Aktualności
24.04.2009
Derby, jakich nie było (Gazeta Wyborcza)
Po raz pierwszy w historii derby Trójmiasta Lechii z Arką na poziomie ekstraklasy odbędą się w Gdańsku. I towarzyszą im wyjątkowe emocje, bo kto przegra w sobotę, ten spadnie z ligi
Lechia przystąpi do derbów w lepszych nastrojach niż Arka, ale też ma problemy. Za żółte kartki będą pauzować Marcin Kaczmarek i Jakub Zabłocki. Kaczmarka, na prawej pomocy, zastąpi Piotr Wiśniewski, w ataku szansę dostanie bohater jesiennych derbów Paweł Buzała (Lechia, po bramce Buzały, wygrała w Gdyni 1:0). Najwięcej niewiadomych jest jednak w defensywie. Nie zagra kontuzjowany Peter Cvirik, wczoraj tylko indywidualnie trenowali Krzysztof Bąk i Paweł Pęczak.
- Chcę zagrać, czuję, że ze zdrowiem jest już lepiej, ale decyzja zapadnie w sobotę - mówi Pęczak.
- Bąk będzie przygotowany do meczu. Więcej niepewności jest przy Pęczaku - tłumaczy trener Lechii Tomasz Kafarski.
W tej sytuacji pewniakami do gry w obronie są Hubert Wołąkiewicz i Arkadiusz Mysona, blisko wyjściowej jedenastki jest również Jacek Manuszewski.
Kafarski nie ogłosił jeszcze meczowej osiemnastki.
- Staram się tak tonować emocje, żeby eksplozja nastąpiła w sobotę. Nie chcę, żeby stawka meczu plątała nam nogi. A taktyka? Będziemy chcieli szybko przejąć inicjatywę - mówi Kafarski.
Ostatnie, drugoligowe wtedy derby w Gdańsku były fatalne (0:0). Teraz powinno być inaczej, bo obie drużyny zapowiadają grę o zwycięstwo.
- Nie będzie takiej otwartej gry, jak w ostatnim meczu Liverpool - Arsenal w lidze angielskiej [4:4 - red.], ale będziemy chcieli narzucić swój styl gry - mówi pomocnik Lechii Maciej Rogalski. - Po rozmowach w szatni czuję, że ciśnienie rośnie, ale staram się wyłączać i spokojnie czekam do soboty. Nie chcę czegoś zepsuć w psychice.
Arka jest przed derbami kompletnie rozbita. W siedmiu meczach wiosny nie wygrała ani razu, zdobyła tylko dwa punkty, strzeliła zaledwie dwie bramki (i to w jednym meczu - z Górnikiem Zabrze). Nie pomogła zmiana trenera. W pierwszym meczu, kiedy zespół prowadził już Marek Chojnacki (0:1 z Wisłą Kraków), Arka zagrała jeszcze gorzej niż za trenera Czesława Michniewicza.
Na dodatek, kiedy Lechia przygotowywała się przez cały tydzień do najważniejszego meczu w sezonie, Arka grała w środę wyjazdowe spotkanie ze Śląskiem Wrocław w Pucharze Ekstraklasy. Chojnacki dał w nim szansę zmiennikom, ale ci wypadli beznadziejnie (Arka przegrała 0:3).
- Wynik mówi najlepiej, jak wyglądała nasza gra. Ale przynajmniej żaden piłkarz nie powie teraz, że przyszedł nowy trener, a on nie dostał szansy na pokazanie się - mówi wściekły Chojnacki, który zostawił w Gdyni kluczowych piłkarzy. Norbert Witkowski, Dariusz Żuraw, Bartosz Ława, Maciej Scherfchen i Zbigniew Zakrzewski mają poprowadzić Arkę do wygranej w Gdańsku.
W porównaniu z meczem z Wisłą Arka zmieni ustawienie - zamiast 4-2-3-1 będzie 4-4-2. Drużyna z Gdyni zagra więc odważniej.
W drodze powrotnej z Wrocławia Arka zatrzymała się na nocleg w Grodzisku. Wczoraj o godz. 16 był już trening w Gdyni, o tej samej porze drużyna będzie trenować w piątek. Po zajęciach zespół zatrzyma się na nocleg w Hotelu Nadmorskim, aby ostatnie godziny przed derbami piłkarze spędzili razem. Na stadion przy ul. Traugutta Arka przyjedzie w sobotę o godz. 14.30.
- W derbach Trójmiasta jest coś wyjątkowego. Grałem już w derbach Wielkopolski, grałem w derbach stolicy, ale tamte mecze nie budziły takich emocji. Dopiero tutaj czuję, że Trójmiasto jest podzielone - mówił jeszcze przed derbami w Gdyni obrońca Arki Tomasz Sokołowski.
Łukasz Pałucha, Grzegorz Kubicki
Dla Gazety
Bogusław Kaczmarek
były trener oraz piłkarz Lechii i Arki
- Oby nie było znów derbów do jednej bramki, czyli sytuacji, że kto strzeli pierwszego gola, ten wygrywa. Nastawiam się na dobry mecz. Chciałbym zobaczyć takie widowisko, jak ostatni mecz Liverpool - Arsenal, z dużą ilością bramek i sytuacji oraz dramaturgią do ostatnich sekund. Myślę, że tym razem Lechia i Arka nie będą kalkulować, stawka meczu jest zbyt wysoka. Obie drużyny potrzebują zwycięstwa i piłkarze mają tego świadomość. Kto wygra, ten złapie oddech i zdejmie z siebie odium drużyny, która do końca walczyć będzie o utrzymanie. Cały czas uważam zresztą, że oba zespoły mają zbyt duży potencjał ludzki, aby spaść z ekstraklasy. Derby często kręcą się wokół remisu, ale nigdy nie bawię się w typowanie wyniku. Doceniam gest przedstawicieli Lechii, którzy zdecydowali się wpuścić na mecz dużą liczbę kibiców Arki [612 - red.]. Ja stawię się na Traugutta z wnuczkiem.
not. łuki
Lechia przystąpi do derbów w lepszych nastrojach niż Arka, ale też ma problemy. Za żółte kartki będą pauzować Marcin Kaczmarek i Jakub Zabłocki. Kaczmarka, na prawej pomocy, zastąpi Piotr Wiśniewski, w ataku szansę dostanie bohater jesiennych derbów Paweł Buzała (Lechia, po bramce Buzały, wygrała w Gdyni 1:0). Najwięcej niewiadomych jest jednak w defensywie. Nie zagra kontuzjowany Peter Cvirik, wczoraj tylko indywidualnie trenowali Krzysztof Bąk i Paweł Pęczak.
- Chcę zagrać, czuję, że ze zdrowiem jest już lepiej, ale decyzja zapadnie w sobotę - mówi Pęczak.
- Bąk będzie przygotowany do meczu. Więcej niepewności jest przy Pęczaku - tłumaczy trener Lechii Tomasz Kafarski.
W tej sytuacji pewniakami do gry w obronie są Hubert Wołąkiewicz i Arkadiusz Mysona, blisko wyjściowej jedenastki jest również Jacek Manuszewski.
Kafarski nie ogłosił jeszcze meczowej osiemnastki.
- Staram się tak tonować emocje, żeby eksplozja nastąpiła w sobotę. Nie chcę, żeby stawka meczu plątała nam nogi. A taktyka? Będziemy chcieli szybko przejąć inicjatywę - mówi Kafarski.
Ostatnie, drugoligowe wtedy derby w Gdańsku były fatalne (0:0). Teraz powinno być inaczej, bo obie drużyny zapowiadają grę o zwycięstwo.
- Nie będzie takiej otwartej gry, jak w ostatnim meczu Liverpool - Arsenal w lidze angielskiej [4:4 - red.], ale będziemy chcieli narzucić swój styl gry - mówi pomocnik Lechii Maciej Rogalski. - Po rozmowach w szatni czuję, że ciśnienie rośnie, ale staram się wyłączać i spokojnie czekam do soboty. Nie chcę czegoś zepsuć w psychice.
Arka jest przed derbami kompletnie rozbita. W siedmiu meczach wiosny nie wygrała ani razu, zdobyła tylko dwa punkty, strzeliła zaledwie dwie bramki (i to w jednym meczu - z Górnikiem Zabrze). Nie pomogła zmiana trenera. W pierwszym meczu, kiedy zespół prowadził już Marek Chojnacki (0:1 z Wisłą Kraków), Arka zagrała jeszcze gorzej niż za trenera Czesława Michniewicza.
Na dodatek, kiedy Lechia przygotowywała się przez cały tydzień do najważniejszego meczu w sezonie, Arka grała w środę wyjazdowe spotkanie ze Śląskiem Wrocław w Pucharze Ekstraklasy. Chojnacki dał w nim szansę zmiennikom, ale ci wypadli beznadziejnie (Arka przegrała 0:3).
- Wynik mówi najlepiej, jak wyglądała nasza gra. Ale przynajmniej żaden piłkarz nie powie teraz, że przyszedł nowy trener, a on nie dostał szansy na pokazanie się - mówi wściekły Chojnacki, który zostawił w Gdyni kluczowych piłkarzy. Norbert Witkowski, Dariusz Żuraw, Bartosz Ława, Maciej Scherfchen i Zbigniew Zakrzewski mają poprowadzić Arkę do wygranej w Gdańsku.
W porównaniu z meczem z Wisłą Arka zmieni ustawienie - zamiast 4-2-3-1 będzie 4-4-2. Drużyna z Gdyni zagra więc odważniej.
W drodze powrotnej z Wrocławia Arka zatrzymała się na nocleg w Grodzisku. Wczoraj o godz. 16 był już trening w Gdyni, o tej samej porze drużyna będzie trenować w piątek. Po zajęciach zespół zatrzyma się na nocleg w Hotelu Nadmorskim, aby ostatnie godziny przed derbami piłkarze spędzili razem. Na stadion przy ul. Traugutta Arka przyjedzie w sobotę o godz. 14.30.
- W derbach Trójmiasta jest coś wyjątkowego. Grałem już w derbach Wielkopolski, grałem w derbach stolicy, ale tamte mecze nie budziły takich emocji. Dopiero tutaj czuję, że Trójmiasto jest podzielone - mówił jeszcze przed derbami w Gdyni obrońca Arki Tomasz Sokołowski.
Łukasz Pałucha, Grzegorz Kubicki
Dla Gazety
Bogusław Kaczmarek
były trener oraz piłkarz Lechii i Arki
- Oby nie było znów derbów do jednej bramki, czyli sytuacji, że kto strzeli pierwszego gola, ten wygrywa. Nastawiam się na dobry mecz. Chciałbym zobaczyć takie widowisko, jak ostatni mecz Liverpool - Arsenal, z dużą ilością bramek i sytuacji oraz dramaturgią do ostatnich sekund. Myślę, że tym razem Lechia i Arka nie będą kalkulować, stawka meczu jest zbyt wysoka. Obie drużyny potrzebują zwycięstwa i piłkarze mają tego świadomość. Kto wygra, ten złapie oddech i zdejmie z siebie odium drużyny, która do końca walczyć będzie o utrzymanie. Cały czas uważam zresztą, że oba zespoły mają zbyt duży potencjał ludzki, aby spaść z ekstraklasy. Derby często kręcą się wokół remisu, ale nigdy nie bawię się w typowanie wyniku. Doceniam gest przedstawicieli Lechii, którzy zdecydowali się wpuścić na mecz dużą liczbę kibiców Arki [612 - red.]. Ja stawię się na Traugutta z wnuczkiem.
not. łuki
Copyright Arka Gdynia |