TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

04.10.2008

Derby dla Lechii (trojmiasto.pl)

Po raz pierwszy od jedenastu lat piłkarze Lechii strzelili gola w derbach i pokonali Arkę 1:0 (0:0). Jedyną bramkę mecze zdobył w 64. minucie Paweł Buzała. Pierwszego wyjazdowego sukcesu biało-zielonych w tegorocznych rozgrywkach nie zobaczyli kibice tego klubu, którzy na znak protestu przeciwko - ich zdaniem - małej liczby biletów nie stawili się przy ul. Olimpijskiej.

ARKA: Witkowski - Sokołowski, Żuraw, Anderson, Płotka (15 Kowalski) - Karwan (67 Trytko), Ulanowski, Łabędzki (67 Ława), Pietroń - Zakrzewski, Wachowicz.

LECHIA: Bąk - Starosta, Manuszewski, Wołąkiewicz, Kosznik - Kaczmarek (71 Mysona), Piątek (79 Kasperkiewicz), Trałka, Rogalski - Kowalczyk, Buzała (90 Wiśniewski).

Sędzia: Siejewicz (Białystok). Żółte kartki: Wachowicz (Arka), Piątek, Buzała, Bąk (Lechia).

To nie był wielki mecz. Owszem piłkarzom obu drużyn trudno odmówić walki i zaangażowania, ale sytuacji strzeleckich było jak na lekarstwo. Czesława Michniewicza, którego chwaliliśmy za to, że to Gdyni ściąga swoich pupili z poprzednich klubów, w których pracował, a oni odwdzięczają mu się dobrą grę, pogrążył jeden z "synków" z czasów Lecha. Buzała, chłopak rodem ze Złotowa, to właśnie w Poznaniu cztery lata temu debiutował w Lechu. Wielkopolskę opuścił razem z trenerem Michniewiczem, choć po fuzji Lecha z Amiką udali się w różnych kierunkach.

W 64. minucie Buzała otrzymał piłkę po wrzucie z autu Rafała Kosznika. Ograł Tomasza Sokołowskiego, a Dariusz Żuraw nie trafił w piłkę. Następnie Paweł już z bliska wpakował futbolówkę pod poprzeczkę bramki Norberta Witkowskiego. - Było blisko, a ponadto piłka mu zeszła - usprawiedliwiał się bramkarz Arki, choć znów, podobnie jak w Krakowie, strata nie obciąża jego konta. - Rywale przed meczem byli zbyt pewni siebie. Ich ataki przypominały bicie głową w mur. Mieliśmy więcej sytuacji podbramkowych i zasłużenie wygraliśmy. Dziś Gdańsk nie będzie spać - cieszył się przed telewizyjną kamerą Buzała.

Na początku zaatakowała Arka. Z rzutu wolnego strzelał Bartosz Karwan, a w zamieszaniu podbramkowym niewiele do szczęścia brakowało Andersonowi i Marcinowi Wachowiczowi. Było też próba sił w walce wręcz. Już w czwartej minucie na środku boiska przepychało się kilkunastu piłkarzy. Na ochłodę sędzia wyciągnął dwie żółte kartki, po jednej dla każdej drużyn. Potem atmosferę uspokajał rzęsisty deszcz oraz wygaszone po części reflektory. Niedogodności aury i techniki do kilkunastu minutach minęły i mecz mógł się toczyć bez przeszkód.

Czym bliżej przerwy, tym kontrataki Lechii były coraz groźniejsze. W 23. minucie Witkowski z trudem obronił strzał Macieja Kowalczyka, a w 40. minucie Norbert wybił na róg uderzenie z rzutu wolnego Piątka. Arka tak klarownych sytuacji nie miała już do końca meczu.

Po zmianie stron gospodarze przycisnęli na początku i na końcu. Wachowicz idealnie dośrodkował na głowę Karwana, ale ten przeniósł piłkę nad poprzeczką. Już w doliczonym czasie gry przed szansą na wyrównanie stanął Przemysław Trytko, ale też zabrakło mu precyzji.

- Wyprowadziliśmy jedną torpedę, która zatopiła Arkę. Za jednym zamachem mamy podwójną radość - wygraliśmy derby i odnieśliśmy pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w tym sezonie - podkreślał trener Zieliński. - Zagraliśmy przeciętnie, by nie powiedzieć słabo. Zabrakło akcji oskrzydlających. Musimy poważnie zastanowić się, dlaczego nasze wyniki są ostatnio poniżej oczekiwań - przyznał trener Michniewicz.

Pozostałe wyniki 8. kolejki z piątku: Cracovia - Polonia Bytom 0:1 (0:1), Jagiellonia Białystok - Śląsk Wrocław 2:2 (2:1).

jag.







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia