Aktualności
12.05.2008
Zwycięski rykoszet (trojmiasto.pl)
W 69. minucie Olgierd Moskalewicz strzelił gola i dał Arce zwycięstwo w meczu w Gdyni nad GKS Jastrzębie 1:0 (0:0). "Olo" uderzył z woleja z około 25 metrów, a piłka po rykoszecie wpadła do siatki! Ponadto dwa razy gości ratowała poprzeczka. Natomiast żółto-niebiescy mieli sporo szczęścia po przerwie. Po akcji Marcina Narwojsza mógł zostać odgwizdany rzut karny, a w doliczonym czasie gry Marcin Karwot chybił w stuprocentowej sytuacji.
ARKA: Witkowski - Sokołowski, Szyndrowski, Łabędzki, Baster - Ława, Ulanowski (59 Chmiest), Moskalewicz - Nawrocik (14 Karwan), Niciński, Wachowicz (85 Bazler).
GKS: Kafka - Jędrzejczyk, Ciemięga, Pielorz, Bednarek - Woźniak, Wawrzyczek, Wilczek (46 Adaszek), Małkowski - Narwojsz (83 Karwot), Żbikowski (87 Rusinek).
Sędzia: Roguski (Warszawa). Żółte kartki: Ława, Karwan, Moskalewicz (Arka), Wawrzyczek, Jędrzejczyk, Woźniak (GKS). Widzów: 7 000.
Robert Jończyk zaskoczył ustawieniem defensywy. W porównaniu do środowego meczu w Płocku zmienił ją w połowie. Po raz pierwszy za jego kadencji na prawej stronie defensywy zagrał Tomasz Sokołowski, a na stoperze miejsce pauzującego za kartki Pawła Weinara zajął Marek Szyndrowski.
GKS nie przyjechał się do Gdyni bronić. Marcin Narwojsz czy Robert Żbikowski przejawiali sporo ochotę do gry. Norbert Witkowski bronił niepewnie, ale szczęśliwie.
O wiele groźniejsze były akcje gdynian. Już w 9. minucie Grzegorz Niciński był sam na sam z bramkarzem. Jakub Kafka odbił jego strzał, ale i tak gola by nie było, bo sędzia zagwizdał spalonego. Siedem minut później Marcin Wachowicz dobrym podaniem znalazł w polu karnym Bartosza Ławę, ale ten uderzył niecelnie.
W 14. minucie kontuzji nabawił się Damian Nawrocik. Zastąpił go Karwan, z którego strony bramce gości zaczęło zagrażać największe niebezpieczeństwo. Już w 24. minucie Bartek strzelił z wolnego, choć był 40 metrów od celu. Piłka przeszła wszystkich, skozłowała przed bramkarzem i uderzyła w poprzeczkę!
Następnie gospodarze mocno nacisnęli tuż przed przerwą. W ciągu kilkunastu sekund najpierw z wolnego, potem z rogu Karwan podawał do Olgierda Moskalewicza. "Olo" strzelał bardzo dobrze, ale kapitalnymi interwencjami popisywał się Kafka, przenosząc futbolówkę za każdym razem nad poprzeczką.
W ostatnie pół godziny gdyński szkoleniowiec wszedł wabank. Zdjął defensywnego pomocnika Dariusza Ulanowskiego, a w jego miejsce wprowadził Marcina Chmiesta. Gra na dwóch nominalnych środkowych napastników opłaciła się. W 69. minucie Grzegorz Niciński zgrał futbolówkę do tyłu przed polem karnym, do Moskalewicza. "Olo" miał dużo miejsca i czasu. "Zgasił" piłkę, podrzucił ją sobie i kapitalnie uderzył z woleja. Bramkarz się nie ruszył, a futbolówka odbiła się jeszcze od jastrzębskiego kapitana, Tomasza Ciemięgi i wpadła do siatki tuż przy słupku!
Dopiero wtedy rozgorzały emocje na całego. Arka mogła podwyższyć po pięknym uderzeniu Nicińskiego. Piłka po strzale kapitana Arki zatrzymała się dopiero na spojeniu słupka z poprzeczką. Natomiast jastrzębie miało dwie wyborne sytuację, aby wyrównać. Najpierw Narwojsz w polu karnym został przewrócony w polu karnym przez Norberta Witkowskiego, ale sędzia nie podyktował jedenastki. Z kolei w przedostatniej minucie doliczonego czasu gry Karwot był kilka metrów od gdyńskiej bramki przez nikogo niepilnowany. Dostał piłkę na głowę, szukał "okienka", ale posłał piłkę obok słupka.
Gdy trwał mecz w Gdyni, w ekstraklasie 14. miejsce, równoznaczne z grą w barażach obsadziła Jagiellonia Białystok. Czyżby oznaczało to powtórkę z 2006 roku? Wówczas to Arka broniła miejsca w I lidze, a rywale bezskutecznie próbowali awansować z II.
Pozostałe wyniki 31. kolejki: GKS Katowice - Lechia Gdańsk 1:0 (1:0), Stal Stalowa Wola - Polonia Warszawa 3:0 (1:0), Kmita Zabierzów - Warta Poznań 1:1 (0:1), Śląsk Wrocław - Odra Opole 1:1 (0:0), Piast Gliwice - ŁKS Łomża 2:1 (1:1), Znicz Pruszków - Motor Lublin 3:0 (2:0), Tur Turek - Wisła Płock 0:3 (0:1), Pelikan Łowicz - Podbeskidzie Bielsko- Biała 1:3 (0:1).
Zobacz aktualną tabelę ligową.
jag.
ARKA: Witkowski - Sokołowski, Szyndrowski, Łabędzki, Baster - Ława, Ulanowski (59 Chmiest), Moskalewicz - Nawrocik (14 Karwan), Niciński, Wachowicz (85 Bazler).
GKS: Kafka - Jędrzejczyk, Ciemięga, Pielorz, Bednarek - Woźniak, Wawrzyczek, Wilczek (46 Adaszek), Małkowski - Narwojsz (83 Karwot), Żbikowski (87 Rusinek).
Sędzia: Roguski (Warszawa). Żółte kartki: Ława, Karwan, Moskalewicz (Arka), Wawrzyczek, Jędrzejczyk, Woźniak (GKS). Widzów: 7 000.
Robert Jończyk zaskoczył ustawieniem defensywy. W porównaniu do środowego meczu w Płocku zmienił ją w połowie. Po raz pierwszy za jego kadencji na prawej stronie defensywy zagrał Tomasz Sokołowski, a na stoperze miejsce pauzującego za kartki Pawła Weinara zajął Marek Szyndrowski.
GKS nie przyjechał się do Gdyni bronić. Marcin Narwojsz czy Robert Żbikowski przejawiali sporo ochotę do gry. Norbert Witkowski bronił niepewnie, ale szczęśliwie.
O wiele groźniejsze były akcje gdynian. Już w 9. minucie Grzegorz Niciński był sam na sam z bramkarzem. Jakub Kafka odbił jego strzał, ale i tak gola by nie było, bo sędzia zagwizdał spalonego. Siedem minut później Marcin Wachowicz dobrym podaniem znalazł w polu karnym Bartosza Ławę, ale ten uderzył niecelnie.
W 14. minucie kontuzji nabawił się Damian Nawrocik. Zastąpił go Karwan, z którego strony bramce gości zaczęło zagrażać największe niebezpieczeństwo. Już w 24. minucie Bartek strzelił z wolnego, choć był 40 metrów od celu. Piłka przeszła wszystkich, skozłowała przed bramkarzem i uderzyła w poprzeczkę!
Następnie gospodarze mocno nacisnęli tuż przed przerwą. W ciągu kilkunastu sekund najpierw z wolnego, potem z rogu Karwan podawał do Olgierda Moskalewicza. "Olo" strzelał bardzo dobrze, ale kapitalnymi interwencjami popisywał się Kafka, przenosząc futbolówkę za każdym razem nad poprzeczką.
W ostatnie pół godziny gdyński szkoleniowiec wszedł wabank. Zdjął defensywnego pomocnika Dariusza Ulanowskiego, a w jego miejsce wprowadził Marcina Chmiesta. Gra na dwóch nominalnych środkowych napastników opłaciła się. W 69. minucie Grzegorz Niciński zgrał futbolówkę do tyłu przed polem karnym, do Moskalewicza. "Olo" miał dużo miejsca i czasu. "Zgasił" piłkę, podrzucił ją sobie i kapitalnie uderzył z woleja. Bramkarz się nie ruszył, a futbolówka odbiła się jeszcze od jastrzębskiego kapitana, Tomasza Ciemięgi i wpadła do siatki tuż przy słupku!
Dopiero wtedy rozgorzały emocje na całego. Arka mogła podwyższyć po pięknym uderzeniu Nicińskiego. Piłka po strzale kapitana Arki zatrzymała się dopiero na spojeniu słupka z poprzeczką. Natomiast jastrzębie miało dwie wyborne sytuację, aby wyrównać. Najpierw Narwojsz w polu karnym został przewrócony w polu karnym przez Norberta Witkowskiego, ale sędzia nie podyktował jedenastki. Z kolei w przedostatniej minucie doliczonego czasu gry Karwot był kilka metrów od gdyńskiej bramki przez nikogo niepilnowany. Dostał piłkę na głowę, szukał "okienka", ale posłał piłkę obok słupka.
Gdy trwał mecz w Gdyni, w ekstraklasie 14. miejsce, równoznaczne z grą w barażach obsadziła Jagiellonia Białystok. Czyżby oznaczało to powtórkę z 2006 roku? Wówczas to Arka broniła miejsca w I lidze, a rywale bezskutecznie próbowali awansować z II.
Pozostałe wyniki 31. kolejki: GKS Katowice - Lechia Gdańsk 1:0 (1:0), Stal Stalowa Wola - Polonia Warszawa 3:0 (1:0), Kmita Zabierzów - Warta Poznań 1:1 (0:1), Śląsk Wrocław - Odra Opole 1:1 (0:0), Piast Gliwice - ŁKS Łomża 2:1 (1:1), Znicz Pruszków - Motor Lublin 3:0 (2:0), Tur Turek - Wisła Płock 0:3 (0:1), Pelikan Łowicz - Podbeskidzie Bielsko- Biała 1:3 (0:1).
Zobacz aktualną tabelę ligową.
jag.
Copyright Arka Gdynia |