TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

29.09.2008

Wisła - Arka 4:0. Arka utonęła w Wiśle (Gazeta Wyborcza)

W pojedynku szkoleniowców dwóch ostatnich mistrzów Polski lepszy okazał się Maciej Skorża. Wisła bez problemów rozbiła Arkę prowadzoną przez Czesława Michniewicza.

Choć obie drużyny mają tyle samo punktów, to zdecydowanym faworytem byli mistrzowie Polski. Nawet mimo tego, że dwa tygodnie temu stadion przy Reymonta odczarował Lech Poznań, wiślacy mają lepszy skład niż beniaminek.

Trener Maciej Skorża dokonał kilku zmian w składzie. W ekstraklasie zadebiutował Brazylijczyk Marcelo, który zastąpił pauzującego za żółte kartki Clebera. Na ławce rezerwowych usiadł narzekający na uraz Rafał Boguski. Tych roszad można się było spodziewać. Niespodzianką było rola rezerwowego dla Marka Zieńczuka. Zastąpił go Piotr Brożek, który nie trenował z zespołem ponad tydzień.

W Arce po kontuzji do podstawowego składu wskoczył od razu Bartosz Karawan. Jego, Bartosza Ławy oraz napastników - Marcina Wachowicza i Zbigniewa Zakrzewskiego najbardziej przed meczem obawiał się szkoleniowiec Wisły. Mocno na wyrost, bo w ofensywie Arka nie pokazała właściwie nic. W pierwszej połowie nie oddali żadnego celnego strzału.

Za to gospodarze już w 9. min objęli prowadzenie. Z rzutu rożnego podawał Tomas Jirsak, a precyzyjnym strzałem głową popisał się Arkadiusz Głowacki. To duże wydarzenie w karierze kapitana Wisły, który w ekstraklasie gra 13 sezon. Strzelił w niej dopiero piąta bramkę (czwarte trafienie zaliczył ponad dwa lata temu). Od debiutu 7 mają 1997 roku zdobywa przeciętnie gole co 832 dni.

Wisła bardzo chciała zrehabilitować się po blamażu z Lechem. Arka nie była w stanie nawiązać równorzędnej walki. Po 18. min było już 2:0. Wystarczyło, że Tomas Jirsak znalazł się na prawej stronie i, w przeciwieństwie do kilku nieudanych prób Wojciecha Łobodzińskiego, dokładnie dośrodkował, piłka trafiła na głowę Juniora Diaza, ale Kostarykańczyk nieczysto trafił w piłkę. Dopadł do niej Paweł Brożek i umieścił w siatce.

Kolejne sytuacje mieli Jirsak, Łobodziński, ale bronił Norbert Witkowski.

Gdynianie najlepszą okazję zmarnowali po półgodzinie gry. Jednak Zakrzewski strzelił głową bardzo niecelnie.

Po przerwie można było oczekiwać, że Arka spróbuje odrobić straty. Nic takiego się nie zdarzyło. Wiślacy spokojnie kontrolowali przebieg meczu, nie forsowali tempa, bo przecież w czwartek czeka ich dużo ważniejsze spotkanie - rewanż w Pucharze UEFA z Tottenhamem. Z tego powodu już po godzinie gry zdjął Tomasa Jirsaka, który miał udział przy obu golach. Wiślacy chyba uśpili rywali, bo w 70. min wygrywali już 3:0. Paweł Brożek podał na prawą stronę do Marcina Baszczyńskiego, zdążył jeszcze wbiec w pole karne, gdzie dostał piłkę i mimo obecności dwóch obrońców kopnął do siatki. To szósty gol króla strzelców polskiej ekstraklasy w tym sezonie. W porównaniu z Głowackim strzelanie goli dla Dla Pawła Brożka (debiut 8 kwietnia 2001 roku) jest niemal codziennością - przeciętnie strzela co 48 dni.

W doliczonym czasie gry Arkę dobił Diaz, który perfekcyjnie wykonał rzut wolny.

ak







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia