TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

20.10.2009

Arka myśli jak zatrzymać Frankowskiego i Grosickiego (Gazeta Wyborcza)

Jeśli Arka chce wygrać z Jagiellonią, musi nie tylko przerwać passę 20-letniego Grzegorza Sandomierskiego, ale też zatrzymać Tomasza Frankowskiego i Kamila Grosickiego.

Napastnicy Jagiellonii strzelili w tym sezonie po trzy bramki. Frankowski pokonał bramkarza Odry, Korony i Lecha. Przedniej urody była zwłaszcza bramka przeciwko Odrze, kiedy kapitan białostoczan uderzył z woleja w długi, górny róg bramki.

35-letni wychowanek Jagiellonii bramkę w lidze strzela średnio co 283 minuty. Młodszy o 14 lat Grosicki czyni to częściej o 24 minuty, a jego dorobek strzelecki urósł w meczach z Odrą i Legią, którą rozbił niemal sam.

Znakiem firmowym "Franka" są tzw. podcinki, czyli przerzucanie piłki nad wychodzącym bramkarzem. Niby wszyscy w lidze wiedzą, w jaki sposób lubi i potrafi strzelać filigranowy napastnik Jagiellonii, ale wobec jego strzałów bramkarze są przeważnie bezradni.

Zupełnie inaczej gra "Grosik". Wychowanek Pogoni Szczecin często schodzi na skrzydła, lubi rozklepać rywali albo ze środkowymi pomocnikami, albo właśnie z Frankowskim. Wydaje się, że reprezentant Polski jest bardziej widoczny od byłego piłkarza Chicago Fire, wszędzie go pełno, a obrońcy mają z nim pełne ręce roboty.

Frankowski czai się na linii pola karnego, cofa się do pomocy albo snuje przy ostatnim obrońcy, dlatego kluczem do skutecznego odpierania ataków Jagiellonii będzie nie tylko postawa bloku defensywnego, ale i środkowych pomocników Arki. Ci ostatni (Adrian Mrowiec i Bartosz Ława) muszą wygrać walkę o dominację w drugiej linii, z kolei defensywa kierowana przez Macieja Szmatiuka zadba o dobre samopoczucie Andrzeja Bledzewskiego.

Aby wygrać z piłkarzami Michała Probierza, trzeba będzie także strzelić bramkę, a to w ostatnim czasie rywalom Jagiellonii przychodzi ciężko. Sandomierski nie puścił bramki już w czterech kolejnych meczach.

Jak skutecznie stawić czoła napastnikom Jagiellonii, pokazało w ostatniej kolejce Zagłębie Lubin, choć trzeba podkreślić, że w dużej mierze pomogło mu szczęście i szerokie słupki na Dialog Arenie. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem.

- Frankowski i Grosicki ostrzelali naszą bramkę, ale na szczęście nic nie wpadło - cieszy się były piłkarz Arki, a obecnie Zagłębia Michał Łabędzki.

-Obrońcy Arki powinni zwrócić większą uwagę na Grosickiego, bo to on robi więcej zamieszania. "Franek" często się cofa, żeby jednym podaniem wykorzystać szybkość Grosickiego. Nie można za głęboko się cofać, ale też grać zbyt wysoko, bo jak się to może skończyć, przekonała się choćby Legia - zauważa Łabędzki.

Gdzie leży klucz do wygranej Arki? - Mecz jest w Gdyni czy Białymstoku? - pyta Łabędzki. - Skoro Arka gra u siebie, powinna dać sobie radę. Na pewno nie zaatakuje na hurra, ale ostatnie mecze pokazały, że radzi sobie coraz lepiej - podkreśla Łabędzki.

Jak powiedział "Gazecie" bramkarz Arki Andrzej Bledzewski, w takich meczach jak Arka-Jagiellonia nie można mówić o byciu faworytem.

Wobec zwyżkującej formy żółto-niebieskich i w kontekście beznadziejnej gry Jagiellonii na wyjazdach (na obcych boiskach nie wygrali w lidze od 27 meczów) to Arka będzie jednak w piątek w lepszej sytuacji.

Nie zmieni tego nawet fakt, że Arka w tym sezonie u siebie jeszcze nie wygrała. Do tej pory piłkarze Dariusza Pasieki w czterech meczach przy Olimpijskiej ugrali zaledwie dwa punkty. Należy jednak pamiętać, że mierzyli się z czterema najlepszymi zespołami ubiegłego sezonu - Wisłą, Legią, Lechem i Polonią Warszawa.







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia