Aktualności
25.04.2009
Wojna nerwów przed derbami (Dziennik Bałtycki)
Na ten mecz czekają kibice i piłkarze w Gdańsku i Gdyni. W sobotę o godzinie 16 na stadionie przy ul. Traugutta Lechia zagra z Arką. To drugie derby tych drużyn w ekstraklasie, a pierwsze na stadionie w Gdańsku w krajowej elicie.
Lechia sumiennie przygotowywała się do tego spotkania. Na pewno gdańszczanie byli w dobrych humorach. Zdobyli jeden punkt w trudnym spotkaniu w Warszawie z Polonią, a do tego na konta piłkarzy wpłynęła premia za awans do ekstraklasy. Wszyscy piłkarze zdają sobie sprawę z tego jak ważne jest to spotkanie. narzekający na urazy Karol Piątek, Paweł Pęczak czy Krzysztof Bąk trenują i są już do dyspozycji trenera Tomasza Kafarskiego. Nie można tego powiedzieć o Petrze Cviriku, który nie zdołał się wyleczyć. Za kartki nie zagrają Marcin Kaczmarek i Jakub Zabłocki. Trener Kafarski podczas treningów ćwiczył różne warianty i szukał optymalnego ustawienia. I to w zależności od tego, czy gdańszczanie graliby jednym napastnikiem czy dwoma. Wiele wskazuje na to, że w podstawowej jedenastce będą trzy zmiany, w miejsce tych graczy, którzy nie będą mogli wystąpić. Do podstawowego składu, na środek obrony, wróci zapewne Jacek Manuszewski. Wiosną był próbowany jako środkowy pomocnik, ale jesienią właśnie w formacji defensywnej spisywał się bardzo dobrze.
- Nie mogę być tego pewny, bo trener tego nie ogłosił. Mogę się tylko domyślać i na 90 procent wydaje mi się, że zagram. Mam nadzieję, że pomogę w odniesieniu zwycięstwa. Jesienią grało mi się całkiem dobrze, ale potem trenerzy stawili na innych piłkarzy. Teraz przyszedł czas na mnie. Nie czuję obaw przed tym meczem. Zatrzymaliśmy napastników Arki w Gdyni to możemy zatrzymać ich także w Gdańsku - przyznał Manuszewski.
Na bokach pomocy gdański szkoleniowiec nie ma wielkiego pola manewru i zapewne w miejsce Kaczmarka wystąpi od pierwszej minuty Piotr Wiśniewski. A kto zagra w ataku za Jakuba Zabłockiego, który strzelił jedynego gola w stolicy? Paweł Buzała albo Maciej Kowalczyk. Może być i tak, że trener Kafarski wystawi dwóch napastników. Tak jednak raczej nie będzie, a naszym zdaniem szkoleniowiec postawi na Buzałę, który jesienią w Gdyni strzelił zwycięskiego gola dla biało-zielonych.
- Nie wiem czy zagram. Trener na treningach robił duże rotacje, że naprawdę trudno się domyśleć na kogo postawi. Poza tym nie liczą się moje popisy, a nasze zwycięstwo - przyznał Buzała.
To będą zaledwie drugie derby w ekstraklasie Lechia - Arka, a gdynianie już mają co odrabiać. Wszak pierwsze, jesienią w Gdyni, przegrali 0:1. To wówczas była duża niespodzianka, bo Arka była wyżej w tabeli i na własnym boisku wydawała się być faworytem tego spotkania. Wytłumaczenie, że derby rządzą się własnymi prawami do sfrustrowanych fanów żółto-niebieskich raczej nie trafiło. Wprawdzie w meczach Pucharu Ekstraklasy arkowcy dwa razy wygrali, ale przecież te prawdziwe derby odbywają się tylko w lidze. Zatem w sobotę Arka ma szanse zrehabilitować się za jesienna porażkę i doprowadzić derbowy bilans w ekstraklasie do remisu. Problem drużyny prowadzonej od kilkunastu dni przez Marka Chojnackiego polega jednak na tym, że wiosną gdynianie zapomnieli jak się wygrywa, zapomnieli też jak zdobywa się bramki. Wiosna tylko dwa remisy i dwa zdobyte gole w zremisowanym w Zabrzu meczu z Górnikiem 2:2. Chojnacki, jak na razie, zespołu nie obudził. Ciągle przygląda się swoim piłkarzom i pewnie zastanawia co się z nimi stało. Bo nazwiska niby w krajowym futbolu znane, a forma i aktualna dyspozycja daleka od potencjalnych możliwości. Po wczorajszym treningu gdynianie wyjechali na mini zgrupowanie, z którego w sobotę przyjadą prosto na stadion Lechii.
- Chcę w tym krótkim czasie maksymalnie zmobilizować zespół. W sobotę na boisko ma wyjść 11 wojowników, a dalszych 7 być - z ławki rezerwowych - gotowych do gry. Innej sytuacji sobie nie wyobrażam. Będę też rozmawiał z drużyną jak uniknąć błędów, które -przytrafiały się nam w meczach z Wisłą i Śląskiem. A doprawdy jest co analizować - powiedział trener Arki.
Arka ma zagrać odważnie i rozważnie zarazem. Czy można to pogodzić? Chyba nie do końca. Gdynianom tej wiosny brakuje na boisku odrobiny szaleństwa, ofensywnej, prowadzonej z rozmachem gry.
- Jak wygramy z Lechią, to wygramy też wszystkie pozostałe mecze w tym sezonie - deklaruje Marcin Wachowicz.
- Może właśnie w derbach się przełamiemy - z taką pewną nieśmiałością w głosie mówi Tomasz Sokołowski.
Ostatnią bramkę w ligowych derbach, było to w poprzednim sezonie, strzelił Lechii Grzegorz Niciński. W sobotę usiądzie jednak na ławce rezerwowych.
- Nie ma co żyć wspomnieniami czy statystyką. Pogratuluje szczerze każdemu koledze, który w sobotę trafi do bramki Lechii. Może sam będę miał taką szansę? Mam tylko nadzieję, że ci co wyjdą w składzie Arki pokażą nie tylko umiejętności, ale i serce do walki. Bo w derbach to jest klucz do sukcesu - zakończył "Nitek".
Paweł Stankiewicz, Janusz Woźniak
Lechia sumiennie przygotowywała się do tego spotkania. Na pewno gdańszczanie byli w dobrych humorach. Zdobyli jeden punkt w trudnym spotkaniu w Warszawie z Polonią, a do tego na konta piłkarzy wpłynęła premia za awans do ekstraklasy. Wszyscy piłkarze zdają sobie sprawę z tego jak ważne jest to spotkanie. narzekający na urazy Karol Piątek, Paweł Pęczak czy Krzysztof Bąk trenują i są już do dyspozycji trenera Tomasza Kafarskiego. Nie można tego powiedzieć o Petrze Cviriku, który nie zdołał się wyleczyć. Za kartki nie zagrają Marcin Kaczmarek i Jakub Zabłocki. Trener Kafarski podczas treningów ćwiczył różne warianty i szukał optymalnego ustawienia. I to w zależności od tego, czy gdańszczanie graliby jednym napastnikiem czy dwoma. Wiele wskazuje na to, że w podstawowej jedenastce będą trzy zmiany, w miejsce tych graczy, którzy nie będą mogli wystąpić. Do podstawowego składu, na środek obrony, wróci zapewne Jacek Manuszewski. Wiosną był próbowany jako środkowy pomocnik, ale jesienią właśnie w formacji defensywnej spisywał się bardzo dobrze.
- Nie mogę być tego pewny, bo trener tego nie ogłosił. Mogę się tylko domyślać i na 90 procent wydaje mi się, że zagram. Mam nadzieję, że pomogę w odniesieniu zwycięstwa. Jesienią grało mi się całkiem dobrze, ale potem trenerzy stawili na innych piłkarzy. Teraz przyszedł czas na mnie. Nie czuję obaw przed tym meczem. Zatrzymaliśmy napastników Arki w Gdyni to możemy zatrzymać ich także w Gdańsku - przyznał Manuszewski.
Na bokach pomocy gdański szkoleniowiec nie ma wielkiego pola manewru i zapewne w miejsce Kaczmarka wystąpi od pierwszej minuty Piotr Wiśniewski. A kto zagra w ataku za Jakuba Zabłockiego, który strzelił jedynego gola w stolicy? Paweł Buzała albo Maciej Kowalczyk. Może być i tak, że trener Kafarski wystawi dwóch napastników. Tak jednak raczej nie będzie, a naszym zdaniem szkoleniowiec postawi na Buzałę, który jesienią w Gdyni strzelił zwycięskiego gola dla biało-zielonych.
- Nie wiem czy zagram. Trener na treningach robił duże rotacje, że naprawdę trudno się domyśleć na kogo postawi. Poza tym nie liczą się moje popisy, a nasze zwycięstwo - przyznał Buzała.
To będą zaledwie drugie derby w ekstraklasie Lechia - Arka, a gdynianie już mają co odrabiać. Wszak pierwsze, jesienią w Gdyni, przegrali 0:1. To wówczas była duża niespodzianka, bo Arka była wyżej w tabeli i na własnym boisku wydawała się być faworytem tego spotkania. Wytłumaczenie, że derby rządzą się własnymi prawami do sfrustrowanych fanów żółto-niebieskich raczej nie trafiło. Wprawdzie w meczach Pucharu Ekstraklasy arkowcy dwa razy wygrali, ale przecież te prawdziwe derby odbywają się tylko w lidze. Zatem w sobotę Arka ma szanse zrehabilitować się za jesienna porażkę i doprowadzić derbowy bilans w ekstraklasie do remisu. Problem drużyny prowadzonej od kilkunastu dni przez Marka Chojnackiego polega jednak na tym, że wiosną gdynianie zapomnieli jak się wygrywa, zapomnieli też jak zdobywa się bramki. Wiosna tylko dwa remisy i dwa zdobyte gole w zremisowanym w Zabrzu meczu z Górnikiem 2:2. Chojnacki, jak na razie, zespołu nie obudził. Ciągle przygląda się swoim piłkarzom i pewnie zastanawia co się z nimi stało. Bo nazwiska niby w krajowym futbolu znane, a forma i aktualna dyspozycja daleka od potencjalnych możliwości. Po wczorajszym treningu gdynianie wyjechali na mini zgrupowanie, z którego w sobotę przyjadą prosto na stadion Lechii.
- Chcę w tym krótkim czasie maksymalnie zmobilizować zespół. W sobotę na boisko ma wyjść 11 wojowników, a dalszych 7 być - z ławki rezerwowych - gotowych do gry. Innej sytuacji sobie nie wyobrażam. Będę też rozmawiał z drużyną jak uniknąć błędów, które -przytrafiały się nam w meczach z Wisłą i Śląskiem. A doprawdy jest co analizować - powiedział trener Arki.
Arka ma zagrać odważnie i rozważnie zarazem. Czy można to pogodzić? Chyba nie do końca. Gdynianom tej wiosny brakuje na boisku odrobiny szaleństwa, ofensywnej, prowadzonej z rozmachem gry.
- Jak wygramy z Lechią, to wygramy też wszystkie pozostałe mecze w tym sezonie - deklaruje Marcin Wachowicz.
- Może właśnie w derbach się przełamiemy - z taką pewną nieśmiałością w głosie mówi Tomasz Sokołowski.
Ostatnią bramkę w ligowych derbach, było to w poprzednim sezonie, strzelił Lechii Grzegorz Niciński. W sobotę usiądzie jednak na ławce rezerwowych.
- Nie ma co żyć wspomnieniami czy statystyką. Pogratuluje szczerze każdemu koledze, który w sobotę trafi do bramki Lechii. Może sam będę miał taką szansę? Mam tylko nadzieję, że ci co wyjdą w składzie Arki pokażą nie tylko umiejętności, ale i serce do walki. Bo w derbach to jest klucz do sukcesu - zakończył "Nitek".
Paweł Stankiewicz, Janusz Woźniak
Copyright Arka Gdynia |