TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

chignahuapan
Arka-Facebook Arka-Instagram Arka-Twitter Arka-YouTube Arka-TikTok Arka LinkedIn NO10 Nocny Bieg Świętojański Stowarzyszenie Inicjatywa Arka Betclic


Aktualności

img

06.03.2010

Tshibamba ozłocił Arkę (Gazeta Wyborcza)

Po dobrym meczu piłkarze Arki Gdynia wygrali w Krakowie z Wisłą 1:0. Biorąc pod uwagę potencjał i miejsce w tabeli, to sensacja. Na boisku jednak różnicy nie było widać.

Arka jechała do Krakowa jak na ścięcie. Po fatalnej inauguracji z Ruchem Chorzów (0:3) mało kto dawał rozbitym gdynianom jakiekolwiek szanse w starciu z mistrzem Polski. Tym bardziej że Wisła w pierwszym meczu również przegrała (z GKS Bełchatów 0:1) i w meczu z Arką miała zagrać rozjuszona, zapowiadała punktowy odwet.

Tymczasem z wielkich zapowiedzi nic nie wyszło. Arka swoją grą w pierwszej połowie zaskoczyła nie tylko wiślaków, ale także samych siebie. W 15. min nie pierwszy w tym meczu błąd Mariusza Pawełka mógł się skończyć dla Wisły tragicznie. W starciu z Joelem Tshibambą rozkojarzony bramkarz Wisły dał sobie wydrzeć piłkę na linii pola karnego, ale Holender z trudnej pozycji posłał ją nad pustą bramką. Wisła próbowała atakować, ale jej ataki grzęzły w chaosie i rozważnej grze w destrukcji żółto-niebieskich. Po meczu z Ruchem Dariusz Pasieka narzekał na brak asekuracji. Jego piłkarze wzięli sobie do serca uwagi szkoleniowca i na efekty nie trzeba było długo czekać.

W 35. min Przemysław Trytko wypuścił w bój Tshibambę. Wydawało się, że piłkę bez problemów zabierze ze sobą defensor Wisły Marcelo. Brazylijczyk jednak skiksował a Tshibamba popędził z nią do bramki i strzelił... zbyt anemicznie. To jednak wystarczyło, by Pawełek odbił ją przed siebie wprost pod nogi Holendra. Tshibamba poprawił drugą nogą i Arka wyszła na sensacyjne prowadzenie.

Wisła zamiast rzucić się do przemyślanych ataków, dalej biła głową w mur. A ten wydawał się nie do skruszenia. - Na razie robimy swoje - mówił w przerwie zadowolony Przemysław Trytko. - Nie jest łatwo, ale póki co nie dajemy Wiśle rozwinąć skrzydeł.

Po przerwie obraz gry nie uległ większej zmianie. W bramce Arki nastąpiła jednak zmiana, bo kontuzjowanego Andrzeja Bledzewskiego (w jednej z interwencji uszkodził bark) zastąpił Norbert Witkowski. Rezerwowy bramkarz Arki nawet się nie spocił, bowiem gdy tylko Wisła zbliżała się do pola karnego gości, ci w obrębie "szesnastki" robili sztuczny tłum. To był mało efektowny, ale niezwykle efektywny sposób na grę wiślaków. Po akcjach gospodarzy Paweł Brożek tylko bezradnie rozkładał ręce.

Minuty upływały, a Arka nadal kontrolowała przebieg meczu. Trener Maciej Skorża dokonywał kolejnych zmian, rozpaczliwie próbując wpłynąć na przebieg meczu. Tymczasem trener Pasieka ze spokojem dyrygował mrówczą pracą swoich piłkarzy.

W 90. min Wisła mogła jednak wyrównać. Po dośrodkowaniu Wojciecha Łobodzińskiego piłkę w polu karnym zgrał Marcelo. Paweł Brożek strzelił z półobrotu, wprost w dobrze ustawionego Witkowskiego. Chwilę później Wisła dwukrotnie domagała się podyktowania rzutu karnego. Najpierw w polu karnym padał Łobodziński, a następnie Małecki, za co ten drugi obejrzał żółtą kartkę.

Po słabym meczu Wisły i nieco lepszym Arki goście wygrali w Krakowie 1:0. Trzy punkty przywiezione z Krakowa mogą okazać się kluczem w walce o utrzymanie w lidze.

Bramka: Tshibamba (35.)

Wisła: Pawełek - Alvarez, Marcelo, Głowacki, Piotr Brożek - Boguski (75. Łobodziński), Diaz (63. Jirsak), Sobolewski, Kirm (63. Hristow) - Paweł Brożek, Małecki Ż.

Arka: Bledzewski (45. Witkowski) - Kowalski, Szmatiuk, Siebert, Bednarek - Wilczyński (90+3. Ljubenov), Ława, Budziński, Bożok - Tshibamba, Trytko.

Maciej Karolczuk - Gazeta Wyborcza Trójmiasto







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia