TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

16.03.2009

W Arce trwa sen zimowy (Gazeta Wyborcza)

Piłkarze Arki Gdynia grali z Piastem Gliwice słabo, ale trener Czesław Michniewicz nie reagował. Obudził się dopiero wtedy, gdy jego zespół stracił bramkę. Ale było już za późno

- Jesteśmy zawiedzeni, ja i piłkarze, ale z drugiej strony wiem, że zabrakło nam niewiele. A dokładnie tego, co miał Piast, czyli szczęścia. Nie mam pretensji do zawodników, bo chcieli wygrać, walczyli. A swoją grą pokazali, że umiejętności mają na tyle, aby utrzymać się w ekstraklasie - powiedział Michniewicz, który nawiązał do trudnej sytuacji swojej drużyny. W trzech meczach z drużynami z dołu tabeli Arka zdobyła tylko punkt, a przed nią mecze z Lechem Poznań, Legią Warszawa, świetnie grającym wiosną ŁKS-em Łódź i Wisłą Kraków.

Michniewicz podkreślił też, że jego zespół stworzył kilka sytuacji, ale ich nie wykorzystał. Ma rację, ale powinien dodać, że Arka stwarzała sytuacje dopiero wtedy, kiedy trener dokonał zmian. A te nastąpiły dopiero po tym, kiedy Arka straciła bramkę. Czyli za późno. Arka już wcześniej grała bowiem źle, bez pomysłu i trudno było pojąć, dlaczego niektórzy piłkarze są na boisku. Po wejściu Marcina Wachowicza czy Ljubomira Ljubenova drużyna z Gdyni przyśpieszyła, dopiero wtedy miała sytuacje bramkowe. Najlepszą, w 62. min, zmarnował inny rezerwowy Bartosz Karwan, który po dośrodkowaniu Wachowicza strzelał niepilnowany z pięciu metrów. Piłka przed nim skozłowała i Karwan strzelił z bliska nad poprzeczką. Kibice jęknęli i skwitowali: "jak tego nie strzelili, to już nic im nie wpadnie". Mieli rację.

Michniewicz, zapytany, w czym Marcin Pietroń jest lepszy od Wachowicza, odpowiedział wymijająco: - Różnica między nimi jest taka, że Pietroń jest lewym pomocnikiem, a Wachowicz napastnikiem. A zmiana w trakcie meczu, po której Wachowicz grał na lewej pomocy, była wymuszona - tłumaczył trener Arki, ale zabrakło mu konsekwencji. Na prawej pomocy grał bowiem Zbigniew Zakrzewski, także napastnik, który w pierwszym meczu z Piastem - grając w ataku - strzelił dwie bramki (Arka wygrała 2:1).

Piast strzelił złotą bramkę po ogromnym błędzie Pietronia i Błażeja Telichowskiego. Obrońca Telichowski zapędził się pod bramkę rywala i nie zdążył wrócić. Na obronie został więc pomocnik Pietroń. Tomasz Podgórski minął go z łatwością jednym zwodem, zagrał piłkę do Marcina Bojarskiego, a ten z bliska pokonał Norberta Witkowskiego, który był bez szans.

- W tym meczu moi piłkarze pokazali, że zrobią wszystko, aby utrzymać się w ekstraklasie. Arka miała optyczną przewagę, ale to my zadaliśmy decydujący cios. Choć nie ukrywam, że szczęście było przy mojej drużynie - mówi trener Piasta Dariusz Fornalak.

W Arce na pozycji defensywnego pomocnika zadebiutował Maciej Scherfchen. Zagrał poprawnie - był skuteczny w destrukcji, starał się zagrywać prostopadłe piłki do napastników. Przed gdyńską publicznością udanie zadebiutował też dobry technicznie Ljubenov, który razem z Wachowiczem rozkręcił grę Arki. Efektów bramkowych to jednak nie dało.

Arka Gdynia 0
Piast Gliwice 1 (0)
STRZELEC BRAMKI

Piast: Bojarski (51.).

SKŁADY

Arka: Witkowski - Kowalski Ż, Żuraw, Anderson, Telichowski Ż - Zakrzewski Ż, Scherfchen, Ława (57. Ljubenov), Pietroń (57. Wachowicz) - Nawrocik, Trytko (61. Karwan).

Piast: Kasprzik - Kaszowski, Kowalski, Glik, Michniewicz - Podgórski Ż (92. Smektała), Muszalik, Wilczek, Seweryn (63. Iwan) -Bojarski Ż, Olszar (71. Prędota).

Sędzia: Marcin Borski (Warszawa).

Widzów: 6 tys.

Grzegorz Kubicki


Dla Gazety

Zbigniew Zakrzewski

napastnik Arki

- Nasza gra wyglądała tak, jak sobie założyliśmy przed meczem, niestety, wynik już nie. Utrzymywaliśmy się przy piłce, stworzyliśmy więcej bramkowych sytuacji, ale zabrakło skuteczności. Wielka szkoda, bo przed naszymi kibicami chcieliśmy wygrać.

Łukasz Kowalski

obrońca Arki

- Piast stworzył sobie półtorej sytuacji i wygrał. Za tydzień gramy w Poznaniu z Lechem i o punkty będzie jeszcze trudniej. Gdybyśmy mieli tyle szczęścia, co goście, wygralibyśmy 4:1.

Bartosz Ława

pomocnik Arki

- Musieliśmy wygrać, ale coś się zacięło. Mieliśmy swoje sytuacje, których nie wykorzystaliśmy. Nie grało mi się za dobrze, ale nie czuję na plecach oddechu Ljubenova, który zagrał dziś zdecydowanie lepiej ode mnie. Sytuacja w tabeli zrobiła się dla nas dramatyczna. Za tydzień gramy z Lechem i za wszelką cenę musimy wygrać.

Damian Seweryn

pomocnik Piasta

- W każdym meczu gramy o trzy punkty, bo potrzebujemy ich do utrzymania. Teren w Gdyni jest gorący i jeszcze niejedna drużyna zgubi tu punkty. W przerwie trener kazał nam grać tak samo i to się opłaciło. Najsłabszym ogniwem był sędzia Borski, który - odniosłem takie wrażenie - sprzyjał gospodarzom. Rozumiem, że w I lidze grają Widzew czy Zagłębie, ambitne kluby, gdzie budują ładne stadiony, ale dajcie nam trochę czasu i wiary, że potrafimy grać w piłkę na najwyższym poziomie.

Marcin Bojarski

napastnik Piasta

- Proszę zwrócić uwagę, że w Gdyni praktycznie graliśmy 20 mecz na wyjeździe. Nasz stadion jest w remoncie, kibice i dziennikarze nas nie doceniają, a my w każdym meczu musimy udowadniać, że Gliwice zasługują na ekstraklasę. Nie mamy w zespole wybitnych indywidualności, ale potrafimy grać w piłkę, czego najlepszym dowodem są nasze zwycięstwa nad Bełchatowem czy dziś w Gdyni.

Rozmawiał: mkor







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia