Aktualności
08.08.2019
Adam Deja: Pójdziemy za ciosem
Jacek Główczyński: W meczu z Koroną Kielce Arka Gdynia oddała na bramkę rywali 19 strzałów, ale tylko dwa, oba pańskie - były celne. Z czego to wynika?
Adam Deja: Nie wiem, z czego to wynika. Na pewno szkoda. Czujemy niedosyt, bo Korona była śmiało do ogrania. Po dwóch przegranych brakowało pewności siebie. Może to gdzieś się dało we znaki? Jeśli przyjdzie pierwsza wygrana, to pójdziemy za ciosem. Wierzę w drużynę. Trener Jacek Zieliński dobrze ją poukładał i z każdym kolejnym meczem będzie coraz lepiej.
Rozumiem, że nie powiedział pan jeszcze ostatniego słowa i było to dopiero pierwsze mocne wejście do ekstraklasy?
Mam już blisko 120 rozegranych meczów na tym szczeblu, a goli niewiele, więc czas najwyższy oddawać takie strzały częściej.
Trener Zieliński podbudował pomocników stwierdzeniem na przedmeczowej konferencji prasowej, że z gry w drugiej linii jest zadowolony, a potem - wystawiając ten sam skład, co w Szczecinie?
Na pewno. Ponadto w Szczecinie, mimo niekorzystnego wyniku, zagraliśmy dobry mecz. Był on otwarty do straty przez nas głupiej bramki z rzutu wolnego. Źle się wtedy zachowaliśmy, ale wyciągnęliśmy wnioski z korzyścią dla drużyny.
Klub podpisał kontrakt z Marcinem Budzińskim. Czy traktuje pan tego piłkarza jako konkurencję dla siebie, czy jednak nie, bo on najczęściej grywa na pozycjach 8-10, a pan w Arce na dobre zadomowił się na "6"?
Taki zawodnik jak Marcin nam się przyda. Trener zdecyduje, jak to poukłada. Ostatnio można powiedzieć, że gramy na dwie "6", aby lepiej zabezpieczyć tyły. W tej roli występowałem razem z Azerem Busuladziciem, który z Koroną też zagrał dobrze.
więcej: sport.trojmiasto.pl
Copyright Arka Gdynia |