Aktualności
24.01.2011
Arka nadal szuka (Dziennik Bałtycki)
Priorytety kadrowe Arki są powszechnie znane. Zespół Dariusza Pasieki poszukuje pilnie bramkarza i środkowego pomocnika. Menedżerowie też o tym wiedzą i przysyłają do Gdyni swoje oferty. Chętnych do gry w Arce nie brakuje. I wszystko byłoby bardzo fajnie, gdyby nie to, że od oferty do zatrudnienia droga daleka. Przy czym nie chodzi tu tylko o sportową klasę oferowanych zawodników, a... kasę, która gdynianie mogą ewentualnie wyłożyć na transfery.
Idealny transfer dla Arki to taki, że zawodnik będzie bardzo dobry i bardzo... tani. Najlepiej, żeby był za darmo, czyli nie trzeba byłoby płacić za niego żadnej sumy transferowej. I tu zaczynają się schody.
Kiedy wczoraj dodzwoniliśmy się do Malagi pytając, czy na zgrupowanie gdynian dotarł jakiś nowy zawodnik, to odpowiedź kierownika drużyny Pawła Bednarczyka była bardzo krótka:
- Nie, nikt z nowych zawodników do nas nie dotarł. Nic też nie wiem, aby tak się miało stać w najbliższym czasie, bo to ja odbierałbym takich piłkarzy z lotniska.
Czyżby więc prasowe doniesienia o przymierzanych do Arki brazylijskim pomocniku Ricardo Mendesie i chorwackim bramkarzu Goranie Blaźeviciu niewiele miały wspólnego z prawdą?
- Szukamy piłkarzy na interesujące nas pozycje i tacy są, ale... trzeba za nich płacić. My preferujemy zawodników, którzy swoje karty zawodnicze posiadają "na ręku". Dwa wymieniane w prasie nazwiska są dla mnie zaskoczeniem, chyba, że jest w klubie ktoś inny, który załatwia te transfery. - powiedział nam wczoraj dyrektor sportowy Arki Andrzej Czyżniewski.
Janusz Woźniak - Dziennik Bałtycki
Idealny transfer dla Arki to taki, że zawodnik będzie bardzo dobry i bardzo... tani. Najlepiej, żeby był za darmo, czyli nie trzeba byłoby płacić za niego żadnej sumy transferowej. I tu zaczynają się schody.
Kiedy wczoraj dodzwoniliśmy się do Malagi pytając, czy na zgrupowanie gdynian dotarł jakiś nowy zawodnik, to odpowiedź kierownika drużyny Pawła Bednarczyka była bardzo krótka:
- Nie, nikt z nowych zawodników do nas nie dotarł. Nic też nie wiem, aby tak się miało stać w najbliższym czasie, bo to ja odbierałbym takich piłkarzy z lotniska.
Czyżby więc prasowe doniesienia o przymierzanych do Arki brazylijskim pomocniku Ricardo Mendesie i chorwackim bramkarzu Goranie Blaźeviciu niewiele miały wspólnego z prawdą?
- Szukamy piłkarzy na interesujące nas pozycje i tacy są, ale... trzeba za nich płacić. My preferujemy zawodników, którzy swoje karty zawodnicze posiadają "na ręku". Dwa wymieniane w prasie nazwiska są dla mnie zaskoczeniem, chyba, że jest w klubie ktoś inny, który załatwia te transfery. - powiedział nam wczoraj dyrektor sportowy Arki Andrzej Czyżniewski.
Janusz Woźniak - Dziennik Bałtycki
Copyright Arka Gdynia |