Aktualności
04.11.2019
Arka Gdynia - Legia Warszawa 0:1
Arka Gdynia przegrała 0-1 z Legią Warszawa w meczu 14. kolejki Ekstraklasy. Od 30. minuty Arka grała w osłabieniu po czerwonej kartce dla Nando, ale długo wydawało się, że może przetrwać napór Legii. Zwycięstwo gościom zapewnił Jarosław Niezgoda, dzięki któremu warszawska drużyna objęła prowadzenie w tabeli.
Legia rozpoczęła spotkanie z impetem i długo jedynie wspaniałe interwencje Pavelsa Steinborsa utrzymywały Arkę przy życiu. Łotewski bramkarz znów dwoił się i troił w bramce gospodarzy.
Golkiper zaczął od kapitalnej interwencji po strzale głową Jose Kante, gdy wykazał się nie lada refleksem. Piłkę do bramki mógł dobić jeszcze Artur Jędrzejczyk, jednak uderzył ponad poprzeczką. Jeszcze lepiej Steinbors spisał się przy kolejnym uderzeniu Jędrzejczyka, gdy wszyscy widzieli już piłkę w bramce. Bramkarz jednak nadludzkim wysiłkiem "wyjął" piłkę zmierzającą do bramki.
Po pół godzinie gry sytuacja Arki skomplikowała się jeszcze bardziej, bo Nando nierozważnie sfaulował Andre Martinsa i sędzia Wojciech Myć po analizie VAR ukarał skrzydłowego Arki czerwoną kartką! Od tej pory gdynianie musieli radzić sobie w dziesięciu.
Szybko wynik spotkania mógł otworzyć Paweł Wszołek, ale zabrakło mu dokładnego podania od Luisa Rochy. Gdyby je dostał, pakowałby piłkę do pustej bramki.
Do Legii szczęście uśmiechnęło się pięć minut przed końcem pierwszej połowy, gdy Rocha wyraźnie ciągnął za koszulkę Marko Vejinovicia we własnym polu karnym. Holender padł na ziemię, ale sędzia Myć z sobie tylko wiadomych względów nie podyktował rzutu karnego.
Ciekawie na decyzje arbitra Mycia oraz sędziego VAR Daniela Stefańskiego zareagował właściciel Arki Gdynia. Dominik Midak umieścił na Twitterze wpis: "Znów Legia gra w 12...", dołączając do niego zdjęcie sędziego Stefańskiego. Wpis jednak, jak szybko się pojawił, tak szybko zniknął.
Tuż po przerwie doskonałej okazji nie wykorzystał Luquinhas, pudłując z kilku metrów. Na jego szczęście chorągiewka sędziego wystrzeliła w górę i gol i tak nie mógłby zostać zaliczony. Po kwadransie świetny strzał z dystansu oddał Arvydas Novikovas, a Arkę uratowała poprzeczka.
Impas w ataku Legii udało się przerwać dopiero 12 minut przed końcem meczu wprowadzonemu z ławki Jarosławowi Niezgodzie. 24-letni snajper dostał dobre podanie od Luquinhasa, a następnie efektownie przerzucił piłkę nad Steinborsem!
Dzięki wygranej Legia - przynajmniej do jutra - może być liderem tabeli. W niej jest jednak wyjątkowo ciasno. Tyle samo punktów, co "Wojskowi" ma Cracovia, a tylko punkt mniej mają Piast Gliwice, Pogoń Szczecin i Wisła Płock. Ta ostatnia ma jeszcze do rozegrania mecz ze Śląskiem Wrocław.
Arka wciąż jest na ostatnim miejscu w tabeli. W dolnej części też jest jednak ciasno i tylko punkt więcej mają Korona Kielce, ŁKS oraz Wisła Kraków (jutro będzie grała z Rakowem Częstochowa)
Wojciech Górski
Copyright Arka Gdynia |