TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

chignahuapan
Arka-Facebook Arka-Instagram Arka-Twitter Arka-YouTube Arka-TikTok Arka LinkedIn NO10 Nocny Bieg Świętojański Stowarzyszenie Inicjatywa Arka Betclic


Aktualności

img

08.06.2020

Zwycięstwo rzutem na taśmę

Chcąc zachować swoje szanse na utrzymanie Arka musiała wygrać ze Śląskiem Wrocław. Przez większość spotkania gospodarze byli dalecy od realizacji tego celu. Wrocławianie długo utrzymywali prowadzenie, ale gole Dancha i Vejinovicia w samej końcówce meczu dały Żółto-Niebieskim upragnione zwycięstwo.

 

Szacunek do rywala

Chcemy grać swoją piłkę, mamy taktykę na każde spotkanie. Wiemy w jakiej sytuacji jest Arka, mamy jednak do niej szacunek. Widzieliśmy ich mecz z Lechią. Będą walczyć o swoje punkty, ale dla nas zwycięstwo jest równie ważne, żeby zapewnić sobie miejsce w grupie mistrzowskiej – mówił przed meczem trener wrocławian. Szacunek nie oznaczał dla gospodarzy taryfy ulgowej.

 

Od początku spotkania było widać, że oba zespoły grają w tym sezonie o inne cele. Arkowcy przystępowali do tego starcia z nożem na gardle. Porażka mocno przybliżyłaby gdynian do spadku, zmartwieniem wrocławian jest z kolei zachowanie miejsca w czołówce tabeli. – Walka o górną ósemkę będzie toczyć się do ostatniej kolejki. Jesteśmy na dobrej drodze, ale jeszcze nie wykonaliśmy planu – tłumaczył Vítězslav Lavička.

 

Głównym zadaniem arkowców w meczu ze Śląskiem była poprawa gry defensywnej. W meczu z Lechią dwukrotnie tracili bramki po rzutach karnych. Z kolei wrocławianie jedynego gola z Rakowem Częstochowa strzelili właśnie z jedenastki. Żółto-Niebiescy wytrzymali dziesięć minut, wtedy sędzia Raczkowski wskazał na wapno. Arbiter z Warszawy dopatrzył się faulu Mateusza Młyńskiego na Robercie Pichu.

 

Po konsultacji z wozem VAR Raczkowski podtrzymał swoją decyzję i Michał Chrapek wyprowadził wrocławian na prowadzenie. W tej sytuacji gospodarze mieli uzasadnione pretensje do sędziego, który podjął mocno kontrowersyjną decyzję. Powtórki telewizyjne sugerowały bardziej faul piłkarza Śląska na Młyńskim.

Zbyt mało odwagi

Stracona bramka podziałała na gospodarzy motywująco. Kilka minut po bramce Chrapka, aktywny od początku Marko Vejinović, stworzył Oskarowi Zawadzie świetną okazję do wyrównania, ale napastnik zamiast wbiec z piłką w pole karne, oddał strzał, dzięki czemu Matúš Putnocký miał ułatwione zadanie.

 

– Odważniej Oskar. Wjeżdżaj w pole karne – pokrzykiwał z ławki w kierunku napastnika Ireneusz Mamrot. Zawada miał w pierwszej połowie jeszcze jedną okazję na swoje premierowe trafienie w barwach Arki, ale jego strzał głową, nieznacznie minął bramkę Śląska. Bliżej drugiego gola byli goście, ale po uderzeniu Przemysława Płachety P?velsa Šteinborsa uratował słupek. Walcząca o życie Arka oddała w pierwszej części meczu zaledwie jeden celny strzał i nie otrzymała ani jednej kartki, co jasno obrazuje niemoc gospodarzy. Piłkarze Śląska nawet po objęciu prowadzenia starali się długo rozgrywać piłkę na połowie rywala.

 

W porównaniu do spotkania derbowego Mamrot dokonał kilku zmian w składzie. Odpowiedzialnego za stratę dwóch bramek z Lechią Helstrupa, zastąpił Adam Danch. Debiut w pierwszym składzie zaliczył również Santi Samanes, jednak Hiszpan szybko będzie chciał zapomnieć o swoim występie. Nic więc dziwnego, że w drugiej połowie jego miejsce zajął Rafał Siemaszko. W szatni musiało dojść do męskich rozmów, bo arkowcy wrócili na boisko bardzo zdeterminowani. Długo jednak nie potrafili skruszyć solidnie grającej obrony Śląska. Mimo wielu prób, udało się to dopiero w 82. minucie meczu.

 

Do siatki trafił Danch i spotkanie zaczęło się od nowa. Po atomowym uderzeniu Vejinovicia w poprzeczkę zanosiło się na remis, ale w samej końcówce doliczonego czasu gry sędzia Raczkowski podyktował dla gospodarzy jedenastkę. Do piłki podszedł Holender, którego strzał początkowo zatrzymał Putnocky, ale przy dobitce Vejinovicia był bez szans. Dzięki wygranej gdynianie nadal pozostają w grze o utrzymanie w lidze. Dla Śląska porażka oznacza, że o grupę mistrzowską będą musieli powalczyć w dwóch następnych spotkaniach.

 

Arka Gdynia – Śląsk Wrocław 2:1 (0:1)

Bramki: Danch 82, Vejinović 90+8 – Chrapek 12 z karnego

 

Jakub Treć

 

 








Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia