TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

02.04.2008

Arka Gdynia - Wisła Kraków 0:0 (Dziennik Bałtycki)

Zanim jeszcze rozpoczął się mecz Remes Pucharu Polski Prokom Arka Gdynia - Wisła Kraków powody do zadowolenia miał Olgierd Moskalewicz. kapitan żółto-niebieskich odebrał zaległą nagrodę za zwycięstwo w internetowym plebistycie na Sportowca Roku 2008 na Pomorzu.
"Olo" otrzymal z rąk redaktora naczelnego serwisu internetowego nasze miasto.pl Artura Kiełbasińskiego efektowną grafikę autorstwa Zbigniewa Jujki z Moskalewiczem własnie w roli głównej.
Później w roli głównej wystąpili już wszyscy piłkarze obu drużyn. Faworytem ćwierćfinałowego meczu PP byli zmierzający pewnie po tytuł mistrza Polski zawodnicy Wisły. Krakowskiej ekipie zawsze jednak trudno grało sie w Gdyni. Nie inaczej było i wczoraj.
Gospodarze w niczym nie przypominali zespołu jeźdźców bez głowy z przegranego w Gdyni drugoligowego meczu z Kmitą Zabierzów. Wisła częściej może gościła na przedpolu bardzo czujnego w bramce Arki Norberta Witkowskiego - do przerwy krakowianie oddali trzy celne strzały na gdyńską bramkę, a gospodarze żadnego - ale może poza sytuacją Wojciecha Łobodzińskiego z 33. minuty meczu prawdziwej szansy na gola wiślacy nie mieli. Łobodziński jednak tak strzelił z linii pola karnego, że aż trudno było uwierzyć, że to reprezentant Polski.
Najlepszą okazję do objęcia prowadzenia miała jednak w 45. minucie drużyna trenera Wojciecha Stawowego. Po rzucie wolnym Bartosza Ławy zbyt krótko odbił piłkę głową Cleber. Futbolówka trafiła pod nogi Marcina Chmiesta, ale gdyński napastnik nadal ma olbrzymie kłopoty z trafieniem do bramki. Nawet jak strzela z siedmiu metrów. Tak było wczoraj, a piłka poszybowała wysoko nad poprzeczką. Do przerwy więc, po dobrym, żywym meczu, był w Gdyni bezbramkowy remis. Taki wynik nie zadawalał żadnej z drużyn.
Druga połowa zaczęła się od błędu Tomasza Soko- łowskiego, który podal zbyt krótko do Witkowskiego, ale bramkarz Arki desperackim rzytem pod nogi Rafała Boguskiego zapobiegl utracie gola.
W tej części gry dużo było walki w środku boiska, ale mało akcji w obrębie pola karnego. Wreszcie w 65. minucie mogliśmy odnotować pierwszy mocny i celny strzal na bramkę Wisły. Strzelał Marcin Wachowicz, ale Mariusz Pawełek wykazał się należytą czujnością i złapał piłkę. Nadzieje gdyńskiej publiczności na zwycięstwo gospodarzy wzrosło kiedy w 83. minucie spotkania warszawski arbiter Piotr Pielak pokazal drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę obrońcy Wisły Juniorowi Diazowi. Krakowianie grali więc w "10".
Piłkarze Arki może nie rzucili się do szaleńczych ataków, ale znowu stworzyli sytuację, po której byli bardzo blisko zdobycia upragnionego gola. Po dośrodkowaniu Ławy z rzutu wolnego, na linii pola bramkowego najwyżej do piłki wyskoczył Łukasz Kowalski, trącił ją głową i Pawełek z bezradnością i przerażeniem patrzył jak futbolówka odbija się od poprzeczki. Niestety z dobitką nie zdążył nikt z gdyńskich zawodników.
Po wyrównanym, dobrym meczu padł bezbramkowy remis, który nie krzywdzi żadnej z drużyn.
- Ten wynik nie jest zły, bo rewanż jest na naszym boisku - mówił po meczu Marcin Baszczyński. Co zabrzmiało jak zapowiedź zwycięstwa Wisły w Krakowie. Tak czy inaczej właśnie pod Wawelem, w środę 9 kwietnia, dowiemy się która z tych dwóch drużyn - Arka czy Wisła - awansuje do półfinału Remes Pucharu Polski. Arka nie jest bez szans, bo do sukcesu wystarczy jej każdy bramkowy remis.
Na wczorajszy mecz z Wisłą gdyńscy kibice patrzyli także pod kątem kryzysu - co oficjalnie przyznaje trener Stawowy - w jakim znajduje się Arka. W drugiej lidze żółto-niebiescy tej wiosny zawodzą. Wczoraj pokazali, że mogą grać jednak znacznie lepiej. Na tle krakowian, najlepszej aktualnie drużyny w Polsce, prezentowali się naprawde dobrze, nie odstając ani taktycznie, ani motorycznie.
Jak taką dyspozycję podopieczni Stawowego utrzymają do niedzielnego meczu ze Zniczem Pruszków, to o zwycięstwo nie powinno być trudno.

Prokom Arka - Wisła 0:0

Żółte kartki Piotr Bazler (Arka) i Junior Diaz (Wisła). Czerwona kartka Junior Diaz (83 min., za dwie żółte kartki).
Arka Witkowski - Sokołowski, Sobieraj (72 Nawrocik), Weinar, Kowalski - Przytuła ( 55 Bazler), Ława, Moskalewicz - Karwan, Chmiest (66 Łabędzki), Wachowicz.
Wisła Pawełek - Baszczyński, Głowacki (76 Kokoszka), Cleber, Diaz - Łobodziński, Dudka, Sobolewski, Zieńczuk - Paweł Brożek (70 Matusiak), Boguski (85 Jirsak)
Sędziował Piotr Pielak ( Warszawa).
Widzów ok. 9 tysięcy.

Janusz Woźniak







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia