TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

25.10.2006

Stal Sanok przegrała z Arką Gdynia w 1/8 finału pucharu Polski (Gazeta Wyborcza)

Kolejna sensacja na boisku w Sanoku wisiała w powietrzu. W meczu Stali z Arką Gdynia w ramach 1/8 Pucharu Polski zwycięzcę wskazała dopiero dogrywka. - Piękny sen się skończył, ale jesteśmy dumni, że mogliśmy się zmierzyć z tak wielkimi drużynami - przyznał Józef Koniczeny, prezes sanoczan.
Pierwsza połowa nie dostarczyła blisko trzytysięcznej widowni wielu emocji. Częściej przy piłce byli gdynianie, jednak ich ataki kończyły się przed polem karnym. Stal ograniczyła się do kontr, a po jednej z nich była blisko zdobycia bramki. Po długim podaniu Pawła Kosiby, tuż przed polem brakowym, do piłki nie doszedł Piotr Badowicz. Arka w pierwszych 45 minutach miała dwie dobre sytuacje. W 15. minucie piłka po strzale z półobrotu Olgierda Moskalewicza o centymetry minęła słupek, zaś 12 minut później ten sam zawodnik zatrudnił Dawida Pietrzkiewicza przy strzale z rzutu wolnego.

Po zmianie stron ponownie do ataku ruszyła Arka, jednak świetnie bronił Pietrzkiewicz. Dziesięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry w nieprawdopodobny sposób obronił strzał z 6 metrów Janusza Dziedzica! Jednak Stal nie ograniczała się wyłącznie do obrony. Tuż przed strzałem Dziedzica w sytuacji sam na sam z bramkarzem Arki znalazł się Daniel Niemczyk, jednak zamiast strzelać wszedł z piłką wprost w bramkarza. - Lepszą sytuację trudno sobie wymarzyć - wzdychał po meczu Ryszard Pytlowany, trener sanoczan. Goście z Gdyni do końcowych sekund próbowali zapewnić sobie zwycięstwo, jednak rozpaczliwe ataki nie przyniosły rezultatu.

W dogrywce Sanok został zepchnięty do obrony, jednak w tej radził sobie całkiem nieźle. W 104. minucie po strzale Krystiana Sobieraja obrońca Arki miał już uniesione ręce w geście triumfu, jednak piłkę na linii bramkowej wybił Marcin Gawłowicz. Gdynianie w końcówce zamknęli przeciwnika na własnej połowie i w końcu atak pozycyjny przyniósł efekt. Po wrzutce w 116. minucie w pole karne Tomasza Sokołowskiego na strzał zdecydował się Dziedzic. Bramka padła, bo piłka wtoczyła się do siatki między nogami Pietrzkiewicza. - Nie zawahałem się ani chwili. Wprawdzie strzał był lekki, jednak dał nam upragnione zwycięstwo - relacjonował strzelec jedynej bramki w tym spotkaniu. Załamani gospodarze tuż przed końcowym gwizdkiem mogli stracić kolejną bramkę, jednak Bartosz Ława trafił w poprzeczkę.

Po meczu stalowcy schodzili z murawy ze łzami w oczach. Mimo fatalnego błędu owacje na stojąco otrzymał Pietrzkiewicz. - Przegrana nie jest jego winą. Wszyscy nasi piłkarze rozegrali wspaniały mecz - usprawiedliwiał prezes Józef Konieczny. Sanok w Pucharze Polski zasłużył na duże brawa. Po wyeliminowaniu Legii ostatni w tabeli trzecioligowiec był blisko powtórzenia sensacyjnego wyniku w meczu z Arką Gdynia. - Sam fakt, że graliśmy z dwiema wspaniałymi drużynami, podnosi nasze morale. A teraz liga, oby Stal grała w niej z podobnym skutkiem co w Pucharze - dodał Konieczny.



Zdaniem trenerów:

Ryszard Pytlowany, Stal: Arka była faworytem i to uwidoczniło się na boisku. Mieliśmy jednak parę okazji i szkoda, że ich nie wykorzystaliśmy. Chciałbym podkreślić, że zawodnicy w pełni zrealizowali założenia taktyczne. W meczu z pierwszoligowcem jest to naprawdę ogromny wyczyn. Jestem im wdzięczny, że potrafili stawić czoła mocniejszemu przeciwnikowi. Sensacja wisiała w powietrzu. Pod koniec meczu marzyliśmy już tylko o rzutach karnych. Niestety, trochę do nich zabrakło.

Wojciech Stawowy, Arka: Gratuluję Sanokowi, bo dzisiaj stawili nam duży opór. Niewiele brakowało, byśmy powtórzyli "wyczyn" Legii sprzed paru tygodni. Moi zawodnicy zasłużyli na burę, bo myśleli, że mecz wygrają na stojąco. Jeśli chodzi o Stal, to życzę jej utrzymania w III lidze. Nie wierzę, by tak grający zespół miał z tym jakikolwiek problem. Jednak jak widać, mobilizacja ma ogromne znaczenie.

not. BW



Stal Sanok 0
Arka Gdynia 1 (0)
Bramka: Dziedzic (116.)

Stal: Pietrzakiewicz - Jęczkowski, Gawłowicz, Łuczka, Łukacz - Niemczyk (98. Okas), Kuzicki, Węgrzyn, Kosiba (65. Nikody) - Gryboś Ż, Badowicz (111. Pańko).

Arka: Witkowski - Kowalski (60. Griszczenko), Sobieraj, Jawny, Sokołowski Ż - Przytuła, Ława, Moskalewicz, Wróblewski (78. Mazurkiewicz) - Niciński (46. Nawrocik), Dziedzic.

Widzów: 2800

Sędziowali: Piotr Gil oraz Piotr Sadczuk i Cezary Wójcik (Lublin)








Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia