timisoary. Już w 6 minucie groźnie na bramkę strzeżoną przez Marcelo Moretto uderzał z rzutu wolnego Mołdawianin w barwach rumuńskiego klubu, Artur Patras. Pierwsza bramka w tym meczu padła w 16. minucie – po dośrodkowaniu z prawej strony, piłkę do siatki skierował głową Popovici. Brazylijski golkiper w gdyńskiej bramce popisał się ładną interwencją kilkanaście minut później, gdy mocno pod poprzeczkę uderzył Axente, ale wszystko zakończyło się tylko rzutem rożnym.
W 35. minucie groźniej zrobiło się pod bramką Rumunów, gdy po akcji Glaviny strzelał Paweł Zawistowski, ale futbolówka poszybowała nad poprzeczką. Niestety golem na tą sytuację odpowiedzieli piłkarze wicelidera rumuńskiej ekstraklasy. Prawym skrzydłem akcję przeprowadził Matei, dośrodkował, a Patras przystawił tylko nogę i było 2:0 dla Timisoary.
Nasi piłkarze mogli szybko odpowiedzieć swoim trafieniem, ale odrobiny szczęścia ponownie zabrakło Zawistowskiemu. Nasz pomocnik egzekwował rzut wolny sprzed pola karnego, lecz piłka przeleciała minimalnie nad poprzeczką.
W przerwie, podobnie jak w poprzednich meczach, trener Dariusz Pasieka dokonał kilku zmian. Jednym z nowowprowadzonych na boisko był Mirko Ivanovski, który już po kilku minutach od pojawienia się na placu gry zdobył bramkę. Macedończyk przejął świetne podanie od Ante Rozića i w sytuacji „sam na sam” nie dał szans bramkarzowi Timisoary.
Ten sam piłkarz stanął przed szansą wyrównania rezultatu, ale tym razem na przeszkodzie stanął… arbiter. W 70. minucie nasz napastnik ponownie wykorzystał gapiostwo obrońców z Rumunii i wyszedł na czystą pozycję, lecz tuż przed polem karnym był wyraźnie faulowany przez jednego z rywali. Mimo to, Ivanovski utrzymał się na nogach i kontynuował akcję, lecz będąc już w obrębie „szesnastki” został staranowany przez bramkarza Lepmetsa. Wtedy do akcji wkroczył sędzia, który zamiast podyktować ewidentny rzut karny po faulu w polu karnym… cofnął się do wydarzeń sprzed linii szesnastu metrów, dyktując rzut wolny i karając obrońcę Cisovky’ego czerwoną kartką. Na prośbę trenera Timisoary nasz rywal kontynuował jednak grę w jedenastu, oczywiście wszystko za zgodą Dariusza Pasieki.
Nie upłynęły kolejne dwie minuty, a Arka znów była bliska remisu. Po bardzo ładnej zespołowej akcji strzał z okolic narożnika pola karnego oddał Wojciech Wilczyński, lecz piłka o kilka centymetrów ominęła okienko bramki Lepmetsa.
Co nie udało się gdynianom, udało się zespołowi rumuńskiemu. W 77. minucie egzekwowali rzut wolny z okolic linii bocznej boiska, a do dośrodkowania najwyżej wyskoczył wprowadzony kilka chwil wcześniej na boisko Luchin i ustalił rezultat spotkania.
Skubi
Arka Gdynia - FC Timisoara 1:3 (0:2)
Bramki: Ivanovski 49' - Popovici 16', Patras 40', Luchin 77'
Czerwona kartka: 70' Cisovsky (Timisoara) - za zgodą trenera Pasieki mecz był kontynuowany w pełnych składach
Arka: Moretto (46' Zoch) - Bruma (62' Robakowski), Szmatiuk (62' Wilczyński), Rozić (62' Żołnierewicz), Noll (45' Bednarek) - Labukas (46' Ivanovski), Płotka (46' Sulima), Bożok (46' Burkhardt), Zawistowski, Glavina (46' Czoska) - Ross (46' Mawaye).
FC Timisoara: Lepmets - Krejci, Cisovsky, Mera, Scutaru, Matei (65' Lavecchia), Poparadu, Jitaru (71' Luchin), Patras (65' Rocha), Popovici (65' Ricketts), Axente (46' Nikolić).
Nasz czwartkowy rywal jest aktualnie wiceliderem rumuńskiej ekstraklasy, który w osiemnastu ligowych kolejkach nie doznał jeszcze porażki! Jednak "zaledwie" osiem zwycięstw i aż dziesięć remisów pozwoliło im na uzbieranie 34 punktów przy bilansie bramkowym 30-21.
Trenerem Timisoary jest Dusan Uhrin junior, którą prowadzi już czwarty rok. W poprzednim sezonie wywalczył z nią wicemistrzostwo Rumunii.
Pierwsze groźniejsze akcje stworzyli sobie piłkarze z Timisoary. Już w 6 minucie groźnie na bramkę strzeżoną przez Marcelo Moretto uderzał z rzutu wolnego Mołdawianin w barwach rumuńskiego klubu, Artur Patras. Pierwsza bramka w tym meczu padła w 16. minucie – po dośrodkowaniu z prawej strony, piłkę do siatki skierował głową Popovici. Brazylijski golkiper w gdyńskiej bramce popisał się ładną interwencją kilkanaście minut później, gdy mocno pod poprzeczkę uderzył Axente, ale wszystko zakończyło się tylko rzutem rożnym.
W 35. minucie groźniej zrobiło się pod bramką Rumunów, gdy po akcji Glaviny strzelał Paweł Zawistowski, ale futbolówka poszybowała nad poprzeczką. Niestety golem na tą sytuację odpowiedzieli piłkarze wicelidera rumuńskiej ekstraklasy. Prawym skrzydłem akcję przeprowadził Matei, dośrodkował, a Patras przystawił tylko nogę i było 2:0 dla Timisoary.
Nasi piłkarze mogli szybko odpowiedzieć swoim trafieniem, ale odrobiny szczęścia ponownie zabrakło Zawistowskiemu. Nasz pomocnik egzekwował rzut wolny sprzed pola karnego, lecz piłka przeleciała minimalnie nad poprzeczką.
W przerwie, podobnie jak w poprzednich meczach, trener Dariusz Pasieka dokonał kilku zmian. Jednym z nowowprowadzonych na boisko był Mirko Ivanovski, który już po kilku minutach od pojawienia się na placu gry zdobył bramkę. Macedończyk przejął świetne podanie od Ante Rozića i w sytuacji „sam na sam” nie dał szans bramkarzowi Timisoary.
Ten sam piłkarz stanął przed szansą wyrównania rezultatu, ale tym razem na przeszkodzie stanął… arbiter. W 70. minucie nasz napastnik ponownie wykorzystał gapiostwo obrońców z Rumunii i wyszedł na czystą pozycję, lecz tuż przed polem karnym był wyraźnie faulowany przez jednego z rywali. Mimo to, Ivanovski utrzymał się na nogach i kontynuował akcję, lecz będąc już w obrębie „szesnastki” został staranowany przez bramkarza Lepmetsa. Wtedy do akcji wkroczył sędzia, który zamiast podyktować ewidentny rzut karny po faulu w polu karnym… cofnął się do wydarzeń sprzed linii szesnastu metrów, dyktując rzut wolny i karając obrońcę Cisovky’ego czerwoną kartką. Na prośbę trenera Timisoary nasz rywal kontynuował jednak grę w jedenastu, oczywiście wszystko za zgodą Dariusza Pasieki.
Nie upłynęły kolejne dwie minuty, a Arka znów była bliska remisu. Po bardzo ładnej zespołowej akcji strzał z okolic narożnika pola karnego oddał Wojciech Wilczyński, lecz piłka o kilka centymetrów ominęła okienko bramki Lepmetsa.
Co nie udało się gdynianom, udało się zespołowi rumuńskiemu. W 77. minucie egzekwowali rzut wolny z okolic linii bocznej boiska, a do dośrodkowania najwyżej wyskoczył wprowadzony kilka chwil wcześniej na boisko Luchin i ustalił rezultat spotkania.
Skubi
Copyright Arka Gdynia |