TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

06.08.2006

Stawowy cieszył się ze spotkania z Petrescu

Piłkarze Prokomu Arki mają pierwszy punkt na koncie. Gdynianie w piątek zremisowali bezbramkowo z aktualnym wicemistrzem Polski, Wisłą Kraków. Dla żółto-niebieskich to z pewnością dobry wynik. Tego samego nie mogą powiedzieć natomiast gracze z Krakowa.
W przeciągu całego spotkania to Wisła stworzyła więcej groźnych sytuacji, częściej celniej strzelała, ale to Arka miała najlepszą okazję do strzelenia gola. Pod koniec pierwszej połowy Janusz Dziedzic znalazł się sam na sam z Mariuszem Pawełkiem i nie był atakowany przez żadnego zawodnika z zespołu rywali. Napastnik Arki przegrał jednak ten pojedynek z bramkarzem Wisły.
- Staraliśmy się zrehabilitowć za słaby występ przeciwko Koronie. Wydaje mi się, że mieliśmy już przebłyski lepszej gry. Były sytuacje, ale miała je też Wisła. remis jest zasłużony. Mamy pierwszy punkt w Orange Ekstraklasie. Trzeba się z tego cieszyć i walczyć o kolejne - powiedział Olgierd Moskalewicz.
Mniej powodów do zadowolenia miał Bartosz Ława, który obolały opuścił boisko.
- Było podejrzenie złamanie żeber, ale chyba mam tylko stłuczone. Prześwietlnie złamania nie wykazało. Cały czas czuję ból. Zrobię jednak wszystko, aby na mecz z Pogonią być w pełni sił - zapowiedział Ława.
Dzień po meczu z Wisłą 25 urodziny obchodził bramkarz Norbert Witkowski. Sprawił sobie miły prezent, bo nie wpuścił żadnego gola.
- Może nie grałem efektownie, ale na równym poziomie we wszystkich elementach. Jestem zadowolony z tego występu. To najlepszy prezent urodzinowy - przyznał Witkowski.
Gdynianie z pewnością zagrali lepiej niż w spotkaniu z Koroną. Popełnili mniej błędów i zagrażali bramce rywali.
- Chcieliśmy się zrehabilitować. Widać było poprawę w naszej grze, ale wciąż popełniamy zbyt dużo błędów w środku pola. Z tego punktu trzeba jednak się cieszyć. Zmiany okazały się trafione, bo druga połowa była lepsza w naszym wykonaniu - przyznał Wojciech Stawowy, trener Arki.
Niezadowoleni z wyniku byli krakowianie.
- Mieliśmy więcej sytuacji i byliśmy lepsi. Powinniśmy wygrać ten mecz - mówił Marek Penksa.
- To dla mnie wyjątkowy mecz. Kibice w Gdyni wiedzą, że jestem z Gdańska i grałem w Lechii. Miałem swój fanklub na stadionie, z którego pod moim adresem posypało się sporo wyzwisk. To mnie tylko motywowało do lepszej gry. Jako zespół nie możemy być jednak zadowoleni ze swojego występu przeciwko Arce i ze zdobyczy punktowej - przyznał Zieńczuk.
Zagraliśmy lepiej niż z Górnikiem. Wreszcie była walka. Straciliśmy Sobolewskiego i to już nasz 12 kontuzjowany zawodnik. Zasłużyliśmy na zwycięstwo w Gdyni, ale muszę przyznać, że Arka też zagrała lepiej niż z Koroną - powiedział Dan Petrescu, trener Wisły.
Mecz z trybun oglądał selekcjoner reprezentacji Polski Leo Beenhakker w towarzystwie swojego współpracownika Bogusławaaa Kaczmarka. Czy Holender spotkał się z trenerami Wisły i Arki?
- Rozmawiałem z Beenhakkerem w czwartek, w hotelu w Gdańsku - przyznał Petrescu. - Dużo mówiliśmy o kadrowiczach, ale szczegółów nie mogę zdradzić. To dla mnie zaszczyt, że mogłem spotkać się z tak znanym szkoleniowcem.
- Ja z Beenhakkerem nie rozmawiałem, bo w Arce nie ma kandydatów do gry w kadrze. Po raz pierwszy spotkałem się jednak z trenerem Petrescu i też jestem bardzo szczęśliwy z tego powodu - przyznał Stawowy.







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia