Aktualności
01.09.2022
Centrum pomeczowe PP: Arka Gdynia - Górnik Łęczna
Rzuty karne rozstrzygnęły losy rywalizacji Arki i Górnika. W tych lepsi okazali się goście z Łęcznej i to oni będą kontynuowali swoją przygodę w Pucharze Polski. Bohaterem przyjezdych został Maciej Gostomski, który nie tylko kilkukrotnie uratował swój zespół przed utratą goli, ale też kapitalnie obronił dwie z pięciu jedenastek.
Fortuna Puchar Polski - I runda sezon 2022/23
Arka: Molenda (120' Krzepisz) - Tomal, Marcjanik, Stolc, Ziemann - Żebrowski (76' Adamczyk), Bednarski (66' Milewski), Purzycki, Stępień (66' Haydary) - Aleman - Kuzimski (66' Czubak)
Górnik: Gostomski - Viktor (46' Szramowski), Tkacz (46' Pierzak), Grzeszczyk (81' Lobato), Biernat, Krykun, Gąska (111' Kwiatkowski), Zbozień (91' Turek), Kryeziu, Dziwniel, Cisse
Żółte kartki: Tomal - Grzeszczyk, Cisse, Biernat, Gąska
Sędzia: Sylwester Rasmus (Toruń)
Widzów: 3105
W czwartek przyszedł czas na rywalizację w Pucharze Polski. Los wskazał Arce rywalizację z Górnikiem Łęczna, czyli rywala z pierwszej ligi. Jak doskonale pamiętamy, niedawno Arka skrzyżowała szable z tym rywalem, a do starcia doszło na Lubelszczyźnie. Podopieczni Ryszarda Tarasiewicza przywieźli z tego meczu komplet punktów, więc wydawało się, że przewaga psychologiczna przed pierwszym gwizdkiem była po stronie naszej drużyny.
Na ten mecz trener Arki desygnował w większości zawodników, którzy ostatnio mniej grali w pełnym wymiarze czasowym albo nie grali wcale. Szansę pokazania się od pierwszej minuty otrzymali m.in. Molenda, Tomal, Bednarski, Purzycki i Kuzimski.
Spotkanie zaczęło się od spokojnego rozgrywania piłki przez gospodarzy. Centralną postacią był oczywiście Aleman, który próbował uruchamiać partnerów zarówno na skrzydłach, jak i w środkowej strefie boiska. Pierwszy strzał na bramkę gości odnotowaliśmy w 6 minucie, gdy z okolic 23 metra piłkę w kierunku bramki posłał Żebrowski. Trzeba jednak przyznać, że w pierwszym kwadransie żadna drużyna nie napędziła strachu rywalom, więc emocji trochę brakowało.
Trybuny ożywiły się w 23 minucie, gdy na indywidualną akcję zdecydował się wspominany już Żebrowski. Z Prawej strony wszedł z piłką w pole karne, ograł dwóch rywali i z ostrego kąta oddał strzał, który nogami odbił Gostomski. Pod drugą bramką niebezpiecznie było w 39 minucie, gdy swoją indywidualną akcję strzałem z linii pola karnego sfinalizował Krykun. Piłka skierowana była tuż przy słupku, ale umiejętnościami wykazał się Molenda.
Arka odpowiedziała chwilę później, gdy po podaniu Kuzimskiego w pole karne piłkę przejął Aleman i oddał mocny strzał obronimy przez Gostomskiego. Najlepszą okazję do zdobycia bramki żółto-niebiescy mieli w ostatniej akcji przed przerwą. Na lewym skrzydle urwał się rywalowi Stępień, który zagrał wzdłuż piątego metra przed bramką, a Żebrowski zaatakował piłkę na wślizgu i posłał ją tuż obok bramki Górnika.
Drugą połowę lepiej rozpoczęli przyjezdni. W 50 minucie ładną indywidualną akcję przeprowadził Krykun. Kilka metrów przebiegł z piłką wzdłuż 16 metra, po czym kropnął potężnie, ale nad bramką. Chwilę później mogła być jednak bramka dla Arki, bo Aleman sprytnie oszukał rywala i pomknął sam naprzeciw Gostomskiemu. Niestety w decydującym momencie zbyt mocno wypuścił sobie piłkę i bramkarz Górnika był przy niej pierwszy, zanim Ekwadorczyk mógł oddać strzał. W odpowiedzi Zbozień niecelnie uderzał z dystansu.
W 66 minucie trener Tarasiewicz do boju posłał Czubaka, Haydary’ego i Milewskiego i można było liczyć, że gra gdynian się ożywi, bo do tego momentu szybkich akcji gospodarzy było jak na lekarstwo. Już minutę później w doskonałej sytuacji znalazł się Żebrowski, lecz z 15 metra kopnął piłkę zbyt lekko, by sprawić Gostomskiemu jakiekolwiek problemy.
W 75 minucie zasłużone brawa usłyszał Molenda. Z lewej strony pola karnego nieco zapomniany przez gdynian odnalazł się Krykun. Po przyjęciu piłki oddał silny strzał mierzony w górny róg naszej bramki, ale Molenda wykazał się kapitalną interwencją. Chwilę później na boisku zameldował się Adamczyk i już w swojej pierwszej akcji mógł wypracować kolegom bramkę. Doskonale oszukał przeciwnika i zagrał płasko wzdłuż piątego metra, gdzie dwóch Arkowców było o włos od skierowania piłki do siatki.
W 81 minucie okazję do strzału z rzutu wolnego otrzymał Aleman. Piłkę miał ustawioną na 28 metrze i oddał strzał, po którym futbolówka bardzo nieznacznie minęła okienko bramki Górnika. Trzy minuty później celną próbę uderzenia odnotował Adamczyk, ale Gostomski spokojnie chwycił piłkę. W 89 minucie Arkowcy byli bliscy uniknieci dogrywki, bo efektowną akcję przeprowadził niezawodny ostatnio Haydary. Po minięciu kilku rywali dograł do Adamczyka, a ten przymierzył z 17 metrów, lecz Gostomski z najwyższym trudem uchronił swój zespół przed utratą gola.
W doliczonym czasie bliżsi rozstrzygnięcia losów awansu na swoją korzyść byli łęcznianie. Dwukrotnie przejmowali piłkę w okolicach naszego pola karnego i oddawali strzały na bramkę, lecz na szczęście nie zaskoczyli nimi Molendy. Ostatni akcent w regulaminowym czasie gry należał do Arki, a konkretnie do Purzyckiego, którego celny strzał jednak bez większych problemów obronił golkiper gości.
Dogrywkę zaczęliśmy od dośrodkowania Ziemanna w pole karne i niecelnego strzału głową Purzyckiego. W 100 minucie o włos od uradowania kibiców był Czubak. Z prawego skrzydła Adamczyk idealnie zacentrował na głowę naszego napastnika, ale strzał Karola okazał się minimalnie chybiony. Podobnie w kolejnych minutach, gdy próby uderzeń zza pola karnego podjęli Purzycki i Milewski.
W 106 minucie Arkowcy przeprowadzili sprawną akcję w polu karnym gości i wydawało się, że oddawać strzały mogli Milewski i Aleman, jednak żaden z nich tego nie uczynił. Zdecydował się na to ostatecznie Purzycki, lecz posłał piłkę ponad poprzeczką. W 110 minucie cudu w bramce dokonał Gostomski - w niewiarygodny sposób obronił mocny strzał głową Czubaka, który skorzystał z o idealnego podania Adamczyka. Dwie minuty przed końcem dogrywki Gostomski znów wykazał się niewiarygodną interwencją, bo z samego okienka wybił piłkę, którą technicznym strzałem posłał tam Haydary.
W ostatniej minucie gry trener Tarasiewicz dokonał ostatniej zmiany. Debiutującego w seniorskim zespole Arki Molendę zastąpił Kacper Krzepisz, który znany jest ze swojej dużej skuteczności w bronieniu rzutów karnych, bo to one zdecydowały ostatecznie o losach rywalizacji.
W pierwszej parze strzelających mieliśmy Adamczyka i Krykuna – obaj okazali się skuteczni. W drugiej Czubaka i Lobato, także pewnie trafili. Trzecia to Haydary i Kwiatkowski. Niestety strzał Afgańczyka obronił Gostomski, a młodzieżowiec z Łęcznej posłał piłkę do siatki. W parze Marcjanik i Dziwniel trafili obaj, a gdy strzał Stolca zatrzymał Gostomski, stało się jasne, że awans wywalczył Górnik Łęczna…
Niestety pucharowa przygoda Arki zakończyła się już na pierwszej przeszkodzie. Żółto-niebiescy mieli sporo okazji, aby awans zapewnić sobie w trakcie 120 minut gry, ale nie po raz pierwszy w tym sezonie zawiodła ich skuteczność. Rzuty karne to loteria, ale szczęściu pomógł wydatnie dziś Gostomski, który nie tylko fantastycznie spisywał się podczas całego meczu, ale też świetnie odbił uderzenia Haydary’ego i Stolca z 11 metrów.
Arkadiusz Skubek
Bramki (rzuty karne) | 0 (3) | 0 (4) |
Strzały | 18 | 9 |
Celne | 8 | 4 |
Niecelne | 10 | 5 |
Rzuty rożne | 11 | 5 |
Faule | 18 | 20 |
Spalone | 4 | 7 |
Rzuty wolne | 18 | 9 |
Żółte kartki | 1 | 4 |
Czerwone kartki | 0 | 0 |
źródło: Arka Gdynia SA
GALERIA 1
GALERIA 2
GALERIA 3
Bilety na mecz Arka Gdynia - GKS Tychy
Copyright Arka Gdynia |