TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

25.10.2006

Arka w dogrywce wymęczyła zwycięstwo w meczu Pucharu Polski ze Stalą Sanok (Gazeta Wyborcza)

- Piłkarze dostaną burę - zapowiedział trener Arki Wojciech Stawowy. Przed kompromitacją jego zespół uchronił Janusz Dziedzic
Stal Sanok nigdy nie grała w ekstraklasie, tylko raz w 1998 roku udało jej się awansować do II ligi. Grała w niej jednak tylko jeden sezon, dlatego wyeliminowanie w poprzedniej rundzie z Pucharu Polski Legii Warszawa jest największym sukcesem piłkarskiej drużyny z Sanoka. W euforii po pokonaniu mistrzów Polski Stal wygrała ligowy mecz z Wisłoką Dębica, ale na razie to jej jedyne zwycięstwo w grupie czwartej III ligi. Stal zajmuje w niej ostatnie miejsce.

Tydzień temu, po porażce z AKS Busko Zdrój, pracę stracił trener Ryszard Federkiewicz i do końca rundy drużynę będzie prowadził dotychczasowy asystent Ryszard Pytlowany. Przed meczem z Arką działacze Sanoka podkreślali, że dla nich priorytetem jest teraz utrzymanie w lidze, piłkarze zapowiadali natomiast sprawienie kolejnej niespodzianki. Dopuścić nie chciał do niej szkoleniowiec Arki Wojciech Stawowy, który zapowiedział wystawienie na mecz pucharowy najsilniejszego składu. I tak faktycznie zrobił. Na mecz ze Stalą arkowcy wybiegli w optymalnym składzie. Zagrali jednak równie słabo jak Legia i niewiele brakowało, a pożegnaliby się w niesławie z pucharem.

W pierwszej połowie gdynianie nie mieli kompletnie pomysłu na skomasowaną obronę gospodarzy. Udało im się oddać tylko dwa celne strzały. Z rzutu wolnego tuż zza linii pola karnego groźnie uderzył Olgierd Moskalewicz, ale bramkarz Stali Dawid Pietrzkiewicz zdołał wybić piłkę na rzut różny. Wcześniej na strzał przewrotką zdecydował się Grzegorz Niciński, wyszedł mu jednak strzał z półobrotu, z którym również poradził sobie golkiper Stali. Pietrzkiewicz od razu rozpoczął kontrę Stali, która o mało co nie zakończyła się golem. Otwierające drogę do bramki podanie Daniela Niemczyka do Piotra Badowicza przeciął jednak bramkarz Arki Norbert Witkowski i uniemożliwił napastnikowi Stali oddanie strzału.

Druga połowa w wykonaniu Arki nie była wcale dużo lepsza. W poprzeczkę trafił Dziedzic, a Tomasz Sokołowski z linii pola bramkowego strzelił prosto w bramkarza. Stal mogła zadać nokautujący cios, ale pojedynek sam na sam z Witkowskim przegrał Niemczyk. W dogrywce Marcin Gawłowicz wybił piłkę z linii bramkowej po strzale głową Krzysztofa Sobieraja, ale wszystko wskazywało, że losy awansu rozstrzygną dopiero rzuty karne. W 116. minucie dobrze broniący wcześniej bramkarz Stali przepuścił jednak niezbyt udany strzał Dziedzica i piłka wturlała się do bramki.

- Gratuluję Stali postawy na boisku, moim piłkarzom należy się natomiast bura. Zagrali tak jak Legia i zlekceważyli rywali, myśląc, że na stojąco wygrają ten mecz - tłumaczył trener Stawowy. - Mimo przegranej jestem dumny z postawy zawodników. Przegrać 0:1 z I-ligowcem to żaden wstyd, Stal osiągnęła i tak największy sukces w historii - powiedział Pytlowany.

Stal Sanok 0
Prokom Arka Gdynia 1 (0)
Strzelcy bramek

Arka: Dziedzic (116.)

Składy

Stal: Pietrzakiewicz - Jęczkowski, Gawłowicz, Łuczka, Łukacz - Niemczyk (98. Okas), Kuzicki, Węgrzyn, Kosiba (65. Nikody)- Gryboś Ż, Badowicz (111. Pańko).

Arka: Witkowski - Kowalski (60. Griszczenko), Sobieraj, Jawny, Sokołowski Ż - Przytuła, Ława, Moskalewicz, Wróblewski (78. Mazurkiewicz) - Niciński (46. Nawrocik), Dziedzic.

Łukasz Pałucha, Bartosz Wiśniewski







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia