Aktualności
20.09.2019
Michał Nalepa: Sytuacja Arki Gdynia zła, ale nie dramatyczna
Jacek Główczyński: 150 oficjalnych meczów w pierwszej drużynie Arki Gdynia to wynik, który w ostatnich latach osiągało niezbyt wielu piłkarzy. Panu udało się to już w wieku 24 lat. Jaki jest kolejny cel?
Tak szybko to zleciało, że nawet do końca nie miałem świadomości, iż rozgrywam jubileuszowe spotkanie. Na pewno to miłe i przyjemne, gdy pojawia się taka liczba, gdyż przecież jeszcze kilka lat temu w ogóle marzyłem tylko o tym, by zadebiutować w Arce. Teraz na pewno celem jest kolejna okrągła linia. Znam czołówkę klasyfikacji piłkarzy, którzy w klubie rozegrali najwięcej meczów, ale dogonienia konkretnego z nich sobie nie zakładam. Chciałbym po prostu jak najdłużej i jak najlepiej grać w Gdyni
W tym sezonie bardzo zmieniła się szatnia Arki. Stała się wielokulturowa i wielojęzyczna. Jak się pan w niej odnajduje?
Rzeczywiście szatnia w Arce była dotychczas głównie polska. Teraz to się zmieniło do tego stopnia, że częściej można usłyszeć zadanie w innym języku niż w polskim. To coś nowego, którego też trzeba się nauczyć. Miejmy nadzieje, że to nam pomoże i będzie pozytywny efekt, ale czas dopiero pokaże, co z tego wyniknie.
W poprzednich sezonach, gdy Arce nie szło, niekiedy kilka ostrych, dosadnych słów trenera, czy starszyzny drużyny wystarczało, aby piłkarzom przypomnieć po co wychodzą na boisko i to wpływało też na poprawę wyników. Ta metoda chyba już nie działa przy międzynarodowej drużynie?
Zagraniczni zawodnicy na pewno rozumieją te tzw. żołnierskie słowa, bo najczęściej uczą ich się szybciej niż "część" czy "dzień dobry". Jednak nie wiem, czy robią na każdym wyrażenie, czy nie. Zapewne do w dużej mierze indywidualna sprawa, bo każdy inaczej reaguje, potrzebuje innych bodźców. Mam nadzieje, że my do takich słów nie będziemy musieli się uciekać, a dogadamy się w kulturalny sposób, a i wyniki na boisku się poprawią.
Na początku sezonu czego najbardziej brakuje Arce: umiejętności, zgrania, czy może jednak tych charakterów?
Nie ma jednej cechy, której ewidentnie brakuje. Raczej wielu po trochu. Na pewno trudniej o zgranie i komunikacje skoro pojawiło się dużo nowych piłkarzy, a ponadto dochodzili oni w trakcie okresu przygotowawczego, czy już nawet po rozpoczęciu rozgrywek. Wielu z nowych piłkarzy musi się dostosować do wymagań panujących w naszej lidze pod względem mentalnym, przystosować się do warunków panujących w ekstraklasie, która na pewno jest ligą specyficzną, bo trzeba mniej walczyć i dużo biegać.
W sobotę Arka zagra właśnie na wyjeździe i to z jedyną drużyną, która jest obecnie w tabeli za nią - ŁKS Łódź. To jest mecz z gatunku tych, które trzeba wygrać, a przynajmniej nie przegrać?
Rzeczywiście ŁKS jest na razie tak jak my, za przeproszeniem - w czarnej du... Dla obu drużyn to mecz już nie o 6, a nawet 9 punktów. Liczę, że się ogarniemy i zgarniemy w Łodzi zwycięstwo. Jeśli nie, to będzie nieprzyjemnie, bo rywale w tabeli na dobre zaczną uciekać.
Jacek Główczyński
więcej: sport.trojmiasto.pl
Copyright Arka Gdynia |