Aktualności
18.07.2010
Piłkarze Arki Gdynia na zgrupowaniu w Austrii (Dziennik Bałtycki)
Pracowity weekend mieli na zgrupowaniu w Austrii piłkarze Arki Gdynia. W sobotę wygrali z zespołem niemieckiej ligi regionalnej TSV Bad Reichenhall 9:1, a w niedzielę dzielnie stawiali czoła trzeciej drużynie szkockiej ekstraklasy Dundee United, kończąc ten sparing bezbramkowym remisem.
Sobotni mecz odbył się z okazji 90-lecia istnienia sekcji piłki nożnej w niemieckim klubie. Arka uświetniła tę rocznicę i do przerwy nie chciała psuć świątecznego nastroju w zespole przeciwników. W 16 minucie TSV prowadził nawet 1:0, po rzucie karnym podyktowanym za faul Michała Płotki. W tej części gry gdynianie mogli zdobyć kilka bramek, ale wyraźnie szwankowała skuteczność.
Po przerwie jednak gole zdobywali już tylko żółto-niebiescy. W 60 minucie Arka prowadziła 3:1, a uwagę warto zwrócić na gola zdobytego przez Marina Vrnoga de Gregorio, 19-letniego napastnika z beniaminka chorwackiej ekstraklasy, młodzieżowego reprezentanta Chorwacji, który dotarł na testy w trakcie zgrupowania.
We wspomnianej 60 minucie trener Dariusz Pasieka dokonał wymiany wszystkich zawodników z pola, pozostawiając w bramce Hieronima Zocha - Norbert Witkowski ma drobny uraz - i widać było, jak ten nowy skład zrobił różnicę. Po prostu gole dla Arki zaczęły padać seryjnie. Wystarczyło 16 minut, pomiędzy 67 a 83 minutą gry, aby bramkarz rywali sześciokrotnie wyciągał piłkę z siatki. Końcowe 9:1 wygląda więc efektownie, ale... trzeba wziąć poprawkę na niezbyt wymagającego przeciwnika.
Takich wątpliwości, że przeciwnik jest słaby, nie było już w niedzielę. W klubowej kadrze trzeciego zespołu szkockiej ekstraklasy słabych futbolistów być nie może. Gdynianie nie zamierzali jednak przestraszyć się renomowanego rywala. Dziewięćdziesiąt minut trwała twarda, ale i wyrównana walka. Prowadzona w szybkim tempie gra mogła się podobać, a do zawodników obu zespołów można było zgłosić tylko jedną pretensję - że nie potrafili zamienić na gole stworzonych sytuacji podbramkowych.
- O meczu z regionalnym zespołem niemieckim nie ma co mówić. Natomiast Dundee United to był już rywal z najwyższej półki, grający w pełnym ligowym składzie. Zagraliśmy dobry mecz, potrafiliśmy się przeciwstawić silnym nie tylko piłkarsko, ale i fizycznie, przeciwnikom. I my, i oni mieliśmy sytuacje podbramkowe, ale remis nikogo nie krzywdzi. Chorwat de Gregorio zakończył bez powodzenie testy, a my nadal szukamy napastników - powiedział po wczorajszym meczu trener Pasieka.
We wtorek gdynianie grają kolejny mecz sparingowy w trakcie tego zgrupowania. Ich rywalem będzie niemiecki zespół z drugiej Bundesligi Karlsruher SC.
Janusz Woźniak
Sobotni mecz odbył się z okazji 90-lecia istnienia sekcji piłki nożnej w niemieckim klubie. Arka uświetniła tę rocznicę i do przerwy nie chciała psuć świątecznego nastroju w zespole przeciwników. W 16 minucie TSV prowadził nawet 1:0, po rzucie karnym podyktowanym za faul Michała Płotki. W tej części gry gdynianie mogli zdobyć kilka bramek, ale wyraźnie szwankowała skuteczność.
Po przerwie jednak gole zdobywali już tylko żółto-niebiescy. W 60 minucie Arka prowadziła 3:1, a uwagę warto zwrócić na gola zdobytego przez Marina Vrnoga de Gregorio, 19-letniego napastnika z beniaminka chorwackiej ekstraklasy, młodzieżowego reprezentanta Chorwacji, który dotarł na testy w trakcie zgrupowania.
We wspomnianej 60 minucie trener Dariusz Pasieka dokonał wymiany wszystkich zawodników z pola, pozostawiając w bramce Hieronima Zocha - Norbert Witkowski ma drobny uraz - i widać było, jak ten nowy skład zrobił różnicę. Po prostu gole dla Arki zaczęły padać seryjnie. Wystarczyło 16 minut, pomiędzy 67 a 83 minutą gry, aby bramkarz rywali sześciokrotnie wyciągał piłkę z siatki. Końcowe 9:1 wygląda więc efektownie, ale... trzeba wziąć poprawkę na niezbyt wymagającego przeciwnika.
Takich wątpliwości, że przeciwnik jest słaby, nie było już w niedzielę. W klubowej kadrze trzeciego zespołu szkockiej ekstraklasy słabych futbolistów być nie może. Gdynianie nie zamierzali jednak przestraszyć się renomowanego rywala. Dziewięćdziesiąt minut trwała twarda, ale i wyrównana walka. Prowadzona w szybkim tempie gra mogła się podobać, a do zawodników obu zespołów można było zgłosić tylko jedną pretensję - że nie potrafili zamienić na gole stworzonych sytuacji podbramkowych.
- O meczu z regionalnym zespołem niemieckim nie ma co mówić. Natomiast Dundee United to był już rywal z najwyższej półki, grający w pełnym ligowym składzie. Zagraliśmy dobry mecz, potrafiliśmy się przeciwstawić silnym nie tylko piłkarsko, ale i fizycznie, przeciwnikom. I my, i oni mieliśmy sytuacje podbramkowe, ale remis nikogo nie krzywdzi. Chorwat de Gregorio zakończył bez powodzenie testy, a my nadal szukamy napastników - powiedział po wczorajszym meczu trener Pasieka.
We wtorek gdynianie grają kolejny mecz sparingowy w trakcie tego zgrupowania. Ich rywalem będzie niemiecki zespół z drugiej Bundesligi Karlsruher SC.
Janusz Woźniak
Copyright Arka Gdynia |