TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

16.05.2009

Gdynia bliżej degradacji! ( trojmiasto.pl)

Arka przegrała u siebie z Ruchem Chorzów 1:2. Wynik został ustalony do przerwy. Rywale wygrali pierwszy mecz w ekstraklasie od 14 marca. Żółto-niebiescy nadal pozostają wiosną bez ligowego sukcesu. Gdyńscy piłkarze zostali pożegnani niewybrednymi okrzykami. Najłagodniejszy brzmiał: "koniec kariery". Trener Marek Chojnacki wierzy, że jeszcze ekstraklasa nie jest stracona i dziękował podopiecznych za... ambitną grę!

BRAMKI:
0:1 Jezierski 13, 0:2 Grzyb 22, 1:2 Żuraw 32 (karny).

ARKA: Witkowski - Wilczyński, Żuraw, Łabędzki, Kowalski (79 Trytko) - Budziński, Ulanowski, Scherfchen, Ława (66 Wachowicz) - Zakrzewski (56 Moskalewicz), Niciński.

RUCH: Pilarz - Jakubowski, Grodzicki, Adamski, Brzyski - Baran - Grzyb, Pulkowski, Nowacki (57 Janoszka), Balaż - Jezierski (89 Sobiech).

Sędzia: Siedlecki (Warszawa). Żółte kartki: Scherfchen, Kowalski, Niciński (Arka), Adamski, Baran, Jakubowski, Jezierski (Ruch). Widzów: 6500.

Ruch bardzo bał się Arki. W lidze nigdy z nią w Gdyni nie wygrał! Nie zawahał się zatem wstawić na środek obrony Ireneusza Adamskiego, czyli piłkarza, który wczoraj we Wrocławiu usłyszał zarzuty udziału w procederze korupcyjnym w czasie gry w Górniku Polkowice. Dla odmiany Śląsk Wrocław dziś rozwiązał kontrakt z Jackiem Banaszyńskim, który został zatrzymany w tej samej sprawie.

Przez cały mecz Arka atakowała, ale potwierdzała jedynie stare grzechy - brak skuteczności oraz brak odporności na stratę gola. Po pierwszym na ogół po kilku minutach pada kolejny. Ruchowi na objęcie prowadzenia 2:0 wystarczyło niespełna 10 minut!

W 13. minucie Wojciech Wilczyński stracił piłkę w środku boiska. Michał Pulkowski szybko posłał ją na prawe skrzydło do Wojciecha Grzyba. Ten dośrodkował na głowę Remigiusza Jezierskiego. Futbolówka po strzale napastnika Ruchu zanim wpadła do siatki odbiła się od obu słupków!

W 22. minucie kolejny koszmarny błąd defensywy. Tym razem z prawego skrzydła dośrodkował Pulkowski. Do niewysokiego Marcina Nowackiego skoczyło dwóch obrońców Arki. Jednak żaden z nich nie wybił futbolówki. Podał do niej Jezierski i wyłożył Grzybowi, który dopełnił formalności.

- To była bitwa o wielkim znaczeniu. Wygraliśmy, bo strzeliliśmy gole po dwóch sytuacjach, z których jedna właściwie nie była sytuacją strzelecką - przyznał po meczu Waldemar Fornalik, szkoleniowiec Ruchu.

W 32. minucie nadzieje gospodarzom przywrócił najstarszy na boisku. 38-letni pomocnik przechwycił piłkę, wbiegł z nią w pole karne, gdzie za koszulkę próbował go łapać Grzegorz Baran. Gdynianie sprytnie się przewrócił i był karny. Pewnym egzekutorem "jedenastki" okazał się Dariusz Żuraw, który zupełnie zmylił Krzysztofa Pilarza.

Co ciekawe przed przerwą tylko w tych sytuacjach piłkarze pokusili się o celne strzały. Dla Ruchu były to w ogóle jedyne dwa uderzenia w kierunku gdyńskiej bramki! Arka miała jeszcze pięć niecelnych prób.

Po zmianie stron Arka miała trzy wyborne sytuacje. Łukasz Kowalski nieznacznie obok słupka uderzył szczupakiem. Olgierd Moskalewicz po rzucie wolnym z 17 metrów na wprost bramki wywalczył tylko róg. Natomiast strzał Marcina Wachowicza w 70. minucie trafił w słupek! Tym samym jedynym celnym strzałem po przerwie popisał się Michał Budziński w 86. minucie.

Jak słusznie powiedział trener Chojnacki jego podopieczni "walili głową w mur". Co z tego, że mieli przewagę, skoro z niej niewiele wynikało. O mały włos Ruch nie strzelił nawet trzeciego gola. Norbert Witkowski w dobrym stylu obronił strzał Łukasza Janoszki.

jag.







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia