TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

chignahuapan
Arka-Facebook Arka-Instagram Arka-Twitter Arka-YouTube Arka-TikTok Arka LinkedIn NO10 Nocny Bieg Świętojański Stowarzyszenie Inicjatywa Arka Betclic


Aktualności

img

18.10.2010

Lechia - Arka 1:0. (Gazeta Wyborcza)

Arka zapłaciła karę za bezbarwny, toporny futbol i przegrała derby Trójmiasta z Lechią. Już po raz piąty z rzędu w ekstraklasie. Bohaterem meczu został Piotr Wiśniewski.

Ostatnie derby rozgrywane na stadionie przy ul. Traugutta (w nowym sezonie Lechia będzie już grała na PGE Arenie) nie były wielkim widowiskiem. Winni temu byli przede wszystkim goście, którzy przyjechali się bronić. Trenerzy Lechii Tomasz Kafarski i Arki Dariusz Pasieka zamknęli ostatnie treningi swoich drużyn, ale nie przyszykowali niespodzianek w składach. W Arce w drugiej linii zagrał tylko Michał Płotka w miejsce Wojciecha Wilczyńskiego. Zgodnie z przewidywaniami dobrze ustawiona Arka schowana była za podwójną gardą, trzymała Lechię na dystans, a ta długo nie potrafiła zadać ciosu.

W pierwszej połowie mądrze broniąca się Arka większe problemy miała tylko z Bedim Buvalem. Po faulach na Francuzie żółte kartki dostali środkowi obrońcy Arki Maciej Szmatiuk i Ante Rozić. W 38. minucie Buval zmusił do błędu Marciano Brumę, w pole karne wbiegł Abdou Traore, ale jego strzał zablokował Szmatiuk. Lechiści próbowali różnych sposobów, ale nie mogli przebić szczelnego muru. Niewiele dawały też próby strzałów z daleka (Deleu z 30 m) i gdańszczanie szybko je zarzucili.

Druga połowa rozpoczęła się od mocnego uderzenia Lechii. Po dograniu Traore w ostatniej chwili zablokowany został Buval, po rzucie rożnym Francuz musnął piłkę głową, ale złapał ją bramkarz Arki Norbert Witkowski. Chwilę potem Deleu założył siatkę rywalowi, podał do Piotra Wiśniewskiego, ale ten strzelił w środek bramki.

"Wiśnia" pojawił się na boisku, zastępując już w pierwszej połowie kontuzjowanego Marko Bajicia. Dwa tygodnie temu dał świetną zmianę w Warszawie w meczu z Legią, wczoraj nie szło mu już tak dobrze. Do czasu. W 78. minucie Paweł Nowak dośrodkował z rzutu wolnego, Wiśniewski zgubił Brumę i mimo że piłka była już nisko, trafił głową do siatki.

Arki nawet po stracie gola nie było stać na nic pozytywnego w ofensywie, zamiast tego swoją frustrację wyładowywała ostrą, a momentami nawet brutalną grą. Co rusz dochodziło do spięć. W końcu doszło niemal to totalnej bijatyki z udziałem wszystkich zawodników (choć awantura rozpoczęła się po faulu Wiśniewskiego na Marcinie Budzińskim). Ostatecznie skończyło się tylko na trzech żółtych kartkach, ale to nie utemperowało gdynian. W 86. minucie za bezpardonowy atak w nogi Łukasza Surmy z boiska wyleciał Miroslav Bożok.

Do końca meczu Lechia kontrolowała wydarzenia na boisku. Sędzia doliczył sześć minut do czasu drugiej połowy, ale Arka ani razu - tak jak wcześniej - nie zagroziła praktycznie bezrobotnemu w niedzielę Pawłowi Kapsie.

Łukasz Pałucha - Gazeta Wyborcza







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia