Aktualności
21.10.2010
Ból głowy trenera Pasieki
Trener Pasieka zaplanował na dzisiejsze popołudnie grę wewnętrzną na bocznym boisku GOSiR i w tym celu zaprosił na dzisiejszy trening trzech zawodników z drużyny Młodej Ekstraklasy: Krystiana Żołnierewicza, Tomka Mokwę i Mateusza Szwocha.
Ich obecność umożliwiła skompletowanie dwóch jedenastek, gdyż w pełnym treningu wciąż nie mogą uczestniczyć Giovani Duarte, Robert Bednarek i Piotrek Robakowski. Giovanni i popularny „Robak” ograniczyli się do zrobienia kilkunastu kółek dookoła płyty boiska, natomiast Bednarek po kilkunastu minutach biegu trenował indywidualnie pod okiem Grzegorza Witta. Do dyspozycji szkoleniowców był także Denis Glavina, który wczoraj opuścił trening z okładem na lewej nodze, ale uraz na szczęście nie okazał się poważny.
Asystent trenera Pasieki oczywiście przeprowadził rozgrzewkę z zółto-niebieskimi, a kolejne punkty treningu odbyły się już oczywiście pod wodzą pierwszego trenera Arki. Po krótkich zajęciach z piłkami, Pasieka zarządził trening z zakresu rozgrywania piłki od ostatniego obrońcy. W realizacji tego zadania uczestniczyli niemal wszyscy piłkarze, bo piłka wędrowała od nogi do nogi począwszy od defensorów przez środek pola, bocznych pomocników, na napastnikach skończywszy.
Po kwadransie zespół przeszedł do kolejnego ćwiczenia, którego sens w dalszym ciągu polegał na umiejętnym przeprowadzaniu akcji ofensywnych, lecz tym razem grupa atakująca składała się siedmiu piłkarzy, a naprzeciwko im stawała piątka obrońców. Trener mocno rotował składami, tak aby jak najbardziej obiektywnie móc ocenić aktualną dyspozycję swoich piłkarzy i w sobotę móc zestawić najmocniejszą obecnie jedenastkę Arkowców.
Ostatnie pół godziny czwartkowych zajęć gdyńscy piłkarze spędzili na wspomnianej grze wewnętrznej, rozgrywanej „11 na 11”, lecz boisko zostało skrócone o ok. 30m w porównaniu do tradycyjnego, bo bramki zostały ustawione na liniach obu pól karnych. W skład zespołu „czerwonych” weszli: Witkowski, Noll, Rozić, Szmatiuk, Bruma, Glavina, Burkhardt, Płotka, Zawistowski, Wilczyński i Ivanovski. Na drużynę „niebieskich” złożyli się: Zoch, Sulima, Żołnierewicz, Mokwa, Szwoch, Budziński, Bożok, Czoska, Labukas, Mawaye i Siemaszko. Po piętnastu minutach trener zarządził przerwę i dokonał dwóch zmian w obu drużynach, zamieniając Labukasa z Wilczyńskim i Czoskę z Zawistowskim.
O dziwo, to zespół niebieskich wykazał się skuteczniejszą grą, bo Norberta Witkowskiego najpierw pokonał Joseph Mawaye, który strzałem głową wykończył bardzo ładną akcję swojej drużyny, a podającym Kameruńczykowi był Rafał Siemaszko. Po chwili kapitan Arki musiał skapitulować po raz drugi po uderzeniu Wojtka Wilczyńskiego.
Po dzisiejszym treningu dużo do myślenia z pewnością miał trener Pasieka, bo wszyscy kandydaci do gry w środku pola przejawiają spory apetyt na występ w sobotnim meczu, a nie mniejsza rywalizacja trwa także wśród napastników.
Skubi
Ich obecność umożliwiła skompletowanie dwóch jedenastek, gdyż w pełnym treningu wciąż nie mogą uczestniczyć Giovani Duarte, Robert Bednarek i Piotrek Robakowski. Giovanni i popularny „Robak” ograniczyli się do zrobienia kilkunastu kółek dookoła płyty boiska, natomiast Bednarek po kilkunastu minutach biegu trenował indywidualnie pod okiem Grzegorza Witta. Do dyspozycji szkoleniowców był także Denis Glavina, który wczoraj opuścił trening z okładem na lewej nodze, ale uraz na szczęście nie okazał się poważny.
Asystent trenera Pasieki oczywiście przeprowadził rozgrzewkę z zółto-niebieskimi, a kolejne punkty treningu odbyły się już oczywiście pod wodzą pierwszego trenera Arki. Po krótkich zajęciach z piłkami, Pasieka zarządził trening z zakresu rozgrywania piłki od ostatniego obrońcy. W realizacji tego zadania uczestniczyli niemal wszyscy piłkarze, bo piłka wędrowała od nogi do nogi począwszy od defensorów przez środek pola, bocznych pomocników, na napastnikach skończywszy.
Po kwadransie zespół przeszedł do kolejnego ćwiczenia, którego sens w dalszym ciągu polegał na umiejętnym przeprowadzaniu akcji ofensywnych, lecz tym razem grupa atakująca składała się siedmiu piłkarzy, a naprzeciwko im stawała piątka obrońców. Trener mocno rotował składami, tak aby jak najbardziej obiektywnie móc ocenić aktualną dyspozycję swoich piłkarzy i w sobotę móc zestawić najmocniejszą obecnie jedenastkę Arkowców.
Ostatnie pół godziny czwartkowych zajęć gdyńscy piłkarze spędzili na wspomnianej grze wewnętrznej, rozgrywanej „11 na 11”, lecz boisko zostało skrócone o ok. 30m w porównaniu do tradycyjnego, bo bramki zostały ustawione na liniach obu pól karnych. W skład zespołu „czerwonych” weszli: Witkowski, Noll, Rozić, Szmatiuk, Bruma, Glavina, Burkhardt, Płotka, Zawistowski, Wilczyński i Ivanovski. Na drużynę „niebieskich” złożyli się: Zoch, Sulima, Żołnierewicz, Mokwa, Szwoch, Budziński, Bożok, Czoska, Labukas, Mawaye i Siemaszko. Po piętnastu minutach trener zarządził przerwę i dokonał dwóch zmian w obu drużynach, zamieniając Labukasa z Wilczyńskim i Czoskę z Zawistowskim.
O dziwo, to zespół niebieskich wykazał się skuteczniejszą grą, bo Norberta Witkowskiego najpierw pokonał Joseph Mawaye, który strzałem głową wykończył bardzo ładną akcję swojej drużyny, a podającym Kameruńczykowi był Rafał Siemaszko. Po chwili kapitan Arki musiał skapitulować po raz drugi po uderzeniu Wojtka Wilczyńskiego.
Po dzisiejszym treningu dużo do myślenia z pewnością miał trener Pasieka, bo wszyscy kandydaci do gry w środku pola przejawiają spory apetyt na występ w sobotnim meczu, a nie mniejsza rywalizacja trwa także wśród napastników.
Skubi
Copyright Arka Gdynia |