Aktualności
17.09.2010
Jagiellonia gotowa na Arkę (Gazeta Współczesna)
Jesteśmy liderem, ale palma nam nie odbiła. Nikogo nie lekceważymy i wiemy, jak dużo pracy jeszcze nas czeka – mówi Grzegorz Sandomierski przed meczem z Arką Gdynia.
Jagiellonia po raz pierwszy w swojej historii jest liderem Ekstraklasy. Oczy futbolowej Polski skierowane są właśnie na żółto-czerwonych. To białostoczanie w tym momencie panują w lidze, a w Gdyni nie zamierzają oddawać władzy.
– Chcemy jak najdłużej utrzymać się na pierwszym miejscu – podkreśla Sandomierski. – Wejście na sam szczyt tabeli nie wywołało w zespole jakiegoś huraoptymizmu. Pamiętamy, że za nami dopiero pięć ligowych kolejek. Spokojnie pracujemy i koncentrujemy się tylko na najbliższym spotkaniu – dodaje 21-letni bramkarz Jagi.
W niedzielę o godz. 17 Jaga zmierzy się w Gdyni z Arką. Po zwycięstwach 2:0 z Lechem Poznań oraz 2:1 z Wisłą Kraków wyjazd na Pomorze nie wydaje się szczególnie trudną wyprawą. Ale nic bardziej mylnego. Podlascy piłkarze muszą przygotować się na szalenie twardy bój. Teraz każdy marzy o tym, aby pokonać lidera, a spotkanie z Jagiellonią dla rywali urasta do rangi wyjątkowych.
– Zdajemy sobie z tego sprawę. Na pewno nie zlekceważmy Arki. Wiemy, że nawet małe rozprężenie może bardzo źle się skończyć. Motywacji oraz mobilizacji nam nie zabraknie – stwierdza Sandomierski.
– Nie muszę nawet studzić głów chłopakom – zaznacza natomiast trener Michał Probierz. – Wcale nie są rozpalone. Podczas zajęć nie mam odczuć, że zawodnicy dali się ponieść emocjom związanym z liderowaniem. Gdybyśmy byli liderem tabeli po dwudziestej dziewiątej kolejce, to może byłoby co innego. A tak, nie ma co się podniecać. Przed nami kolejny ważny mecz i zrobimy wszystko, żeby wygrać.
Probierz zachowuje spokój przed pojedynkiem z Arką. Nie robi problemu z faktu, że jego drużyna musi grać na sztucznej murawie, na Narodowym Stadionie Rugby, gdzie gdynianie goszczą swoich przeciwników.
– Wszyscy tam grają. Trzeba zrozumieć, że budowany jest nowy obiekt i w związku z tym pojawiają się pewne komplikacje – zauważa opiekun żółto-czerwonych, który zmienił nieco rytm przygotowań przed meczem. W czwartek ćwiczenia odbyły się na sztucznej murawie białostockiego MOSP-u. – To są tylko drobne korekty – wyjaśnia szkoleniowiec.
Na Pomorze Probierz zabiera aż 20 piłkarzy. A to z racji, że bezpośrednio z Gdyni jagiellończycy wyruszą na środowy (22 września) mecz Pucharu Polski z Flotą Świnoujście. W kadrze znaleźli się m.in. Kameruńczyk Franck Essomba oraz Ndabenkulu Ncube z Zimbabwe, którzy jako ostatni dołączyli do zespołu Jagiellonii. Ncube zdążył już zadebiutować w Ekstraklasie (wszedł na końcówkę spotkania z Wisłą Kraków). Teraz na swoją szansę czeka Essomba.
Nad morze białostoczanie wyjeżdżają w sobotę. Probierz ma ten komfort, że wszyscy piłkarze są zdrowi i gotowi do gry (za wyjątkiem leczącego od dłuższego czasu kontuzję więzadeł El Mehdiego). Nikt też nie pauzuje za kartki.
Przypomnijmy, że mecz rozpocznie się w niedzielę o godz. 17. Relację ze spotkania przeprowadzi Canal+ Sport oraz Orange Sport.
Jagiellonia po raz pierwszy w swojej historii jest liderem Ekstraklasy. Oczy futbolowej Polski skierowane są właśnie na żółto-czerwonych. To białostoczanie w tym momencie panują w lidze, a w Gdyni nie zamierzają oddawać władzy.
– Chcemy jak najdłużej utrzymać się na pierwszym miejscu – podkreśla Sandomierski. – Wejście na sam szczyt tabeli nie wywołało w zespole jakiegoś huraoptymizmu. Pamiętamy, że za nami dopiero pięć ligowych kolejek. Spokojnie pracujemy i koncentrujemy się tylko na najbliższym spotkaniu – dodaje 21-letni bramkarz Jagi.
W niedzielę o godz. 17 Jaga zmierzy się w Gdyni z Arką. Po zwycięstwach 2:0 z Lechem Poznań oraz 2:1 z Wisłą Kraków wyjazd na Pomorze nie wydaje się szczególnie trudną wyprawą. Ale nic bardziej mylnego. Podlascy piłkarze muszą przygotować się na szalenie twardy bój. Teraz każdy marzy o tym, aby pokonać lidera, a spotkanie z Jagiellonią dla rywali urasta do rangi wyjątkowych.
– Zdajemy sobie z tego sprawę. Na pewno nie zlekceważmy Arki. Wiemy, że nawet małe rozprężenie może bardzo źle się skończyć. Motywacji oraz mobilizacji nam nie zabraknie – stwierdza Sandomierski.
– Nie muszę nawet studzić głów chłopakom – zaznacza natomiast trener Michał Probierz. – Wcale nie są rozpalone. Podczas zajęć nie mam odczuć, że zawodnicy dali się ponieść emocjom związanym z liderowaniem. Gdybyśmy byli liderem tabeli po dwudziestej dziewiątej kolejce, to może byłoby co innego. A tak, nie ma co się podniecać. Przed nami kolejny ważny mecz i zrobimy wszystko, żeby wygrać.
Probierz zachowuje spokój przed pojedynkiem z Arką. Nie robi problemu z faktu, że jego drużyna musi grać na sztucznej murawie, na Narodowym Stadionie Rugby, gdzie gdynianie goszczą swoich przeciwników.
– Wszyscy tam grają. Trzeba zrozumieć, że budowany jest nowy obiekt i w związku z tym pojawiają się pewne komplikacje – zauważa opiekun żółto-czerwonych, który zmienił nieco rytm przygotowań przed meczem. W czwartek ćwiczenia odbyły się na sztucznej murawie białostockiego MOSP-u. – To są tylko drobne korekty – wyjaśnia szkoleniowiec.
Na Pomorze Probierz zabiera aż 20 piłkarzy. A to z racji, że bezpośrednio z Gdyni jagiellończycy wyruszą na środowy (22 września) mecz Pucharu Polski z Flotą Świnoujście. W kadrze znaleźli się m.in. Kameruńczyk Franck Essomba oraz Ndabenkulu Ncube z Zimbabwe, którzy jako ostatni dołączyli do zespołu Jagiellonii. Ncube zdążył już zadebiutować w Ekstraklasie (wszedł na końcówkę spotkania z Wisłą Kraków). Teraz na swoją szansę czeka Essomba.
Nad morze białostoczanie wyjeżdżają w sobotę. Probierz ma ten komfort, że wszyscy piłkarze są zdrowi i gotowi do gry (za wyjątkiem leczącego od dłuższego czasu kontuzję więzadeł El Mehdiego). Nikt też nie pauzuje za kartki.
Przypomnijmy, że mecz rozpocznie się w niedzielę o godz. 17. Relację ze spotkania przeprowadzi Canal+ Sport oraz Orange Sport.
Copyright Arka Gdynia |