Aktualności
01.04.2023
Centrum pomeczowe: Arka Gdynia - GKS Katowice
Arka w starciu z GKS-em Katowice powtórzyła wynik sprzed roku i zremisowała 2:2. Oba gole dla żółto-niebieskich strzelił Karol Czubak, a dla przyjezdnych trafienia zanotowali Arak i Jędrych.
Fortuna 1 liga - 25. kolejka sezonu 2022/23
Arka: Kajzer - Stolc, Dobrotka, Azacki, Gojny - Milewski (88' Capanni), Gol (73' Bednarski) - Stępień, Adamczyk, Żebrowski (67' Haydary) - Czubak
GKS: Szczuka - Wasielewski, Jędrych, Jaroszek, Repka, Dudziński (78' Urynowicz), Błąd (90' Kościelniak), Rogala, Marzec (78' Roginić), Kołodziejski (83' Tanżyna), Arak (78' Bergier)
Żółte kartki: Gol, Adamczyk, Stępień, Stolc, Dobrotka, Gojny - Dudziński, Wasielewski
Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock) ; VAR: Grzegorz Kawałko (Olsztyn)
Widzów uprawnionych: 5581
Dwa tygodnie rozbratu z rozgrywkami ligowymi z pewnością przydały się sztabowi trenerskiemu Arki. Rozczarowujące mecze z Górnikiem Łęczna i Odrą Opolę dały sporo do myślenia i wniosków do wyciągnięcia. Niewykluczone, że wynikiem właśnie tych przemyśleń była wyjściowa jedenastka żółto-niebieskich.
Zmian w składzie bowiem nie brakowało. W obronie kosztem Michała Marcjanika do jedenastki powrócił Martin Dobrotka, a na prawej stronie grał tym razem Przemek Stolc. W drugiej linii zabrakło z kolei Skóry, Capanniego i Haydary’ego, których zastąpili odpowiednio Stępień, Adamczyk i Żebrowski. Będącego ostatnio w dobrej formie Skórę z gry wyeliminowała choroba. Niewykluczone, że absencja Haydary’ego spowodowana była ramadanem, który wymusza na Afgańczyku post przez cały dzień, a spotkanie rozgrywane było dopiero o godz. 20-ej. W przypadku Capanniego najprawdopodobniej zadecydowały kwestie czysto sportowe, bo Adamczyk ostatnio zasygnalizował wyższą dyspozycję i tym razem to jemu zaufał trener Hermes. Jak się miało później okazać, to była świetna decyzja gdyńskiego szkoleniowca.
W pierwszych minutach spotkania groźniejszą drużyną był GKS. Bez żadnego respektu katowiczanie ruszyli do ataków, licząc na błędy Arkowców z poprzednich meczów ligowych. W czwartej minucie Dudziński centrował z rzutu rożnego, a niezbyt daleko wypiąstkował piłkę Kajzer. Ta spadła na głowę Jędrzycha, ale na szczęście obrońca przyjezdnych nie miał szans na dokładny strzał z 15 metrów. Równie nieudany strzał głową oddawał w 8 minucie Jakub Arak, choć pozycję miał dogodniejszą, bo w okolicach punktu wyznaczającego rzut karny.
Arkowcy odpowiedzieli w najlepszy z możliwych sposobów. W dwunastej minucie wypuszczony prawym skrzydłem Mateusz Stępień zagrał po ziemi na szósty metr, a wbiegający tam Karol Czubak tylko dostawił nogę! Niestety radość w Gdyni nie trwała długo, bo ledwie cztery minuty. Szybka akcja gości przeprowadzona lewą stroną boiska sfinalizowana została dokładnym zagraniem Rogali na piąty metr przed naszą bramkę, a tam naszych zawodników ubiegł Jakub Arak.
Ta wymiana ciosów mogła mieć swój ciąg dalszy już po kolejnych 120 sekundach za sprawa gospodarzy. Stępień, po zejściu do środka boiska, oddał strzał z 16 metrów, który z problemami odbił Kudła i trzeba przyznać, że dopisało mu szczęście, bo futbolówka szczęśliwie nie trafiła pod nogi nadbiegającego Czubaka. W 29 minucie powodzenie gdynianom mógł przynieść daleki wyrzut z autu Żebrowskiego. Po takim zagraniu głową uderzył Dobrotka, lot piłki zmienił jeszcze Azacki, ale ta wylądowała wprost w rękach Szczuki.
W 32 minucie przypomnieli o sobie zawodnicy ze Śląska. Znów zaimponował bardzo aktywny od początku spotkania Rogala, który tym razem przebił się w pole karne i zagrał wzdłuż trzeciego metra, ale na nasze szczęście nie znalazł się tam nikt z zawodników GKS-u, żeby wbić piłkę do siatki. Po chwili z akcją ruszyli gdynianie, a konkretnie Adamczyk, który po wejściu z piłką w pole karne wyłożył ją na strzał Golowi. Uderzenie Janusza było nieudane, ale trafiło pod nogi Czubaka, a po chwili okazję na strzał miał Adamczyk. Jego próba została jednak zablokowana.
W 40 minucie z groźnej strony pokazał się były piłkarz Arki Oskar Repka. Jego atomowy strzał z 20 metrów tego obrońcy bardzo nieznacznie minął poprzeczkę naszej bramki. Dwie minuty później zakotłowało się w polu karnym katowiczan, a miało to miejsce po pierwszym rzucie rożnym dla Arki w tym spotkaniu. Sprytne rozegranie piłki przez Adamczyka dało szansę Golowi w polu karnym na dogranie przed bramkę, z czego szczęśliwie wybronili się podopieczni trenera Góraka.
W doliczonym czasie sprawy we własne ręce wzięli Adamczyk z Czubakiem. Pierwsze podanie Huberta na głowę naszego snajpera zaowocowało strzałem ponad poprzeczką, ale przy drugim „ciasteczku” Adamczyka Czubak już okazji nie zaprzepaścił - wyprzedził obrońcę i głową skierował piłkę tuż przy słupku do bramki gości!
Po zmianie stron większym animuszem wykazywali się Arkowcy. Dwie minuty po wznowieniu gry Milewski uderzał z 18 metrów, ale nie była to udana próba. Kilka chwil później z tego samego miejsca swoich sił spróbował Adamczyk, ale z podobnym skutkiem. To, co nie udało się gdynianom, mogło się udać rywalom, bo znów pokazał się Rogala, zagrywając w poprzek naszego pola bramkowego. Z prawej strony zamykał akcję Adrian Błąd i na nasze szczęście nie trafił z ostrego kąta.
Dążący do wyrównania goście próbowali wysoko atakować naszych zawodników i w 56 minucie pozwoliło im to wywalczyć rzut rożny. Po dośrodkowaniu Błąda i wybiciu piłki przez Azackiego, strzału z dystansu spróbował Marzec, lecz dość wyraźnie się pomylił. W 60 minucie z okazji do strzału z zza pola karnego skorzystał Błąd i zmusił do wysiłku Kajzera.
Napór gości nie malał. Po kolejnym kornerze i wstrzeleniu piłki w pole bramkowe nieco na aferę przez Marca, futbolówka odbiła się od nóg Stolca i szczęśliwie minęła światło naszej bramki. Kilka sekund później, znów po rzucie rożnym strzał oddali rywale, a konkretnie Jędrych, ale i tym razem piłka nie znalazła drogi do naszej bramki.
Niestety znalazła ją w 78 minucie spotkania. Po faulu Stępnia w bocznej strefie boiska, okazję do dośrodkowania z rzutu wolnego otrzymał Błąd. Jędrych uderzył piłkę głową z 14 metrów, ale ponieważ posłał ją pod samą poprzeczkę, nieco wysunięty z bramki Kajzer nie zdołał jej sięgnąć i uchronić Arkę przed stratą bramki.
W ostatnich fragmentach obie drużyny szukały swoich szans na przechylenie szali zwycięstwa na swoją stronę. W doliczonym czasie niezłą akcję Gojnego przerwał w polu karnym dopiero jeden z obrońców GKS-u, przecinając próbę dogrania do Adamczyka. Kilka chwil później goście mieli stały fragment, ale skończyło się na strachu. W ostatniej akcji meczu okazji do strzału głową nie wykorzystał Azacki.
Ostatecznie oba zespoły powtórzyły wynik sprzed roku i po zdobyciu dwóch bramek podzieliły się punktami. W Gdyni każdy wynik inny niż zwycięstwo jest rozczarowaniem i tak trzeba ocenić to rozstrzygnięcie. Cieszą z pewnością kolejne dwa trafienia Czubaka i wyraźna zwyżka formy Adamczyka, ale tego dnia nie wystarczyło to do odniesienia jakże potrzebnego zwycięstwa. Na domiar złego Hubert otrzymał w tym meczu czwartą żółtą kartkę w sezonie i w następnym spotkaniu nie wystąpi.
Arka Gdynia - GKS Katowice
Bramki | 2 | 2 |
Strzały | 9 | 13 |
Celne | 4 | 4 |
Niecelne | 5 | 9 |
Rzuty rożne | 2 | 10 |
Faule | 16 | 14 |
Spalone | 1 | 3 |
Posiadanie piłki | 45% | 55% |
Rzuty wolne | 17 | 17 |
Żółte kartki | 6 | 2 |
Czerwone kartki | 1 | 0 |
Copyright Arka Gdynia |