TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

20.03.2008

Walka z Kmitą i śniegiem (Dziennik Bałtycki)

Mamy pierwszy dzień wiosny i śnieg na piłkarskich boiskach. Po prostu zasypało na biało. Z naturą trudno wygrać. Czy w tej sytuacji odbędzie się zaplanowany na czwartek w Gdyni, na godzinę 18, mecz drugiej ligi Prokom Arka Gdynia - Kmita Zabierzów? Pytanie jest absolutnie zasadne.
Obiekt Gdyńskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji przy ul. Olimpijskiej, z którego od lat korzystają żółto-niebiescy dysponuje podgrzewaną płytą boiska. Teoretycznie problemów być nie powinno, ale...
- W środę rano na płycie boiska zalegała 25 centymetrowa warstwa śniegu. Nie chcemy ściągać śniegu mechanicznie, aby nie zniszczyć murawy, która od ostatniego meczu z Podbeskidziem (8 marca - przyp. red.) jest podgrzewana cały czas. Temperaturę podgrzewania i płyty kontroluje system komputerowy reagujący z kolei na temperaturę powietrza - wyjaśnia z-ca dyrektora GOSiR Dariusz Schwarz. - Jednak samo podgrzewanie problemu śniegu na boisku nie rozwiąże. Niestety prognozy na najbliższe dni i godziny nie są naszym sprzymierzeńcem. Nadal zapowiadane są opady śniegu, a w dniu meczu temperatura powietrza ma być w okolicach zera. Niemniej robimy wszystko, aby boisko nadawało się do gry. Jeszcze przed meczem, jeżeli będzie taka potrzeba, będziemy usuwali śnieg ręcznie - kończy Schwarz.
Pogodą i stanem boiska martwi się również trener żółto-niebieskich Wojciech Stawowy.
- Widząc co się dzieje próbowaliśmy nawet przełożyć mecz z Kmitą na inny termin. Niestety okazuje się, że takie rozwiązanie nie jest już możliwe. Nie można jednak wykluczyć, że tuż przed meczem sędzia i delegat PZPN podejmą decyzje o przełożeniu spotkania, bo obawiam się, że płyta boiska może bardziej przypominać bajoro niż murawę na której mają rozegrać swój mecz ligowe zespoły - przewiduje z kolei trener Stawowy.
Mimo wszystko zespół Arki spotkał się w środę, w godzinie meczu, na treningu, aby następnie - zgodnie z tradycją - przenieść się do hotelu, skąd wróci na stadion dopiero przed samym meczem.
- Nic nie zmieniamy w planie przygotowań do tego spotkania - opowiada Stawowy. - Wiemy, że czeka nas ciężki mecz. Kmita z którym zremisowaliśmy jesienią , jest teraz zupełnie innym zespołem. Z nowym trenerem, zawodnikami, z celem utrzymania się w drugiej lidze. Zwycięstwo nad Śląskiem we Wrocławiu 3:1 jest najlepszą rekomendacją zespołu z Zabierzowa. Ma swoje cele Kmita, mamy i my. A my będziemy grali o zwycięstwo. Chcielibyśmy sobie i naszym sympatykom zrobić świąteczny prezent.
Wczoraj gdyński szkoleniowiec nie był jeszcze pewien, w jakim składzie jego zespół wybiegnie na boisko.
- Być może będą niewielkie zmiany i Marka Bastera oraz Piotra Bazlera zastąpią inni zawodnicy. Ostateczna decyzja zapadnie jednak dopiero przed meczem - zapowiedział trener Stawowy.
Jesienią w Zabierzowie Arka zremisowała 1:1. Gola, który dał wówczas żółto-niebieskim prowadzenie zdobył Grzegorz Niciński.
- Nie tylko dlatego pamiętam ten jesienny mecz - wspomina "Nitek", kapitan drużyny, który od kilkunastu tygodni jest także asystentem pierwszego trenera. - Właśnie w Zabierzowie dostałem pierwszy raz w życiu czerwoną kartkę. Ponadto rozczarował mnie i kolegów końcowy rezultat, bo to były pierwsze punkty, jakie Arka straciła w tym sezonie. Teraz nawet nie dopuszczamy do siebie myśli, że może być podobnie. Żeby święta spędzić w pogodnym, radosnym nastroju musimy to spotkanie wygrać i to najlepiej w efektownym stylu - zapowiada Niciński.
Po piłkarskiej jesieni 2007/2008, Kmita był ostatnim zespołem drugiej ligi i jednocześnie jedynym, który nie potrafił odnieść zwycięstwa. Kiedy przed rozpoczęciem wiosennej części sezonu trener Robert Moskal zapowiadał, że jego zespół zdobędzie w pierwszych trzech meczach siedem punktów, fachowcy pukali się znacząco w czoło... Tymczasem po zwycięstwie we Wrocławiu, Kmita wygrał także 2:0 ze Stalą Stalowa Wola. Zabierzowanianie mają więc już sześć zdobytych punktów i tego jednego brakuje im jeszcze z Gdyni. Nie wierzę, aby podopieczni trenera Stawowego o tym nie wiedzieli i... nie umieli pokrzyżować planów ambitnej drużynie Kmity. Zobaczymy w czwartek ok. 20.

Janusz Woźniak







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia