W sobotę o godz. 19.15 Arka rozpocznie wiosnę wyjazdowym meczem z Jagiellonią Białystok. W dwóch poprzednich sezonach w najwyższej klasie rozgrywkowej gdynianie nie potrafili wygrywać na inaugurację rundy.

Wiosnę w ekstraklasie gdynianie zaczynają w ostatnich latach zawsze na wyjeździe. W sezonie 2005/2006 grali z Górnikiem Łęczna i zremisowali 1:1. W następnym sezonie wybrali się do Kielc, gdzie przegrali z Koroną 0:1. Zresztą Arka nie wygrywa w inauguracyjnych spotkaniach nie tylko w rundzie wiosennej, ale także na rozpoczęcie ligi. Sezon 2005/2006 i remis 0:0 z Legią Warszawa, 2006/2007 - porażka 0:3 z Koroną i obecny sezon - remis z Jagiellonią 1:1.

Dwa sezony wstecz Arka zanotowała, pomimo porażki z Koroną, całkiem udany start rundy wiosennej. W pierwszych pięciu meczach zdobyła 10 pkt i strzeliła 9 bramek. Na listę strzelców wpisywali się wówczas w większości piłkarze, którzy zagrają w sobotę w Białymstoku. Trzy bramki strzelił Olgierd Moskalewicz, po dwie Marcin Wachowicz i Damian Nawrocik, a jedną Bartosz Ława.

Od trzech punktów udało się Arce rozpocząć wiosnę w poprzednim sezonie, ale w II lidze. Żółto-niebiescy wygrali z Podbeskidziem Bielsko-Biała 3:2. W kolejnych czterech meczach nie odnieśli już jednak zwycięstwa. Na uwagę zasługiwała ponownie dobra skuteczność Wachowicza, który w tych pięciu meczach strzelił pięć bramek. Gole zdobywali także Bartosz Karwan i Moskalewicz.

W Białymstoku Arka będzie więc walczyć o przełamanie serii bez zwycięstwa. Receptą może okazać się wystawienie skutecznego w ostatnich sezonach Wachowicza. Mniej prawdopodobne wydaje się, aby na boisko wyszedł równie skuteczny w poprzednich sezonach Moskalewicz. "Olo" wraca do gry po kontuzji i jeżeli znajdzie się w meczowej osiemnastce, to raczej na ławce rezerwowych. Jeżeli Arka zdominuje Jagiellonię tak jak w pierwszym meczu w Gdyni, to z przełamaniem fatum nie powinno być problemu.

md