Zwycięstwem pożegnali rok 2008 na ligowych boiskach piłkarze Arki. Gdynianie pokonali na własnym boisku Cracovię 2:1 (0:0). Szkoda tylko straconego gola w ostatnich sekundach doliczonego czasu gry, gdyż tym samym passa bez puszczonej bramki zatrzymała się Norbertowi Witkowskiego na 568 minutach
.

Bramka: Wachowicz 71, Zakrzewski 85 - Tupalski 90.

ARKA: N.Witkowski - Kowalski, Żuraw, Łabędzki, Płotka - Zakrzewski (86 Budziński), Ulanowski, Ława, Pietroń - Nawrocik (46 Trytko), Wachowicz (79 Niciński).

CRACOVIA: Cabaj - Kulig, M.Karwan, Tupalski, Wasiluk (76 Klich) - Pawlusiński, Kłus, Szeliga (82 Radwański), Nowak - Moskała, Dudzic (66 K.Witkowski).

Sędzia: Mikołajewski (Ciechanów). Żółte kartki: Kowalski (Arka), Nowak, Klich (Cracovia). Widzów: 6000.

Niestety, nie mógł zagrać znów kontuzjowany Bartosz Karwan W tej sytuacji Czesław Michniewicz na prawe skrzydło wstawił Zbigniewa Zakrzewskiego, a parę napastników tworzyli Marcin Wachowicz i Damian Nawrocik. Ten ostatni sprawdził Marcina Cabaja już po kwadransie gry. Pięknie uderzoną przez popularnego "Nawrota" piłkę bramkarz Cracovii wyjął z "okienka" bramki. Nieco wcześniej mógł się wykazać golkiper Arki. Norbert Witkowski odważnym wybiegiem poza "16" powstrzymał zapędy Bartłomieja Dudzica.

Z wydarzeniem sprzed przerwy warto jeszcze odnotować rajdy lewą stroną Cracovii oraz dwa strzały Arki. Po akcji Tomasza Moskały piłka minęła cel, a przy uderzeniu Dudzica pewnie obronił Witkowski. Podobny bilans był po drugiej stronie. Cabaja zatrudnił po uderzeniu z dystansu Wachowicz, a futbolówka po próbie Nawrocika, niemal z tego samego miejsca co w inauguracyjnym kwadransie, również z wolnego tym razem nieznacznie poszybowała nad poprzeczką.

Tych kibiców, którzy mimo ciągle padającego deszczu trwali na trybunach, w drugiej połowie spotkała nagroda. Obie drużyny bardziej się otworzyły i mieli sporo gorących sytuacji pod bramkami. Jako pierwsza zaatakowała Cracovia. W 54. minucie Dariusz Pawlusiński wyprowadził kontrę prawym skrzydłem i doskonałym podaniem obsłużył Dudzica. Napastnik "Pasów" miał już tylko przed sobą Witkowskiego, ale Norbert jego strzał instynktowie obronił.

W odpowiedzi od razu uderzali Ława i Wachowicz. Dobrą zmianę dał też Przemysław Trytko, który w przerwie zmienił Nawrocika. Damian nie mógł kontynuować gry, gdyż dwukrotnie boleśnie został uderzony w głowę. I to właśnie od rezerwowego rozpoczęła się akcja, która dała prowadzenie. 21-latek "urwał" się prawą stronę, przerzucił piłkę na drugie skrzydło, a tam Wachowicz już wiedział co z nią zrobić. Potężna bomba pod poprzeczkę śmiało może być golem tej kolejki.

Czym bliżej końca meczu, tym Cracovia coraz mocniej dążyła do wyrównania, czym pod jej bramką było jeszcze więcej miejsca. W dobrych sytuacjach precyzji brakowało Michałowi Łabędzkiemu i Zakrzewskiego. Na "Zakiego" mobilizująco podziałała już przygotowywana zmiana w jego miejsce. Zdążył trafić na pięć minut przed końcem. Warto podkreślić, że zarówno Wachowicz, jak i Zakrzewski na ligowe gole czekali od sierpnia!

Arce już nic nie było w stanie wydrzeć szóstego ligowego meczu bez porażki, ale szkoda, iż nie udało się uniknąć straty bramki, po skończyła się piękna passa gry na zero z tyłu. Po 675 minutach bramka Arki została odczarowana. Wprawdzie pierwsze uderzenie Cracovii w ostatniej akcji meczu zatrzymała się na słupku, ale dobitka Łukasza Tupalskiego osiągnęła już cel.

Dobrą wiadomością dla kibiców - poza zwycięstwem - jest także to, że lada dzień na stadionie rozpocznie się długo zapowiadany remont. W pierwszej kolejności wyburzona zostanie trybuna gości. Dlatego dziś zdemontowana została historyczna brama jeszcze ze stadionu przy ul. Ejsmonda. Wróci ona na należnej jej miejsce, gdy obiekt przy ul. Olimpijskiej przejdzie gruntowną modernizację i trybuny jego powiększą się do 15 tysięcy miejsc.

jag.