TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

06.03.2010

Gol Tshibamby pokonał mistrzów Polski. (trojmiasto.pl)

Gdyńscy piłkarze sprawili nie lada niespodziankę. W piątkowy wieczór pokonali w Krakowie zespół mistrzów Polski - Wisłę 1:0 (1:0). Jest to pierwszy wyjazdowy sukces nad "Białą Gwiazdą" Arki w historii. Zwycięskiego gola strzelił Joel Tschibamba. Z trybun mecz obserwował selekcjoner reprezentacji Polski, Franciszek Smuda. Poniżej zapis bezpośredniej relacji, którą przeprowadziliśmy ze stadionu Hutnika.

Bramka
Tshibamba 35

WISŁA: Pawełek - Alvarez, Marcelo, Głowacki, Piotr Brożek - Małecki, Sobolewski, Diaz (63. Jirsak), Kirm (63. Christow) - Paweł Brożek, Boguski (75. Łobodziński).

ARKA: Bledzewski (46. Witkowski) - Kowalski, Siebert, Szmatiuk, Bednarek - Wilczyński (90+2 Ljubenow), Budziński, Ława, Bożok - Trytko, Tshibamba.

Sędzia: Małek (Zabrze). Mecz bez publiczności (kara za ekscesy na jesiennych derbach Krakowa, które odbyły się w... Sosnowcu). Żółta kartka: Małecki (Wisła)

Do Polski nadal nie dotarł z Turcji certyfikat transferowy Josepha Mawaye, a zatem kameruński napastnik, który pojechał z drużyną do Krakowa, mecz oglądał z trybun. Natomiast w pełni zdrowia wrócili z
Holandii po spotkaniu młodzieżowej reprezentacji Polski Marcin Budziński i Mateusz Siebert, którzy nie trenowali z kolegami w tym tygodniu.

Zgodnie z zapowiedziami po nieudanej inauguracji (0:3 z Ruchem) trener Pasieka nie dokonał rewolucji w składzie. Jak sam mówił przed wyjazdem, postawił na sprawdzone schematy. Tym samym jubileusz 250 meczów w Arce zaliczył Łukasz Kowalski, a Robert Bednarek po raz setny zagrał w ekstraklasie.

Już w trzeciej minucie groźnie zaatakowali gospodarze. Paweł Brożek wpadł w pole karne. Snapejper Wisły mógł sam strzelać, ale zdecydował się wycofać piłki do nadbiegającego Rafała Boguskiego. Na szczęście dla Arki niedawny rekonwalescent nie trafił w futbolówkę.

Gdynianie starali się grać agresywnie w środku pola, aby nie dać rozpędzić się rywalom. W 15. minucie o mały włos gola żółto-niebieskim nie sprezentował Mariusz Pawełek. Dryblującemu bramkarzowi Wisły piłkę zabrał Joel Tshibamba. Był linia boczna pola karnego i ostry kąt, ale napastnik zdecydował się na strzał do pustej juz bramki. Niestety, spudłował.

Wisła w odpowiedzi szybko przeniosła piłkę w pole karne Arki. Już w 17. minucie Bednarek zbyt krótko główkował przed pole karne. Z prezentu skorzystał Pablo Alvarez. Urugwajski obrońca uderzył z pierwszej piłki, ale Andrzej Bledzewski, choć z kłopotami, wybił ten strzał na róg.

Po chwili znów szczęście było przy Arce. Znów Paweł Brożek wbiegł w pole karne i wycofał piłkę. Tym razem nadbiegał Junior Diaz. Dobrze dla gości, że reprezentant Kostaryki spudłował.

W 27. minucie miała miejsce ładna akcja braci Brożków. Piotr dośrodkował z lewej strony boiska, a Paweł uprzedził gdyńskich obrońców, doszedł do strzału, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką.

W 30. minucie mogła "odgryźć" się Arka. Przemysław Trytko przejął piłkę tuż przed polem karnym i próbował wyprowadzić do pozycji sam na sam z bramkarzem Marcina Budzińskiego. Zabrakło centymetrów, aby ta piłka trafiła do pomocnika.

Jednak w 35. minucie padała gol dla gdynian! Tym razem błąd popełnił Marcelo, który stracił piłkę. Tshibamba strzelał dwa razy, bo pierwsze jego uderzenie odbił Pawełek, ale dobitka trafiła do siatki!

"Biała Gwiazda" od razu rzuciła się do odrabiania strat, ale Radosława Sobolewskiego dobrze w polu karnym ubiegł Bledzewski. Potem jeszcze Diaz domagał się karnego po interwencji Mateusza Sieberta.

A w 43. minucie wynik mogła poprawić Arka. Szkoda, że Miroslav Bożok spudłował z około 18 metrów. W odpowiedzi główkował Brożek, ale też niecelnie.

Gdynianie drugą połowę rozpoczęli z Norbertem Witkowskim w bramce, który zastąpił lekko kontuzjowanego Bledzewskiego. Już w pierwszej minucie po przerwie rezerwowego bramkarza sprawdził Małecki.

Po kilku minutach zaczęła "odgryzać" się Arka. Najpierw Tshibamba przeniósł piłkę nad poprzeczką, a za chwilę Trytko nie trafił do bramki z kilku metrów mając przed sobą tylko Pawełka.

W 62. minucie Paweł Brożek mógł znależć się w sytuacji sam na sam z Witkowskim, ale minimalnie spalił. Gospodarze kilkadziesiąt sekund później przeprowadzili aż dwie zmiany. Jednak wiślacy w okolicach 70 minuty zaczęli grać pasywnie, jakby to oni grali prowadząc 1:0.

Trzy minuty później zrobiło się jednak gorąco przed bramką Arki. Z ostrego kąta strzelał Małecki,a a Witkowski z trudem wybił piłkę na róg. Na ostatni kwadrans wszedł Wojciech Łobodziński.

W 88. minucie gospodarze zaprzepaścili idealną okazję. Z 6 metów z ostrego kąta strzelał Bożek, ale Witkowski zgasił piłkę. Kilkadziesiąt sekund później znów w opałach był bramkarz Arki. Witkowski tym razem niczym golkiper hokejowy nakrył piłkę.

Sędzia doliczył trzy minuty. W doliczonym czasie gospodarze próbowali wymysić karnego. Przewracali się Łobodziński i Małecki. Wreszcie arbiter się zdenerwował i temu drugiemu za symulowanie dał żółtą kartkę. Wynik nie uległ zmianie i sensacja stała się faktem


jag., Marta







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia