Aktualności
18.10.2010
Lechia Gdańsk - Arka Gdynia 1:0 (Przegląd Sportowy)
W derbach Trójmiasta górą Lechia Gdańsk, która po golu Piotr wiśniewskiego pokonała Arkę Gdynia 1:0 (0:0). Goście kończyli mecz w dziesiątkę po czerwonej kartce Bożoka.
Rozegrane w Gdańsku 34. oficjalne derby Trójmiasta pomiędzy Lechią i Arką obejrzał komplet 11811 widzów. Bilety sprzedane zostały już tydzień przed spotkaniem, jednak kibice byli świadkami bardzo przeciętnego widowiska.
Do tej pory korzystniejszym bilansem w derbach legitymowali się gdynianie, którzy wygrali 11 spotkań, 10 przegrali, a w 12 meczach zanotowano remis. W ekstraklasie zdecydowanie lepsi są jednak gdańszczanie, którzy wygrali cztery ostatnie spotkania. I także piąty mecz zakończył się zwycięstwem biało-zielonych.
W 28. minucie z powodu kontuzji kolana boisko musiał opuścić Mirko Bajić, którego zastąpił Piotr Wiśniewski i to właśnie on w 78. minucie strzałem głową zdobył, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Pawła Nowaka, zwycięską bramkę dla gospodarzy.
Gdynianie jako jedyny zespół w ekstraklasie nie strzelili jeszcze w tym sezonie gola na wyjeździe i w Gdańsku także nie zmienili tej statystyki. Goście oddali w całym meczu tylko pięć strzałów, ale żadnego celnego. Nie brakowało natomiast nieprzepisowych zagrań. Abiter przerywał bowiem z tego powodu grę aż 47 razy - gospodarze faulowali 24, a goście 23 razy.
Początek spotkania należał do gospodarzy. W 2. minucie piłkę stracił prawy pomocnik Arki Tadas Labukas, ale Abdou Traore uderzył z 20 metrów obok słupka. Animusz gdańskiego zespołu bardzo szybko się jednak wyczerpał i do głosu zaczęli dochodzić bardzo dobrze taktycznie ustawieni goście. W pierwszym kwadransie egzekwowali trzy rzuty rożne, ale również nie potafili stworzyć zagrożenia pod bramką rywali.
Traore stanął przed szansą jeszcze w 36. minucie, ale wtedy ubiegł go Maciej Szmatiuk. Trzy minuty później błąd przy wyprowadzaniu piłki popełnił Krzysztof Bąk, jednak napastnik Arki Mirko Ivanovski nie wykorzystał tego prezentu.
Sports.pl/PAP
Rozegrane w Gdańsku 34. oficjalne derby Trójmiasta pomiędzy Lechią i Arką obejrzał komplet 11811 widzów. Bilety sprzedane zostały już tydzień przed spotkaniem, jednak kibice byli świadkami bardzo przeciętnego widowiska.
Do tej pory korzystniejszym bilansem w derbach legitymowali się gdynianie, którzy wygrali 11 spotkań, 10 przegrali, a w 12 meczach zanotowano remis. W ekstraklasie zdecydowanie lepsi są jednak gdańszczanie, którzy wygrali cztery ostatnie spotkania. I także piąty mecz zakończył się zwycięstwem biało-zielonych.
W 28. minucie z powodu kontuzji kolana boisko musiał opuścić Mirko Bajić, którego zastąpił Piotr Wiśniewski i to właśnie on w 78. minucie strzałem głową zdobył, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Pawła Nowaka, zwycięską bramkę dla gospodarzy.
Gdynianie jako jedyny zespół w ekstraklasie nie strzelili jeszcze w tym sezonie gola na wyjeździe i w Gdańsku także nie zmienili tej statystyki. Goście oddali w całym meczu tylko pięć strzałów, ale żadnego celnego. Nie brakowało natomiast nieprzepisowych zagrań. Abiter przerywał bowiem z tego powodu grę aż 47 razy - gospodarze faulowali 24, a goście 23 razy.
Początek spotkania należał do gospodarzy. W 2. minucie piłkę stracił prawy pomocnik Arki Tadas Labukas, ale Abdou Traore uderzył z 20 metrów obok słupka. Animusz gdańskiego zespołu bardzo szybko się jednak wyczerpał i do głosu zaczęli dochodzić bardzo dobrze taktycznie ustawieni goście. W pierwszym kwadransie egzekwowali trzy rzuty rożne, ale również nie potafili stworzyć zagrożenia pod bramką rywali.
Traore stanął przed szansą jeszcze w 36. minucie, ale wtedy ubiegł go Maciej Szmatiuk. Trzy minuty później błąd przy wyprowadzaniu piłki popełnił Krzysztof Bąk, jednak napastnik Arki Mirko Ivanovski nie wykorzystał tego prezentu.
Sports.pl/PAP
Copyright Arka Gdynia |