Michał Kojder trzy najbliższe sezony ma spędzić w Arce, a Krzysztof Sobieraj został przywrócony do pierwszej drużyny. To najważniejsze newsy piątku z ul. Olimpijskiej, ale kibiców najbardziej interesuje sobotni mecz (pocz. 19.15) z Jagiellonią Białystok na inaugurację rundy wiosennej. Wydaje się, że Czesław Michniewicz zastanawia się tylko nad obsadą dwóch pozycji w wyjściowym składzie, a jedynym debiutantem Błażej Telichowski.

Za Kojdera Arka zapłaci Lechii Zielona Góra 30 tysięcy złotych. 19-letni napastnik związał się z Gdynią kontraktem do 31.12.2011 roku. Na koszulce mieć będzie numer "17". Do Białegostoku jednak nie pojechał, podobnie jak Krzysztof Sobieraj. 28-letni obrońca był jednym z pięciu doświadczonych piłkarzy Arki, którzy na okres przygotowawczy zesłany został do Młodej Ekstraklasy. Teraz znów może trenować z najlepszymi. Na razie rehabilituje się w siłowni, podobnie jak cierpiący na dolegliwości ścięgna Achillesa Maciej Scherfchen.

Pod nieobecność "Szeryfa" oraz w związku z niepewnością odnośnie terminowego nadejścia do Polski z Bułgarii certyfikatu Ljubena Ljubenowa w środku drugiej linii Arka rozpocznie w tym samym ustawieniu co kończyła jesień. Kreować grę ma Bartosz Ława, a defensywnym pomocnikiem będzie Dariusz Ulanowski.

Nie będzie zmian w bramce, gdzie Norbert Witkowski jest nadal numerem jeden oraz na środku obrony. Parę stoperów wciąż tworzą Michał Łabędzki i Dariusz Żuraw. Przypomnijmy, że ten ostatni strzelił gola Jagiellonii w Gdyni, a mecz zakończył się remisem 1:1.

Na bokach obrony powinni zacząć Łukasz Kowalski i jedyny debiutant Błażej Telichowski. Na lewej pomocy pewniakiem jest Michał Pietroń, podobnie jak w ataku Zbigniew Zakrzewski.

Do obsadzenia w "11" pozostają dwie pozycje, do których kandyduje trzech piłkarzy. Bartosz Karwan, gdy był zdrowy, to nie miał kłopotów z miejscem na prawej pomocy. Teraz na jego poważnego konkurenta wyrósł Damian Nawrocik. "Nawrot" kandyduje również do gry w ataku wspólnie z "Zakim", ale szanse na "11" w napadzie ma też Przemysław Trytko. Niespodziewanie podczas sparingów do roli rezerwowego zdegradowany został Marcin Wachowicz. Jednak szkoleniowiec nie przekreśla jeszcze żadnego piłkarza, a wręcz przeciwnie nawet w ławce rezerwowych widzi... atut.

- Naszą największą siłą mogą być zmiennicy. Dlatego nie budowałem tylko podstawowej "16", ale większą grupę wartościowych piłkarzy. Zmuszał mnie do tego także fakt, że nad pięcioma graczami wisi widmo pauzowania za kartki i na szybkie korekty w składzie i ustawieniu musimy być przygotowani. Gdy trzeba będzie, to w Białymstoku przed zmianami nie zawaham się nawet w pierwszej połowie - mówi trener Michniewicz.

jag.