Aktualności
23.09.2010
Trener Pasieka po meczu: Jestem zawiedziony.
Kilkanaście minut po przegranym meczu z KSZO Ostrowiec i wyeliminowaniu w ten sposób Arki z dalszej rywalizacji o Puchar Polski, zapytaliśmy trenera żółto-niebieskich o komentarz do tego, co wydarzyło się w środowym meczu.
- Jestem bardzo zawiedziony, bo liczyłem na awans. Postawiłem na zawodników, którzy są pełnoprawnymi członkami drużyny i powinni byli dziś sobie poradzić. Być może skład, który w niedzielę zagrał z Jagiellonią, wygrałby ten mecz, ale ci co wyszli dziś na boisko, też powinni byli ograć KSZO. My byliśmy dziś drużyną, która nadawała tempo grze, my stwarzaliśmy sytuacje podbramkowe, rozgrzaliśmy bramkarza Dymanowskiego, który jest prawdziwym ojcem tego zwycięstwa gospodarzy, ale z drugiej strony oddawaliśmy takie strzały, które ten bramkarz mógł obronić. Jestem zawiedziony, że po tak dobrym meczu przeciwko liderowi Ekstraklasy w niedzielę, dziś gramy z trzecią od końca drużyną 1. ligi i nie potrafimy sobie z nią poradzić, ale widocznie nie jesteśmy jeszcze na tyle stabilną drużyną. Rywal grał dziś bardzo agresywnie, bardzo ambitnie i to na nas wystarczyło.
Nie potrafię jeszcze powiedzieć, co dolega Filipowi Burkhardtowi. W tej chwili przebywa w szpitalu i po badaniach będziemy mądrzejsi. Przeciwnik dobrze wiedział, że Filip może posyłać dziś bardzo dobre piłki i najwyraźniej postanowił go w ten sposób wyeliminować, moim zdaniem to był celowy faul na zrobienie Filipowi krzywdy. Co do Giovaniego, to raczej nie jest to nic poważnego. Ten chłopak w ostatnim czasie mało grał i stąd przytrafiła mu się raczej niegroźna kontuzja mięśniowa.
Rozmawiał: Skubi
- Jestem bardzo zawiedziony, bo liczyłem na awans. Postawiłem na zawodników, którzy są pełnoprawnymi członkami drużyny i powinni byli dziś sobie poradzić. Być może skład, który w niedzielę zagrał z Jagiellonią, wygrałby ten mecz, ale ci co wyszli dziś na boisko, też powinni byli ograć KSZO. My byliśmy dziś drużyną, która nadawała tempo grze, my stwarzaliśmy sytuacje podbramkowe, rozgrzaliśmy bramkarza Dymanowskiego, który jest prawdziwym ojcem tego zwycięstwa gospodarzy, ale z drugiej strony oddawaliśmy takie strzały, które ten bramkarz mógł obronić. Jestem zawiedziony, że po tak dobrym meczu przeciwko liderowi Ekstraklasy w niedzielę, dziś gramy z trzecią od końca drużyną 1. ligi i nie potrafimy sobie z nią poradzić, ale widocznie nie jesteśmy jeszcze na tyle stabilną drużyną. Rywal grał dziś bardzo agresywnie, bardzo ambitnie i to na nas wystarczyło.
Nie potrafię jeszcze powiedzieć, co dolega Filipowi Burkhardtowi. W tej chwili przebywa w szpitalu i po badaniach będziemy mądrzejsi. Przeciwnik dobrze wiedział, że Filip może posyłać dziś bardzo dobre piłki i najwyraźniej postanowił go w ten sposób wyeliminować, moim zdaniem to był celowy faul na zrobienie Filipowi krzywdy. Co do Giovaniego, to raczej nie jest to nic poważnego. Ten chłopak w ostatnim czasie mało grał i stąd przytrafiła mu się raczej niegroźna kontuzja mięśniowa.
Rozmawiał: Skubi
Copyright Arka Gdynia |