Aktualności
02.10.2009
Arka z Lechem i West Hamem (Dziennik Bałtycki)
W niedzielę piłkarze Arki o ligowe punkty zagrają z rozbitym Lechem Poznań. 28 października w ramach jubileuszu klubu zmierzą się z angielskim West Hamem
W najbliższą sobotę obejrzymy piłkarskie święto na stadionie przy ul. Olimpijskiej w Gdyni. Arka spotka się z Lechem Poznań. Będzie to tzw. mecz przyjaźni, ale tylko na trybunach, bo piłkarze nie zamierzają odpuszczać walki o ligowe punkty.
W związku z tym że kibice "Kolejorza" i żółto-niebieskich darzą się sporą sympatią, na trybunach będzie mogła zasiąść większa niż zazwyczaj liczba widzów. Dodatkowe miejsca uzyskano dzięki likwidacji sektorów buforowych.
- Prezydent Wojciech Szczurek wyraził zgodę, by na stadion mogło wejść 9425 osób. Tysiąc biletów przekazaliśmy do sprzedaży wśród fanów Lecha - informuje Tomasz Rybiński, rzecznik prasowy Arki.
W ostatnich latach z trzech meczów rozegranych na stadionie w Gdyni dwukrotnie wygrywali gospodarze, a tylko raz goście. Kolejne zwycięstwo Arki jest w zasięgu ręki, gdyż w ostatnim czasie nie dzieje się najlepiej w obozie wielkopolskiego potentata piłkarskiego. W środę na dywanik prezesa trafił Jacek Zieliński. Gdy tłumaczył się z ostatnich osiągnięć prowadzonej przez siebie drużyny, trzech piłkarzy otrzymało informację o zesłaniu do zespołu występującego w Młodej Ekstraklasie (więcej o tym obok).
- Sytuacja pozaboiskowa jest teraz najsłabszą stroną poznańskiego Lecha. Jeżeli z kadry grającej w ekstraklasie wyrzuca się trzech zawodników, to musi być tam jakiś konflikt. Życzę trenerowi Zielińskiemu jak najlepiej, ale porządkowanie sytuacji niech zacznie od poniedziałku - mówi Dariusz Pasieka, szkoleniowiec Arki.
Dodatkowym zmartwieniem dla Zielińskiego jest to, że w najbliższym spotkaniu nie skorzysta z filaru swojej defensywy - Manuela Arboledy. Niepewny jest też występ Seweryna Gancarczyka, który w meczu ze Stalą miał się nabawić drobnego urazu.
Atmosfera w Gdyni jest o wiele lepsza. Żółto-niebiescy powoli się podnoszą z kolan po nieudanym początku sezonu. Wprawdzie przegrali w ostatniej kolejce z Polonią Bytom, jednak należy przyznać, że zagrali ładne zawody i remis był na wyciągnięcie ręki. Z Lechem będzie mógł już w pełnym wymiarze czasowym wystąpić Tadas Labukas, który niedawno leczył kontuzję. Na środowym treningu do pierwszej drużyny dołączył Bartosz Karwan, który się kuruje od meczu z Legią Warszawa.
- Bartek od 9 sierpnia nie grał, więc zaległości treningowe ma spore. Brakuje mu odpowiedniej szybkości i czucia piłki. Przeszkodziłbym mu w powrocie do dobrej dyspozycji, gdybym wystawił go do gry w niedzielę. Po meczu z Lechem będziemy mieli przerwę reprezentacyjną, po której Bartek powinien być gotowy w stu procentach - mówi Dariusz Pasieka.
Sporym znakiem zapytania jest wygląd linii defensywnej Arki. Kwestia ta nabiera olbrzymiego znaczenia, gdy naprzeciw żółto-niebieskich stają zawodnicy "Kolejorza", którzy słyną z ultraofensywnej taktyki. Z kim zagra Maciej Szmatiuk? Z Mateuszem Siebertem czy Michałem Płotką? A może szkoleniowiec powtórzy manewr z meczu z Polonią Warszawa i wystawi na boisko dwóch młodych obrońców, czyli Płotkę i Sieberta?
- Pod względem szybkościowym przeważają młodzi zawodnicy, natomiast Szmatiuk lepiej gra głową, co może pomóc w zatrzymaniu dobrze skaczącego Roberta Lewandowskiego - mówi Pasieka.
Arce w tym sezonie wyjątkowo się nie układa gra na własnym terenie. W trzech spotkaniach gdynianie zdobyli zaledwie jeden punkt. Stracili dwie bramki, nie strzelając ani jednej. Czy żółto-niebiescy odczarują stadion GOSiR? Przekonamy się w niedzielę o godz. 14.45.
Przy okazji warto zapamiętać datę 28 października. Tego dnia na gdyńską murawę wybiegną piłkarze West-Hamu United. Mecz ze znaną angielską drużyną odbędzie się w ramach obchodów jubileuszu 80-lecia Arki. Nie wiemy jeszcze, w jakim składzie przyjadą londyńczycy, którzy trzy dni później grają w lidze z Sunderlandem.
W najbliższą sobotę obejrzymy piłkarskie święto na stadionie przy ul. Olimpijskiej w Gdyni. Arka spotka się z Lechem Poznań. Będzie to tzw. mecz przyjaźni, ale tylko na trybunach, bo piłkarze nie zamierzają odpuszczać walki o ligowe punkty.
W związku z tym że kibice "Kolejorza" i żółto-niebieskich darzą się sporą sympatią, na trybunach będzie mogła zasiąść większa niż zazwyczaj liczba widzów. Dodatkowe miejsca uzyskano dzięki likwidacji sektorów buforowych.
- Prezydent Wojciech Szczurek wyraził zgodę, by na stadion mogło wejść 9425 osób. Tysiąc biletów przekazaliśmy do sprzedaży wśród fanów Lecha - informuje Tomasz Rybiński, rzecznik prasowy Arki.
W ostatnich latach z trzech meczów rozegranych na stadionie w Gdyni dwukrotnie wygrywali gospodarze, a tylko raz goście. Kolejne zwycięstwo Arki jest w zasięgu ręki, gdyż w ostatnim czasie nie dzieje się najlepiej w obozie wielkopolskiego potentata piłkarskiego. W środę na dywanik prezesa trafił Jacek Zieliński. Gdy tłumaczył się z ostatnich osiągnięć prowadzonej przez siebie drużyny, trzech piłkarzy otrzymało informację o zesłaniu do zespołu występującego w Młodej Ekstraklasie (więcej o tym obok).
- Sytuacja pozaboiskowa jest teraz najsłabszą stroną poznańskiego Lecha. Jeżeli z kadry grającej w ekstraklasie wyrzuca się trzech zawodników, to musi być tam jakiś konflikt. Życzę trenerowi Zielińskiemu jak najlepiej, ale porządkowanie sytuacji niech zacznie od poniedziałku - mówi Dariusz Pasieka, szkoleniowiec Arki.
Dodatkowym zmartwieniem dla Zielińskiego jest to, że w najbliższym spotkaniu nie skorzysta z filaru swojej defensywy - Manuela Arboledy. Niepewny jest też występ Seweryna Gancarczyka, który w meczu ze Stalą miał się nabawić drobnego urazu.
Atmosfera w Gdyni jest o wiele lepsza. Żółto-niebiescy powoli się podnoszą z kolan po nieudanym początku sezonu. Wprawdzie przegrali w ostatniej kolejce z Polonią Bytom, jednak należy przyznać, że zagrali ładne zawody i remis był na wyciągnięcie ręki. Z Lechem będzie mógł już w pełnym wymiarze czasowym wystąpić Tadas Labukas, który niedawno leczył kontuzję. Na środowym treningu do pierwszej drużyny dołączył Bartosz Karwan, który się kuruje od meczu z Legią Warszawa.
- Bartek od 9 sierpnia nie grał, więc zaległości treningowe ma spore. Brakuje mu odpowiedniej szybkości i czucia piłki. Przeszkodziłbym mu w powrocie do dobrej dyspozycji, gdybym wystawił go do gry w niedzielę. Po meczu z Lechem będziemy mieli przerwę reprezentacyjną, po której Bartek powinien być gotowy w stu procentach - mówi Dariusz Pasieka.
Sporym znakiem zapytania jest wygląd linii defensywnej Arki. Kwestia ta nabiera olbrzymiego znaczenia, gdy naprzeciw żółto-niebieskich stają zawodnicy "Kolejorza", którzy słyną z ultraofensywnej taktyki. Z kim zagra Maciej Szmatiuk? Z Mateuszem Siebertem czy Michałem Płotką? A może szkoleniowiec powtórzy manewr z meczu z Polonią Warszawa i wystawi na boisko dwóch młodych obrońców, czyli Płotkę i Sieberta?
- Pod względem szybkościowym przeważają młodzi zawodnicy, natomiast Szmatiuk lepiej gra głową, co może pomóc w zatrzymaniu dobrze skaczącego Roberta Lewandowskiego - mówi Pasieka.
Arce w tym sezonie wyjątkowo się nie układa gra na własnym terenie. W trzech spotkaniach gdynianie zdobyli zaledwie jeden punkt. Stracili dwie bramki, nie strzelając ani jednej. Czy żółto-niebiescy odczarują stadion GOSiR? Przekonamy się w niedzielę o godz. 14.45.
Przy okazji warto zapamiętać datę 28 października. Tego dnia na gdyńską murawę wybiegną piłkarze West-Hamu United. Mecz ze znaną angielską drużyną odbędzie się w ramach obchodów jubileuszu 80-lecia Arki. Nie wiemy jeszcze, w jakim składzie przyjadą londyńczycy, którzy trzy dni później grają w lidze z Sunderlandem.
Copyright Arka Gdynia |