TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

28.04.2008

Arka Gdynia - ŁKS Łomża 4:0 (Dziennik Bałtycki)

Trener Robert Jończyk poprowadził piłkarzy Prokomu Arki Gdynia w ostatnich dwóch spotkaniach i ma wyborny bilans. Dwa zwycięstwa, osiem bramek strzelonych, żadnej straconej. Jak widać żółto-niebiescy mogą zdobywać punkty i grać skutecznie, a to jest najważniejsze w pogoni za ligową czołówką i awansem do ekstraklasy.
W sobotę Arka rozbiła zespół ŁKS Łomża 4:0 w stylu, który... trudno ocenić, bo w drugiej połowie stadion dość szczelnie otuliła mgła. Także poczynania piłkarzy, przynajmniej dla dużej części widowni, były mało widoczne. Po prostu trzeba było mieć sporo piłkarskiej wyobraźni, aby docenić walory zwycięstwa żółto-niebieskich. Opisać, szczególnie dwóch ostatnich bramek Arki, zdobytych przez Marcina Wachowicza - z dziennikarskich miejsc - raczej nie sposób.
Pierwsza połowa stała na bardzo przeciętnym poziomie, a początkowo groźniej atakowali goście. Jednak w 11. minucie Pavol Pronaj w ostatniej chwili uprzedził wychodzącego na czystą pozycję Marcina Wachowicza. Pięć minut później padł gola dla Arki. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Bartosza Ławy strzelał Wachowicz, a lot piłki przeciął Piotr Bazler i futbolówka przy krótkim słupku wpadła do siatki.
W drugiej połowie mecz był żywszy, ciekawszy, głównie za sprawą dążących do wyrównania piłkarzy z Łomży. Tylko ta mgła...
- Zdecydowałem się rozpocząć drugą połowę spotkania i poprowadzić ją do końca, bo widziałem moich asystentów. To było dla mnie najważniejsze - tłumaczył po meczu Włodzimierz Bartos, sędzia z Łodzi.
- Dla mnie byłoby lepiej gdyby mecz został przerwany przy stanie 1:0 i dokończony w lepszych warunkach - przyznał Czesław Jakołcewicz, szkoleniowiec ŁKS. - Bramek dla Arki nie widziałem - dodał.
- Mnie przypomniał się mecz Cracovia - Korona, gdzie mgła była jeszcze większa. Prowadziliśmy 2:1. I w końcówce, w kuriozalnych okolicznościach, przegraliśmy 2:3. Tutaj, na szczęście dla nas, tak się nie stało. A gole widziałem wszystkie - powiedział szkoleniowiec Arki, Robert Jończyk, który następnie opisał dokładnie jak padły trzy ostatnie bramki dla zespołu gospodarzy.
Łomża w początkowych minutach drugiej połowy miała przewagą i gdynianie długo bronili się całym zespołem na własnej połowie. Goście nie potrafili jednak wykorzystać dogodnych okazji, a najlepszą w 87. minucie zmarnował Georgi Biżew. W końcowych dziesięciu minutach, kiedy ŁKS całkowicie się odkrył, Arka, po kontrach, dobiła rywala. Wówczas w roli główniej wystąpił najlepszy piłkarz tego meczu Marcin Wachowicz, który miał dwie asysty i strzelił dwa gole. To były jego bramki nr 13 i 14 w tym sezonie.
- Jako drużyna chcemy awansować do ekstraklasy, a ja marzę o tytule króla strzelców. Mam nadzieję, że Marcin Lewandowski ze Znicza, który ma już 17 goli na swoim koncie wkrótce przestanie strzelać, a moja passa się nie skończy - powiedział Wachowicz.
Po meczu trener gości chwalił swoich zawodników.
- Zagraliśmy w Gdyni dobry mecz. Przegraliśmy stanowczo za wysoko. W drugiej połowie Arka miała problemy i gdybyśmy wyrównali, to różnie ten mecz mógłby się potoczyć. Arce życzę awansu, bo prywatnie lubię i cenię ten zespół - powiedział Jakołcewicz.
- Zgadzam się ze słowami kolegi. Brakowało nam spokoju i przetrzymania piłki, stąd problemy w drugiej połowie. Mamy jednak w drużynie szybkiego Wachowicza, który strzelając gole w końcówce meczu po prostu nas uspokoił. Dobra zmianę dał Damian Nawrocik i Marcin Chmiest - dodał Robert Jończyk.



Bramki:1:0 Piotr Bazler (16), 2:0 Damian Nawrocik (83), 3:0 Marcin Wachowicz (88), 4:0 Marcin Wachowicz (90+2).
Arka: Witkowski - Kowalski, Weinar, Łabędzki, Baster - Ława, Ulanowski, Moskalewicz - Bazler (76 Chmiest), Niciński (65 Nawrocik), Wachowicz.
ŁKS Łomża: Pronaj - Galiński, Janicki, Jurgielewicz, Stefańczyk - Kęska (81 Ogrodowicz), Sędrowski, Dereżyński (76 Raus), Gołębiewski (72 Siara) - Bzdęga, Biżew.
Żółte kartki: Piotr Bazler, Dariusz Ulanowski (Arka) oraz Paweł Galiński, Tomasz Bzdęga, Arkadiusz Dereżyński (ŁKS Łomża).
Sędziował: Włodzimierz Bartos (Łódź). Widzów: 6000.

Piłkarz z charakterem

Przez długi czas, kiedy trenerem Arki był Wojciech Stawowy, pewniakiem w składzie był środkowy obrońca Krzysztof Sobieraj. Ostatnio zajmuje miejsce na ławce rezerwowych. Jednak kiedy jeszcze grał, a Arce wiosną w lidze nie szło, Sobieraj pokazał, że ma charakter. Po prostu uznał, że w związku ze słabszą grą zespołu i oczywiście także swoją, nie należą mu się tak duże pieniądze, które ma zapisane w kontrakcie. Sam więc, z własnej nie przymuszonej woli, złożył w klubie pismo, w którym zrezygnował z kilkudziesięciu procent swojej miesięcznej raty kontraktowej. Suma to niebagatelna, bo wynosząca ok. 25 tysięcy złotych. Ponadto zrezygnował z kontraktu podpisanego do 2010 roku.
Naśladowców - jak na razie - w zespole nie znalazł, a teraz kiedy Arka wygrała wysoko dwa kolejne mecze założyć można z całą pewnością, że nie znajdzie ich nigdy. A nam ten gest Sobieraja naprawdę się podoba.
- Ta informacja przedostała się do publicznej wiadomości bez mojego udziału, ale ja nie mam zamiaru jej komentować. Postąpiłem jak uważałem za stosowne i uczciwe. Czy jest prawdziwa? Nie potwierdzam, nie zaprzeczam - powiedział dyplomatycznie Sobieraj.
Wprawdzie nie zaglądamy nikomu do kieszeni, ale też nie jest wielką tajemnicą, że wynagrodzenie piłkarze Arki składa się na ogół z miesięcznie wypłacanej raty kontraktowej, większość ma też tzw. wyjściówki, czyli dodatkowe wypłaty za udział - przynajmniej w wymiarze 45 minut - w meczu ligowym oraz premie za wygrane mecze ligowe. Premie za zwycięstwa są jednak, w przypadku Arki, zamrożone i będą wypłacone dopiero wówczas, kiedy żółto-niebiescy wywalczą awans do ekstraklasy. A jest się o co bić, bo w puli premiowej - wraz z nagrodą za awans - jest podobno 4 miliony złotych. Niech tylko Arka awansuje, to nikt tych pieniędzy futbolistom żałować, ani wypominać, nie będzie.

Janusz Woźniak







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia