Aktualności
24.08.2009
Trudne zadanie Pasieki (Gazeta Wyborcza)
Arka zajmuje po 4. kolejkach przedostatnie miejsce w ekstraklasie. Pół godziny meczu z Wisłą Kraków pokazało jednak, że może być lepiej. Wiadomo też, co trzeba zmienić.
Zmiany potrzebne są w każdej formacji, poza bramką. Andrzej Bledzewski gra pewnie, w kilku sytuacjach ratował Arkę od wyższych porażek. Reszta wymaga jednak wnikliwych obserwacji przeprowadzonych przez trenera Dariusza Pasiekę. W niedzielę gdynianie grają w Lubinie z ostatnim w tabeli Zagłębiem. Potem jest przerwa na reprezentację. Czasu i możliwości, żeby coś zmienić, jest więc mnóstwo.
Obrona
Dał przykład Kowalski, jak grać mamy. Tak można określić występ w pierwszej połowie z Wisłą prawego obrońcy Arki Łukasza Kowalskiego. Aktywny, stosujący pressing, a przede wszystkim skuteczny w swoich poczynaniach. Szkoda, że sił nie starczyło mu na całe spotkanie, ale jak mawia Leo Beenhakker: "krok po kroku". Pewnie zaczął grać wreszcie Michał Płotka, ale wciąż brakuje mu dobrej komunikacji z Maciejem Szmatiukiem. A przeciwnicy skrzętnie to wykorzystują. Szmatiuk częściej powinien brać sprawy w swoje ręce i kierować młodszym kolegą. Problem jest z Robertem Bednarkiem. Na początku przypominał Błażeja Telichowskiego (w zeszłym sezonie w Arce), ale mecz z Wisłą pokazał, że może być przydatny dla zespołu. Tu także rzutuje brak zgrania i minimalne błędy w ustawieniu. Pasieka, jako były obrońca, musi dać wskazówki, jak tego unikać.
Pomoc
Tu problem jest największy. Bartosz Ława powinien być konstruktorem ataków. Zamiast tego jest schowany, próbuje rozdzielać piłki, ale w większości na boki. Jego rola jest także ograniczana przez brak ruchliwości napastników. W takiej sytuacji na boisku więcej daje posiadający dobry drybling Ljubomir Ljubenov. Szkoda, że Bułgar nie potrafi zagrać chociażby na średnim poziomie ani jednego meczu. Atutem Ławy są stałe fragmenty gry, które stwarzają najwięcej zagrożenia pod bramką przeciwnika. Adrian Mrowiec także średnio wygląda jako defensywny pomocnik. Może wyjściem byłoby przesunięcie go do obrony. Po prawej stronie dobrze wypadł w meczu z Wisłą Tomasz Sokołowski. Miał dużą ilość odbiorów, ale brakowało kluczowych podań do przodu - częściej zagrywał do tyłu.
Kierownictwo Arki ostatni tydzień okna transferowego powinni spędzić na poszukiwaniu bocznego pomocnika. Chociażby z tego względu, że Marcin Wachowicz, który gra na lewej stronie, bardziej przyda się w ataku. Całą swoją energię, którą marnuje na bieganie przy linii bocznej, przeznaczyłby na urywanie się obrońcom rywali. Może wtedy i Ława stałby się bardziej aktywny?
Atak
Tadas Labukas nie spełnia pokładanych w nich oczekiwań. Potrafi się świetnie zastawić, ale zbyt często robi to blisko środka boiska, tak więc nie ma komu odegrać do przodu. Nie jest typowym łowcą bramek, a raczej napastnikiem ustawianym tuż za najbardziej wysuniętym w drużynie. Ciekawe, jak sprawdziłby się, gdyby trener zamienił go pozycjami z Wachowiczem? Reszta napastników zagrała zbyt krótko, aby ich oceniać.
Czyżniewski wyjaśnia
Po tym jak Andrzej Czyżniewski i Patryk Małecki wzięli udział w pyskówce po meczu Arka-Wisła (0:1), dyrektor Arki posypał głowę popiołem. Przypomnijmy: jak twierdzą dziennikarze z Krakowa Czyżniewski w niewybrednych słowach upomniał piłkarza Wisły, aby ten nie zwracał się do niego po imieniu i zaprzestał prowokującego zachowania względem gdyńskich kibiców. W oficjalnym komunikacie Czyżniewski przyznał, że taki incydent nie powinien mieć miejsca. Dodał, że to zdarzenie było wpisane w atmosferę meczowego stresu. Jednocześnie zapewnił, że "żałuje, iż stał się uczestnikiem takiego zdarzenia i zapewnia, że do podobnych sytuacji więcej nie dojdzie".
Marcin Dajos
Zmiany potrzebne są w każdej formacji, poza bramką. Andrzej Bledzewski gra pewnie, w kilku sytuacjach ratował Arkę od wyższych porażek. Reszta wymaga jednak wnikliwych obserwacji przeprowadzonych przez trenera Dariusza Pasiekę. W niedzielę gdynianie grają w Lubinie z ostatnim w tabeli Zagłębiem. Potem jest przerwa na reprezentację. Czasu i możliwości, żeby coś zmienić, jest więc mnóstwo.
Obrona
Dał przykład Kowalski, jak grać mamy. Tak można określić występ w pierwszej połowie z Wisłą prawego obrońcy Arki Łukasza Kowalskiego. Aktywny, stosujący pressing, a przede wszystkim skuteczny w swoich poczynaniach. Szkoda, że sił nie starczyło mu na całe spotkanie, ale jak mawia Leo Beenhakker: "krok po kroku". Pewnie zaczął grać wreszcie Michał Płotka, ale wciąż brakuje mu dobrej komunikacji z Maciejem Szmatiukiem. A przeciwnicy skrzętnie to wykorzystują. Szmatiuk częściej powinien brać sprawy w swoje ręce i kierować młodszym kolegą. Problem jest z Robertem Bednarkiem. Na początku przypominał Błażeja Telichowskiego (w zeszłym sezonie w Arce), ale mecz z Wisłą pokazał, że może być przydatny dla zespołu. Tu także rzutuje brak zgrania i minimalne błędy w ustawieniu. Pasieka, jako były obrońca, musi dać wskazówki, jak tego unikać.
Pomoc
Tu problem jest największy. Bartosz Ława powinien być konstruktorem ataków. Zamiast tego jest schowany, próbuje rozdzielać piłki, ale w większości na boki. Jego rola jest także ograniczana przez brak ruchliwości napastników. W takiej sytuacji na boisku więcej daje posiadający dobry drybling Ljubomir Ljubenov. Szkoda, że Bułgar nie potrafi zagrać chociażby na średnim poziomie ani jednego meczu. Atutem Ławy są stałe fragmenty gry, które stwarzają najwięcej zagrożenia pod bramką przeciwnika. Adrian Mrowiec także średnio wygląda jako defensywny pomocnik. Może wyjściem byłoby przesunięcie go do obrony. Po prawej stronie dobrze wypadł w meczu z Wisłą Tomasz Sokołowski. Miał dużą ilość odbiorów, ale brakowało kluczowych podań do przodu - częściej zagrywał do tyłu.
Kierownictwo Arki ostatni tydzień okna transferowego powinni spędzić na poszukiwaniu bocznego pomocnika. Chociażby z tego względu, że Marcin Wachowicz, który gra na lewej stronie, bardziej przyda się w ataku. Całą swoją energię, którą marnuje na bieganie przy linii bocznej, przeznaczyłby na urywanie się obrońcom rywali. Może wtedy i Ława stałby się bardziej aktywny?
Atak
Tadas Labukas nie spełnia pokładanych w nich oczekiwań. Potrafi się świetnie zastawić, ale zbyt często robi to blisko środka boiska, tak więc nie ma komu odegrać do przodu. Nie jest typowym łowcą bramek, a raczej napastnikiem ustawianym tuż za najbardziej wysuniętym w drużynie. Ciekawe, jak sprawdziłby się, gdyby trener zamienił go pozycjami z Wachowiczem? Reszta napastników zagrała zbyt krótko, aby ich oceniać.
Czyżniewski wyjaśnia
Po tym jak Andrzej Czyżniewski i Patryk Małecki wzięli udział w pyskówce po meczu Arka-Wisła (0:1), dyrektor Arki posypał głowę popiołem. Przypomnijmy: jak twierdzą dziennikarze z Krakowa Czyżniewski w niewybrednych słowach upomniał piłkarza Wisły, aby ten nie zwracał się do niego po imieniu i zaprzestał prowokującego zachowania względem gdyńskich kibiców. W oficjalnym komunikacie Czyżniewski przyznał, że taki incydent nie powinien mieć miejsca. Dodał, że to zdarzenie było wpisane w atmosferę meczowego stresu. Jednocześnie zapewnił, że "żałuje, iż stał się uczestnikiem takiego zdarzenia i zapewnia, że do podobnych sytuacji więcej nie dojdzie".
Marcin Dajos
Copyright Arka Gdynia |