Aktualności
22.11.2009
Arka ratuje punkt rzutem na taśmę(pilkarskidziennik.pl)
Arka wydarła punkty Piastowi w Gliwicach. Podopieczni Dariusza Pasieki dwukrotnie musieli odrabiać straty i dwukrotnie im się to udało, za każym razem w ostatnich minutach pierwszej i drugiej części gry
Spotkanie lepiej rozpoczęli gdynianie, którzy już w 7. minucie mogli wyjśc na prowadzenie, ale w polu karnym Piasta nie mogli sobie z opanowaniem piłki poradzić Trytko i Wilczyński.
W odpowiedzi pięć minut później formę Andrzeja Bledzewskiego sprawdził Kamil Wilczek, ale obronną ręką wyszedł z opresji golkiper gdynian. W 18. minucie nie miał już jednak tyle szczęścia i po prostopadłym podaniu od niezwykle aktywnego tego wieczoru Daniela Chylaszka musiał skapitulować po strzale Sebastiana Olszara. Arkowcy rzucili się do odrabiania strat, na prawej stronie szalał Wojciech Wilczyński, który znalazł receptę na pokonanie Rafała Kwapisza dopiero w ostatniej minucie pierwszej połowy.
Bartosz Ława przerzucił ładnym zagraniem linię obrony Piasta, a Wilczyński popisał się piekielnie mocnym uderzeniem z narożnika pola karnego. Piłka odbiła się od słupka i wpadła do bramki gospodarzy. Chwilę później pan sędzia Adam Lyczmański zaprosił piłkarzy obydwu zespołów na przerwę.
W drugiej połowie obydwa zespoły dążyły do przechylenia szali zwycięstwa na swoją korzyść. Bramkę Bledzewskiego ostrzeliwał Olszar, a w odpowiedzi na dwadzieścia minut przed końcem w słupek bramki Piasta trafił Przemysław Trytko. Chwilę później głową strzelał Tadas Labukas, ale kapitalną interwencją popisał się Kwapisz. Piast dopiął swego w 75. minucie.
Paweł Gamla obsłużony dobrym podaniem od Przemysława Łudzińskiego niczym rasowy snajper pognał na bramkę i pokonał golkipera Arki. Kiedy wydawało się, że gliwiczanie dowiozą zwycięstwo do końca, stało się coś, czego miejscowi kibice nie wyobrażaliby sobie w najczarniejszych snach.
Reprezentacyjny obrońca Kamil Glik tak wykopywał piłkę z własnego pola karnego, że nastrzelił nią Marcina Budzińskiego, od którego futbolówka odbiła się i wpadła do siatki. Arka znów doprowadziła do remisu w ostatniej minucie, tak jak w pierwszej połowie.
Spotkanie lepiej rozpoczęli gdynianie, którzy już w 7. minucie mogli wyjśc na prowadzenie, ale w polu karnym Piasta nie mogli sobie z opanowaniem piłki poradzić Trytko i Wilczyński.
W odpowiedzi pięć minut później formę Andrzeja Bledzewskiego sprawdził Kamil Wilczek, ale obronną ręką wyszedł z opresji golkiper gdynian. W 18. minucie nie miał już jednak tyle szczęścia i po prostopadłym podaniu od niezwykle aktywnego tego wieczoru Daniela Chylaszka musiał skapitulować po strzale Sebastiana Olszara. Arkowcy rzucili się do odrabiania strat, na prawej stronie szalał Wojciech Wilczyński, który znalazł receptę na pokonanie Rafała Kwapisza dopiero w ostatniej minucie pierwszej połowy.
Bartosz Ława przerzucił ładnym zagraniem linię obrony Piasta, a Wilczyński popisał się piekielnie mocnym uderzeniem z narożnika pola karnego. Piłka odbiła się od słupka i wpadła do bramki gospodarzy. Chwilę później pan sędzia Adam Lyczmański zaprosił piłkarzy obydwu zespołów na przerwę.
W drugiej połowie obydwa zespoły dążyły do przechylenia szali zwycięstwa na swoją korzyść. Bramkę Bledzewskiego ostrzeliwał Olszar, a w odpowiedzi na dwadzieścia minut przed końcem w słupek bramki Piasta trafił Przemysław Trytko. Chwilę później głową strzelał Tadas Labukas, ale kapitalną interwencją popisał się Kwapisz. Piast dopiął swego w 75. minucie.
Paweł Gamla obsłużony dobrym podaniem od Przemysława Łudzińskiego niczym rasowy snajper pognał na bramkę i pokonał golkipera Arki. Kiedy wydawało się, że gliwiczanie dowiozą zwycięstwo do końca, stało się coś, czego miejscowi kibice nie wyobrażaliby sobie w najczarniejszych snach.
Reprezentacyjny obrońca Kamil Glik tak wykopywał piłkę z własnego pola karnego, że nastrzelił nią Marcina Budzińskiego, od którego futbolówka odbiła się i wpadła do siatki. Arka znów doprowadziła do remisu w ostatniej minucie, tak jak w pierwszej połowie.
Copyright Arka Gdynia |