Aktualności

18.11.2008
Arka lepsza od Lechii w Pucharze Ekstraklasy (Gazeta Wyborcza)
Lechia po raz drugi przegrała z Arką w PE. - Oddałbym te dwa zwycięstwa za wygraną w lidze - mówi trener Arki Czesław Michniewicz
Derby Trójmiasta rozegrane zostały po raz trzeci tej jesieni. Te najważniejsze, ligowe w Gdyni wygrała Lechia. Gdynianom na pocieszenie zostaje podwójny triumf w PE.
Wczoraj pierwszy raz w tym sezonie obie drużyny zagrały w Gdańsku. Arka wygrała 1:0 i było to zasłużone zwycięstwo. Żółto-niebiescy w trudnych warunkach, przy padającym śniegu z deszczem i silnym wietrze, nieźle radzili sobie z rozgrywaniem akcji. Gdynianie wyszli jednak na ten mecz w najsilniejszym praktycznie składzie. Z grających mniej w ekstraklasie zawodników mecz zaczęli tylko bramkarz Tomislav Basić i napastnik Marcin Chmiest. W Lechii proporcje były odwrotne - z zawodników grających regularnie w lidze w wyjściowej jedenastce znalazł się tylko Paweł Buzała, a i on zagrał tylko dlatego, że za kartki będzie pauzował w najbliższej kolejce.
To właśnie Buzała stanął przed szansą w 1. min po kiksie Basicia, ale to Arka miała zdecydowaną przewagę. Gdynianie często strzelali (Tomasz Sokołowski dwa razy, Bartosz Ława, Dariusz Ulanowski), próbowali też z powodzeniem gry kombinacyjnej. Po jednej z wymian piłki wślizgiem koło słupka strzelił Chmiest. Lechia swój najlepszy moment meczu miała w 31. min, kiedy testowany Piotr Trafarski z Olimpii Elbląg groźnie strzelił, a Basić zdołał wybić piłkę na słupek.
Minutę później padł jedyny gol meczu. Gapiostwo defensorów Lechii pozwoliło Dariuszowi Żurawiowi zamienić na gola dośrodkowanie Damiana Nawrocika. Po przerwie trener Arki Czesław Michniewicz zaczął wpuszczać na boisko młodych piłkarzy, a szkoleniowiec Lechii Jacek Zieliński tych doświadczonych i mecz się nieco wyrównał. Ale na boisku nie działo się już nic ciekawego.
- Przyjechaliśmy do Gdańska po zwycięstwo i awans do następnej rundy, bo od początku taki był nasz cel. Po zmianach w drugiej połowie na boisku pojawił się chaos, ale ważne, że moi młodzi zawodnicy mogli ogrywać się w takim meczu - powiedział Michniewicz.
- Mieliśmy już tylko iluzoryczne szanse na awans, dlatego wystawiłem tylko wypoczętych zawodników, którzy grają mniej - tłumaczył trener Lechii Jacek Zieliński. - Wiele osób mnie pyta, dlaczego niektórzy nie grają w lidze, myślę, że mecz z Arką dał im odpowiedź - dodał Zieliński, który może być poważnie zmartwiony postawą rezerwowych.
Przyzwoicie wypadł za to 25-letni Trafarski, który miał najlepszą okazję dla Lechii. Pokazał, że jest silny, potrafi się zastawić i ruszyć do piłki. - Widziałem go już wcześniej na treningach, a z boiska zdjąłem go na jego prośbę. Decyzję, czy będzie dalej z nami trenował, podejmę wkrótce - tłumaczył Zieliński.
Lechia Gdańsk 0
Arka Gdynia 1 (1)
STRZELCY BRAMEK
Arka: Żuraw (37.).
SKŁADY
Lechia: Kapsa - Kawa, Midzierski (46. Manuszewski), Brede, Andruszczak Ż - Kalkowski Ż, Kasperkiewicz (46. Piątek), Trałka, Rybski (64. Mysona Ż) - Buzała (64. Cetnarowicz), Trafarski (71. Kowalczyk).
Arka: Basić - Kowalski, Żuraw, Łabędzki, Anderson (80. Wilczyński) - Sokołowski (46. Bułka), Ulanowski, Ława, Pietroń (46. Trytko Ż) - Chmiest (46. Niciński), Nawrocik (47. Budziński).
Sędziował: Jacek Granat (Warszawa).
Widzów: 2 tys.
Łukasz Palucha
Derby Trójmiasta rozegrane zostały po raz trzeci tej jesieni. Te najważniejsze, ligowe w Gdyni wygrała Lechia. Gdynianom na pocieszenie zostaje podwójny triumf w PE.
Wczoraj pierwszy raz w tym sezonie obie drużyny zagrały w Gdańsku. Arka wygrała 1:0 i było to zasłużone zwycięstwo. Żółto-niebiescy w trudnych warunkach, przy padającym śniegu z deszczem i silnym wietrze, nieźle radzili sobie z rozgrywaniem akcji. Gdynianie wyszli jednak na ten mecz w najsilniejszym praktycznie składzie. Z grających mniej w ekstraklasie zawodników mecz zaczęli tylko bramkarz Tomislav Basić i napastnik Marcin Chmiest. W Lechii proporcje były odwrotne - z zawodników grających regularnie w lidze w wyjściowej jedenastce znalazł się tylko Paweł Buzała, a i on zagrał tylko dlatego, że za kartki będzie pauzował w najbliższej kolejce.
To właśnie Buzała stanął przed szansą w 1. min po kiksie Basicia, ale to Arka miała zdecydowaną przewagę. Gdynianie często strzelali (Tomasz Sokołowski dwa razy, Bartosz Ława, Dariusz Ulanowski), próbowali też z powodzeniem gry kombinacyjnej. Po jednej z wymian piłki wślizgiem koło słupka strzelił Chmiest. Lechia swój najlepszy moment meczu miała w 31. min, kiedy testowany Piotr Trafarski z Olimpii Elbląg groźnie strzelił, a Basić zdołał wybić piłkę na słupek.
Minutę później padł jedyny gol meczu. Gapiostwo defensorów Lechii pozwoliło Dariuszowi Żurawiowi zamienić na gola dośrodkowanie Damiana Nawrocika. Po przerwie trener Arki Czesław Michniewicz zaczął wpuszczać na boisko młodych piłkarzy, a szkoleniowiec Lechii Jacek Zieliński tych doświadczonych i mecz się nieco wyrównał. Ale na boisku nie działo się już nic ciekawego.
- Przyjechaliśmy do Gdańska po zwycięstwo i awans do następnej rundy, bo od początku taki był nasz cel. Po zmianach w drugiej połowie na boisku pojawił się chaos, ale ważne, że moi młodzi zawodnicy mogli ogrywać się w takim meczu - powiedział Michniewicz.
- Mieliśmy już tylko iluzoryczne szanse na awans, dlatego wystawiłem tylko wypoczętych zawodników, którzy grają mniej - tłumaczył trener Lechii Jacek Zieliński. - Wiele osób mnie pyta, dlaczego niektórzy nie grają w lidze, myślę, że mecz z Arką dał im odpowiedź - dodał Zieliński, który może być poważnie zmartwiony postawą rezerwowych.
Przyzwoicie wypadł za to 25-letni Trafarski, który miał najlepszą okazję dla Lechii. Pokazał, że jest silny, potrafi się zastawić i ruszyć do piłki. - Widziałem go już wcześniej na treningach, a z boiska zdjąłem go na jego prośbę. Decyzję, czy będzie dalej z nami trenował, podejmę wkrótce - tłumaczył Zieliński.
Lechia Gdańsk 0
Arka Gdynia 1 (1)
STRZELCY BRAMEK
Arka: Żuraw (37.).
SKŁADY
Lechia: Kapsa - Kawa, Midzierski (46. Manuszewski), Brede, Andruszczak Ż - Kalkowski Ż, Kasperkiewicz (46. Piątek), Trałka, Rybski (64. Mysona Ż) - Buzała (64. Cetnarowicz), Trafarski (71. Kowalczyk).
Arka: Basić - Kowalski, Żuraw, Łabędzki, Anderson (80. Wilczyński) - Sokołowski (46. Bułka), Ulanowski, Ława, Pietroń (46. Trytko Ż) - Chmiest (46. Niciński), Nawrocik (47. Budziński).
Sędziował: Jacek Granat (Warszawa).
Widzów: 2 tys.
Łukasz Palucha
|