TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

22.11.2009

Gol strzelony spod pachy (Gazeta Wyborcza)

Bramki 19-latków Wojciecha Wilczyńskiego i Marcina Budzińskiego dały Arce punkt z Piastem. Wyrównujące gole padały tuż przed końcem pierwszej i drugiej połowy.

Do końca regulaminowego czasu zostało zaledwie 20 sekund. Piłkę w pole karne Piasta zagrał Filip Burkhardt, ale jako pierwszy dopadł do niej Kamil Glik. Obrońca Piasta trafił jednak prosto w nadbiegającego Budzińskiego. Futbolówka odbita od rezerwowego Arki (trafiła go pod pachą) przelobowała Rafała Kwapisza i wpadła do bramki. Remis 2:2! - Nie widziałem rywala w tej sytuacji. Szkoda, bo byliśmy lepsi i zasłużyliśmy na wygraną - żałował Glik. - Długo czekałem na gola w ekstraklasie. Nigdy dotąd nie dopisywało mi szczęście, ale teraz nie mogę narzekać - uśmiechał się Budziński.

Spotkanie odbyło się w Wodzisławiu, bo obiekt w Gliwicach nie ma podgrzewanej murawy. Choć gliwiczanie przegrali trzy poprzednie mecze (z Arką nie wygrali piątego kolejnego spotkania), to szczególnie porażki z Lechią Gdańsk i Śląskiem Wrocław były w dużej mierze usprawiedliwione przez problemy kadrowe. Drużyna trenera Dariusza Fornalaka była zdziesiątkowana przez kontuzje i choroby. Do spotkania z Arką Piast mógł już jednak przystąpić w najsilniejszym składzie. W Arce najważniejsza zmiana miała miejsce na lewej obronie, gdzie kontuzjowanego Roberta Bednarka zastąpił Tomasz Sokołowski.

Gdynianie szybko przekonali się o sile grającego w pełnym składzie Piasta. Już na początku meczu bliski zdobycia gola był Kamil Wilczek. Po jego strzale głową fantastyczną interwencją (kolejną w tym sezonie) popisał się jednak Andrzej Bledzewski. Kilka minut później bramkarz Arki był już bezradny. Po doskonałym podaniu Daniela Chylaszka, który zgubił dwóch pilnujących go rywali, w dobrej sytuacji znalazł się Sebastian Olszar. Napastnik Piasta wkręcił w ziemię Macieja Szmatiuka i strzałem przy słupku pokonał Bledzewskiego.

Goście z Gdyni grali słabo i gdy wydawało się, że Piast utrzyma korzystny wynik do przerwy, niespodziewanie Arka strzeliła gola. I to jakiego! W drugiej minucie doliczonego czasu pięknym uderzeniem popisał się Wilczyński. 19-latek uderzał po długim rogu z narożnika pola karnego, piłka odbiła się jeszcze od słupka. Gospodarze mieli prawo narzekać na pecha, bo sędzia chciał przedłużyć pierwszą połowę tylko o minutę. Już w doliczonym czasie z pomocy lekarza musiał skorzystać kontuzjowany Wilczek, co dało arbitrowi prawo wydłużenia pierwszej połowy. - Mimo tej bramki pierwsza połowa to było w naszym wykonaniu kompletne nieporozumienie. W szatni musiałem powiedzieć piłkarzom kilka... ciepłych słów - przyznał Dariusz Pasieka, szkoleniowiec Arki.

Motywacja trenera podziałała na gości. W drugiej połowie, to oni stali się groźniejsi. Doskonałych okazji do strzelenia goli nie wykorzystali jednak aktywny Przemysław Trytko (trafił w słupek) i Tadas Labukas (jego strzał z bliska odbił Kwapisz). Pasieka łapał się zresztą za głowę jeszcze kilka razy, po tym, jak jego zawodnicy marnowali kolejne sytuacje. Efekt był taki, jak w pierwszej połowie, bo znów dominujący na boisku zespół... nieoczekiwanie stracił gola. Tym razem ze zdobytej bramki mogli się jednak cieszyć przeciętnie grający w tej części gliwiczanie. Po zagraniu Przemysława Łudzińskiego, w sytuacji sam na sam z Bledzewskim znalazł się Paweł Gamla.

Gracz Piasta odpowiedzialny jest głównie za rozbijanie ataków rywali, ale w tej sytuacji zachował się jak rasowy snajper i pewnym uderzeniem zdobył gola. Arka mogła się załamać, ale grała do końca. W końcówce, przy golu Budzińskiego, miała dużo szczęścia, ale na punkt zasłużyła. - Wynik jest sprawiedliwy, ale okoliczności i minuty, w jakich straciliśmy bramki, to był jeden wielki koszmar - skomentował Fornalak.

Sokołowski razy 100

W meczu z Piastem Tomasz Sokołowski rozegrał setny mecz w barwach Arki. Jest 64. piłkarzem, który zagrał co najmniej 100 meczów w drużynie z Gdyni. Sokołowski debiutował w żółto-niebieskich barwach 29 lipca 2006 r. - w meczu ekstraklasy z Koroną Kielce. Jego aktualny bilans w Arce to 100 meczów (60 w ekstraklasie) i... jeden gol. Strzelił go 31 marca 2009 r. w meczu z Polonią Warszawa w Pucharze Ekstraklasy. W sumie Sokołowski rozegrał w Arce 8516 minut, dostał 12 żółtych kartek. W tym sezonie, głównie z powodu kontuzji, zagrał tylko w siedmiu meczach ekstraklasy (w trzech w wyjściowym składzie). Z obecnej kadry najbliżsi rozegrania setnego meczu w barwach Arki są Norbert Witkowski (99 występów) i Marcin Wachowicz (98).



Miszewski najmłodszy

19-latkowie Budziński i Wilczyński nie są najmłodszymi piłkarzami Arki, którzy strzelali gole w ekstraklasie (po meczu z Piastem wskoczyli w tej klasyfikacji na czwarte i piątce miejsce). Najmłodszym strzelcem pozostaje Roman Miszewski, który 11 sierpnia 1979 r. strzelił bramkę Ruchowi Chorzów.

Najmłodsi strzelcy Arki w ekstraklasie:

Roman Miszewski w 1979 r. - 18 lat i 161 dni

Mirosław Makurat w 1980 r. - 18 lat i 174 dni

Mirosław Tłokiński w 1974 r. - 19 lat i 25 dni

Marcin Budziński w 2009 r. - 19 lat i 138 dni

Wojciech Wilczyński w 2009 r. - 19 lat i 248 dni



Komentarz

Nagroda za odwagę


Gole Wilczyńskiego i Budzińskiego strzelone w meczu z Piastem są dla szefów i trenerów Arki doskonałą nagrodą za to, że klub z Gdyni nie boi się stawiać na młodych piłkarzy (nawet jeśli zmusza go do tego sytuacja finansowa, brak pieniędzy na transfery itp.). W poprzednich latach Arka była postrzegana jako klub spokojnej starości, w którym wiekowi piłkarze podpisywali długoterminowe i wysokie kontrakty. Od pewnego czasu się to zmieniło (nareszcie!) i Arka dobrze na tym wychodzi. A będzie jeszcze lepiej, bo przecież ci najmłodsi cały czas zbierają doświadczenia i można założyć, że będą coraz lepsi.

W meczu z Piastem w Arce zagrało dwóch nastolatków (19-letni Wilczyński i Budziński), a także m.in. 20-letni Siebert, 22-letni Trytko i Burkhardt czy 25-letni Mrowiec i Labukas. Tylko czterech piłkarzy (Bledzewski, Sokołowski, Sakaliev i Ława) ukończyło 30. rok życia. To dobry prognostyk na przyszłość, bo jeśli w Gdyni nadal będą stawiali na młodzież, to już niedługo mogą z niej mieć ogromny pożytek.







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia