TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

01.04.2010

Polonia Bytom mogła przegrać 1:3, ale... zremisowała (Gazeta Wyborcza)

W 93. minucie, przy stanie 2:1 dla Arki Joel Tshibamba minął już bramkarza Polonii Bytom Wojciecha Skabę, miał przed sobą pustą bramkę i... strzelił nad poprzeczką. Chwilę później Grzegorz Podstawek trafił do siatki i bytomianie wywieźli z Gdyni remis.

Przed meczem piłkarze Polonii remis brali w ciemno. Arka zaczęła jednak ostrożnie. W grze gospodarzy widać było nerwowość, czego efektem była duża ilość strat, i niedokładność, która pleniła się w każdej akcji. Polonia cofnięta głęboko na własną połowę, zagęściła środek pola i czekała na kontry. W 11. min pierwszy błąd defensywny gospodarzy od razu zakończył się bramką dla Polonii. Odbita od obrońców piłka trafiła pod nogi Marka Bażika (w pierwszej połowie najlepszego na boisku) i Polonia jeszcze przed upływem pierwszego kwadransa gry osiągnęła cel postawiony przed pierwszym gwizdkiem sędziego.

Arka próbowała atakować, ale czyniła to zbyt wolno, zbyt przejrzyście i bez wiary w osiągnięcie celu. W 34. min Bartosz Ława zdecydował się na strzał z prawie 30 metrów, a piłkę lecącą pod poprzeczkę z największym trudem na rzut rożny sparował Skaba. W Polonii prawą stronę boiska zdominował duet Hricko-Barcik, z kolei w środku dzielił i rządził tandem Kuranty-Sawala. Bytomianie grali prostą piłkę, a Arka zawodziła. - To nie był mój zespół, to nie była Arka - mówił po meczu trener Pasieka.

Po przerwie rozjuszona Arka ruszyła do ataku. Już w 53. min był remis. Po drugim z rzędu rzucie rożnym Adrian Mrowiec odegrał piłkę do Tadasa Labukasa, a ten bez zbędnego namysłu zdecydował się na strzał. Piłka odbiła się jeszcze od defensywnego pomocnika Polonii Sawali i wpadła obok zdezorientowanego Skaby. Arka odrobiła straty, ale jak się okazało to był dopiero początek emocji. Gospodarze nie schodzili z połowy Polonii, a ta stłamszona nie była w stanie złapać rytmu gry z pierwszej połowy meczu. Gdyńska ziemia zatrzęsła się w 71. min. W polu karnym Sawala trzymając za koszulkę Macieja Szmatiuka, niemal ją zerwał, ale sędzia Marek Karkut nie zareagował. Chwilę później ręką w polu karnym zagrał obrońca Polonii David Kotrys i sędzia... nadal milczał. Do sędziego liniowego ruszyła z pretensjami niemal cała ławka rezerwowych Arki. Karkut przerwał grę i w ogromnym zamieszaniu skonsultował się ze swoim asystentem. Nie będąc pewnym swojej decyzji zasięgnął jeszcze opinii arbitra technicznego i przy protestującej niemal całej drużynie z Bytomia wskazał na 11. metr. Rzut karny pewnie wykorzystał Labukas i na 10 minut przed końcem Arka prowadziła 2:1, a Polonia ruszyła w pogoń za uciekającymi punktami. W trzeciej z czterech doliczonych minut gry powinno być po meczu. Na czystą pozycję wyszedł zmęczony Tshibamba, zdołał minąć bramkarza Polonii. Przed sobą miał tylko pustą bramkę i... strzelił nad poprzeczką. Chwilę później piłka była już w polu karnym gospodarzy, a najwięcej zimnej krwi zachował wprowadzony na boisko Grzegorz Podstawek. W ostatniej akcji meczu, w gąszczu nóg, z najbliższej odległości pokonał Norberta Witkowskiego, odbierając Arce pewne zwycięstwo.

Maciej Korolczuk







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia