TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

09.04.2008

Wojciech Stawowy chce zostać w Arce (Gazeta Wyborcza)

- Pracy w Arce nie trzymam się rękami, nogami i pazurami, ale wciąż czuję się na siłach, by wprowadzić zespół do I ligi - mówi trener Prokomu Arka Gdynia Wojciech Stawowy.

Piłkarze Arki zagrają w środę w Krakowie (godz. 18) rewanżowy mecz w ćwierćfinale Pucharu Polski ze zmierzającą po mistrzostwo Polski Wisłą. W pierwszym spotkaniu w Gdyni był remis 0:0. Arka wciąż ma szansę na awans do półfinału, choć nie to jest w klubie tematem nr 1. Po fatalnym początku wiosny w II lidze w Arce zrobiła się gorąca atmosfera. Po niedzielnym remisie (2:2) ze Zniczem Pruszków prezes klubu Roman Walder zapowiedział, że tym razem nie obędzie się bez kar i konkretnych decyzji. Ale na razie nie chce zdradzić, jak zarząd zareaguje na słabą grę zespołu. - Mam w głowie kilka decyzji, ale muszę je skonsultować, dograć pewne sprawy - mówi Walder. Brak konkretów wynika z tego, że swoje decyzje Walder musi skonsultować z właścicielem klubu - Ryszardem Krauze.

W Gdyni rozważają ukaranie finansowe drużyny, a nawet zwolnienie Stawowego. Wśród jego ewentualnych następców wymienia się Czesława Michniewicza i Dariusza Fornalaka, choć prezes Walder stanowczo zaznacza: - Nie rozmawiałem na razie z żadnym szkoleniowcem, który mógłby zastąpić w Arce trenera Stawowego.

Stawowy zachowuje spokój. - Po meczu ze Zniczem spotkałem się z prezesem Walderem. Rozmawialiśmy półtorej godziny. Sam zaproponowałem dwa rozwiązania. Pierwsze to zmiana trenera. Jeśli zarząd klubu uzna bowiem, że nie jestem już w stanie pomóc drużynie, to odejdę. Pracy w Arce nie będę się trzymał rękami, nogami i jeszcze pazurami. Drugie rozwiązanie to moja dalsza współpraca z zespołem w celu poprawienia gry drużyny. Najwięcej do zrobienia jest w sferze psychicznej i mentalnej, piłkarze muszą się uodpornić na presję, nie mogą się czuć zestresowani. I skłaniam się ku temu drugiemu rozwiązaniu. Niektórzy oczekują może, że znów podam się do dymisji, ale nie zamierzam tego zrobić. Wciąż czuję się na siłach, aby wprowadzić Arkę do I ligi. Są ludzie, którzy podkreślają, że Stawowy nie chce sam odejść, bo straci wtedy pieniądze zagwarantowane w kontrakcie. Ale mi na tych pieniądzach nie zależy. Pracuję w Arce dla bardziej szczytnych celów. Obejmowałem zespół w trudnym momencie, obdarzono mnie wtedy zaufaniem. I teraz to zaufanie też by się przydało, bo Arka wciąż ma szanse na awans do I ligi. Ostatnio nie wygrywamy, ale sezon nie został jeszcze przegrany - mówi trener Arki.

Stawowy i jego piłkarze, czekając na decyzję zarządu, szykują się do kolejnych meczów. W poniedziałek wyjechali autokarem do Krakowa, gdzie zostaną do soboty. Dziś Arka zagra bowiem z Wisłą, a w niedzielę czeka ją kolejny ważny mecz w lidze - na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław. - Przez cały tydzień będziemy trenować na terenie mało znanego, ale porządnego ośrodka w Zielonkach. W sobotę wyjedziemy stąd do Wrocławia - mówi Stawowy. W porównaniu z ostatnim meczem ze Zniczem z drużyną nie pojechali bramkarz Andrzej Bledzewski oraz obrońca Paweł Weinar. Obaj mają drobne urazy, są na rehabilitacji w Szczecinie, ale powinni dołączyć do zespołu przed meczem we Wrocławiu. - Bledzewski dołączy do nas na pewno, a o urazie Weinara więcej będzie wiadomo po kolejnych badaniach - informuje trener Arki. Bledzewski i tak by dziś nie zagrał, bo Stawowy ma zasadę, że we wszystkich meczach PP broni Norbert Witkowski. Weinara zastąpi natomiast Marek Szyndrowski.

Grzegorz Kubicki







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia