TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

12.05.2008

Arka nadal jest w grze (Gazeta Wyborcza)

Ciężki, nerwowy, ale zwycięski mecz piłkarzy Prokomu Arka Gdynia. Dzięki bramce Olgierda Moskalewicza i skromnej wygranej z GKS Jastrzębie Arka zostaje w grze o ekstraklasę.

W meczu z GKS Arka miała dużą przewagę, ale mimo to strasznie się męczyła. I im dłużej trwało spotkanie, tym większe były nerwy, bo strata punktów oznaczała koniec marzeń o ekstraklasie. Powodem nerwów były niewykorzystane sytuacje, kontrowersyjne decyzje sędziego oraz ambitna, ale i ostra gra drużyny z Jastrzębia. Na trybunach trwały nawet dyskusje, czy zespół GKS nie został zmobilizowany finansowo przez jednego z rywali Arki w walce o I ligę. - Arka miała większe atuty piłkarskie, ale my nadrabialiśmy to innymi rzeczami, właśnie ambicją. Zostawiliśmy serce na boisku. Arka miała w pewnym momencie strach w oczach, ale mimo to wygrała. Znów, podobnie jak ze Śląskiem Wrocław, przegraliśmy po pechowej bramce - mówił trener GKS Piotr Rzepka.

W 70. min Grzegorz Niciński tuż przed polem karnym zgrał piłkę do Olgierda Moskalewicza, ten strzelił, piłka odbiła się jeszcze od nogi jednego z obrońców i wpadła do bramki. Jakub Kafka nawet nie zareagował.

- Ciężko było rozbić blok obronny GKS. Szukaliśmy różnych środków, w końcu się udało. Strzeliliśmy szczęśliwą bramkę, ale mieliśmy też inne, lepsze sytuacje - mówił trener Arki Robert Jończyk. Świetne sytuacje zmarnowali Bartosz Ława, Grzegorz Niciński i Marcin Chmiest. Bartosz Karwan i Niciński trafili także w poprzeczkę.

Rzepka, były piłkarz Arki, przyznał, że był to dla niego wyjątkowy mecz. - Sympatyzuję z Arką, tyle lat spędziłem na tym stadionie... - zamyślił się, ale po chwili stanowczo dodał: - Ale nie było mowy o taryfie ulgowej!

W 94. min goście mogli odebrać Arce nadzieję na I ligę. Po dośrodkowaniu głową strzelał Marcin Karwot, Norbert Witkowski nawet się nie ruszył, ale piłka o centymetry minęła jego bramkę. Jończyk, zapytany, co wtedy pomyślał, odpowiedział: - Nic, bo nawet nie zdążyłem pomyśleć. A potem zrobiłem tylko głęboki wydech...

Jeszcze na przełomie marca i kwietnia Arka nie miała takiego szczęścia. W meczach z Kmitą Zabierzów i Zniczem Pruszków traciła cenne punkty na swoim boisku, właśnie po bramkach w doliczonym czasie. Wtedy trenerem był jednak Wojciech Stawowy. Wygląda na to, że Jończyk ma więcej szczęścia od niego.

Prokom Arka Gdynia 1 (0)
GKS Jastrzębie 0
STRZELCY BRAMEK

Arka: Moskalewicz (70.).

SKŁADY

Arka: Witkowski - Sokołowski, Szyndrowski, Łabędzki, Baster - Ulanowski (59. Chmiest), Ława Ż, Moskalewicz Ż - Nawrocik (14. Karwan Ż), Niciński, Wachowicz (85. Bazler).

GKS: Kafka - Ciemięga, Jędrzejczyk Ż, Pielorz, Bednarek - Woźniak Ż, Wawrzyczek Ż, Wilczek (46. Adaszek), Małkowski - Narwojsz (83. Karwot), Żbikowski (87. Rusinek).

Sędzia: Marcin Roguski (Warszawa).

Widzów: 7 tys.

Grzegorz Kubicki







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia