TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

22.09.2008

Mocne formacje dają Arce miejsce w czołówce (Gazeta Wyborcza)

Dobra gra pomocników Marcina Pietronia i Bartosza Ławy w meczu z ŁKS sprawiła, że każdą formację zespołu gdyńskiej Arki można uznać za mocną lub co najmniej pewną. Bo bramkarz, obrońcy i napastnicy już wcześniej byli chwaleni.

W ekstraklasie rozegrano sześć kolejek i czołówka nie wygląda zaskakująco. Jest w niej Polonia Warszawa, Legia Warszawa, Wisła Kraków i... jedna niespodzianka - Arka . Cztery drużyny mają po 13 pkt, a fakt, że zespół z Gdyni nie odstaje od mocarzy, jest zaskakujący. Zwłaszcza biorąc pod uwagę okoliczności, w jakich Arka szykowała się do sezonu - o tym, że zagra w ekstraklasie, dowiedziała się cztery dni przed pierwszym meczem. Trener Czesław Michniewicz zdążył jednak przygotować zespół, dziur nie widać na razie w żadnej formacji.

Bramkarz. Pozycja Norberta Witkowskiego jest niepodważalna, choć miał on trochę szczęścia - jego główny rywal Andrzej Bledzewski przeszedł operację i musiał się poddać kilkumiesięcznej rehabilitacji. Numerem dwa jest więc teraz ściągnięty awaryjnie Tomislav Basić , ale Chorwat dostaje szansę jedynie w Pucharze Polski i Pucharze Ekstraklasy. Arka straciła w ekstraklasie pięć bramek, ale o żadną nie można mieć pretensji do Witkowskiego.

- Jagiellonia strzeliła bramkę Arce po rykoszecie po strzale Evertona

- Piast po strzale życia Stanisława Wróbla

- Lech, a konkretnie Robert Lewandowski, wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem

- w meczu z Legią, przy strzałach Takesury Chinyamy i Miroslava Radovicia, Witkowski też był bez szans

Mimo to wciąż nie brakuje opinii, że Witkowskiemu nie można w pełni zaufać, ale bramkarz Arki coraz bardziej na to zaufanie pracuje. I nawet kiedy do zdrowia wróci już Bledzewski, powinien być w Arce bramkarzem nr 1.

Obrona. W poprzednim sezonie zmorą Arki była gra środkowych obrońców. Błędy Krzysztofa Sobieraja i jego kolejnych partnerów powodowały u kibiców palpitację serca. Wszystko miało zmienić przyjście Dariusza Żurawia , który ostatnie lata spędził w Hannoverze w Bundeslidze. I zmieniło. Żuraw, choć zdarzają mu się drobne błędy, wprowadził spokój w grze obronnej Arki. Jest też groźny przy stałych fragmentach gry, strzelił bramkę Jagiellonii. W różnych plebiscytach był już wybierany do jedenastki kolejki. Obok niego gra Michał Łabędzki , który u trenera Wojciecha Stawowego nie mógł się przebić do składu. A jeśli już, to grał bezbarwnie jako defensywny pomocnik. Pomysł z Łabędzkim na środku obrony nie jest jednak autorstwa Michniewicza. Już w końcówce poprzedniego sezonu taką pozycję wymyślił mu Robert Jończyk (zastąpił Stawowego) i już wtedy Łabędzki grał poprawnie. Grę na środku obrony zaczęła para Żuraw - Łabędzki także dlatego, że Brazylijczyk Anderson nie zdążył załatwić pozwolenia na pracę przed startem ligi. Teraz może już grać, ale jest rezerwowym. Środek obrony wydaje się zabezpieczony, choć trzeba zaznaczyć, że obraz nie jest idealny. Przy bramce strzelonej przez Jagiellonię Żuraw zbyt krótko wybił piłkę, Lewandowski i Radović strzelili bramki Arce po źle ustawionych pułapkach ofsajdowych, a Chinyama uderzał głową, skacząc między stojącymi o dwa kroki za daleko Żurawiem i Łabędzkim. Nie są to błędy tak banalne i kłujące w oczy jak w poprzednim sezonie, ale również je warto wyeliminować. Na bokach trudno się czegoś przyczepić, choć i powodów do pochwał nie ma za dużo. Brawo dla Michniewicza, że na lewej stronie dał szansę Michałowi Płotce , który w poprzednim sezonie był wypożyczony do słabego Motoru Lublin. Z prawej strony pewne miejsce ma Tomasz Sokołowski . O miejsce na bokach obrony walczy Łukasz Kowalski , mniej Marek Baster , z konieczności może tam zagrać Dariusz Ulanowski . Boczni obrońcy - choćby w porównaniu z koncepcją Stawowego - rzadziej włączają się do akcji ofensywnych.

Pomoc. Michniewicz zaczął sezon pięcioma pomocnikami, ale od drugiego meczu zostawił w drugiej linii czterech graczy. Było przy tym niezmienne założenie - w środku pomocy musi być dwóch defensywnych piłkarzy. Pewniakami na te pozycje są Krzysztof Przytuła i Ulanowski. Problem pojawił się w momencie, kiedy Przytuła doznał kontuzji (wróci na derby z Lechią 3 października). Z Legią - obok Ulanowskiego - zagrał Marcin Budziński , z ŁKS jego miejsce zajął Bartosz Ława . To właśnie z Ławą Michniewicz ma największy problem. Kiedy w środku grali Ulanowski z Przytułą, ofensywny Ława został przesunięty na lewą pomoc. A tam nie czuje się dobrze, dużo traci. Dopiero z ŁKS wrócił do środka pola i znów grał dobrze. - W środku pomocy czuję się lepiej i lepiej wyglądam. Potwierdził to mecz z ŁKS. Trener wystawiał mnie ostatnio na lewej stronie, ale nie mam na to wpływu. Gram tam, gdzie mi trener każe - mówił Ława, który z ŁKS zagrał prawdopodobnie tylko dlatego, że kontuzji doznali Przytuła i Bartosz Karwan . Gdyby nie ich urazy, pomoc w tym meczu mogła wyglądać następująco (od prawej strony): Karwan, Ulanowski, Przytuła i odkrycie ostatnich tygodni Marcin Pietroń . Pietroń to objawienie meczu z ŁKS. Miał udział przy trzech pierwszych bramkach (Arka wygrała 4:0), akcje z lewej strony były najgroźniejsze. Kiedy do zdrowia wrócą Karwan i Przytuła, Michniewicz będzie miał ból głowy. Mocnych kandydatów do gry w pomocy będzie pięciu (Karwan, Ława, Przytuła, Ulanowski, Pietroń), na kolejne szanse liczy Budziński, z walki o pierwszy skład nie zrezygnuje Przemysław Trytko . On zastąpił w niedzielę Karwana, strzelił nawet bramkę, ale w dalszej części sezonu - kiedy wróci Karwan - powinien być raczej solidnym rezerwowym.

Atak. Dwaj byli piłkarze Lecha - Zbigniew Zakrzewski i Marcin Wachowicz to siła ofensywna Arka. Obaj są szybcy, wybiegani, z ciągiem na bramkę. Zakrzewski strzelił już cztery bramki, Wachowicz jedną, ale jest nie mniejszym zagrożeniem. To właśnie Wachowicz rozpoczyna zazwyczaj najgroźniejsze akcje (głównie z lewej strony), a Zakrzewski jest tym, który ma je wykańczać. Poza meczem z Legią ich współpraca wygląda znakomicie, mają przy tym szczęście (druga bramka z Lechem). O szybkości napastników Arki przekonali się obrońcy ŁKS, którzy do meczu z Arką w pięciu spotkaniach dali sobie strzelić tylko cztery bramki, a w Gdyni stracili... kolejne cztery. Żadnej z nich nie strzelili Zakrzewski i Wachowicz, ale kiedy po meczu obrońcy ŁKS byli pytani o największe zagrożenie ze strony Arki, wymieniali właśnie te dwa nazwiska. Alternatywą dla duetu napastników są Marcin Chmiest , Grzegorz Niciński i Damian Nawrocik , który może grać również w pomocy. Ale fakty są takie, że kiedy Zakrzewski i Wachowicz nie będę mieli kłopotów ze zdrowiem, ich miejsce w ataku jest niepodważalne.

Grzegorz Kubicki







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia