Aktualności
28.09.2018
Piłkarze po meczu z Legią Warszawa
Zawodnicy Arki, którzy tego wieczora wystąpili w roli gości, byli zdecydowanie bardziej zadowoleni z końcowego rezultatu od gospodarzy. Trudno jednak aby było inaczej, jeśli z terenu Mistrza Polski wywozi się bezcenny punkt.
Paweł Stolarski (Legia):
- Ostatni tydzień był dla nas intensywny, ale nie ma co tym usprawiedliwiać dzisiejszego wyniku, bo zarówno dla nas, jaki i dla Arki w ostatnich dniach było bardzo intensywnie.
Przespaliśmy początek meczu, gdy Arka oddała strzał i zamieniła go na bramkę – to na pewno musimy poprawić. W drugiej połowie było już o niebo lepiej, ale zabrakło „kropki nad i” w postaci bramki dla naszego zespołu.
Lubię wyzwania, lubię pojedynki „1 na 1”, jak choćby z Zarandią, i cieszę się, że dziś nie pozwoliłem na zbyt wiele zawodnikowi Arki.
Maciej Jankowski (Arka):
- Moja radość była dziś wstrzemięźliwa, to fakt, ale nie ma czego wyjaśniać, jestem z Warszawy, więc tak już jest.
Jestem za tym, aby Michał Janota, nie tylko napastnicy, podtrzymał swoją skuteczność strzelecką, bo jeśli ma to nam dawać punkty, to oby tak dalej.
Starcie Marića z Carlitosem? Nie wiem, o co ten szum, dla mnie tam nie było żadnego rzutu karnego.
Z perspektywy przebiegu tego spotkania, myślę że z tego punktu możemy się cieszyć, to jest z pewnością nasz sukces.
Rafał Siemaszko (Arka):
- Miałem na głowie być może piłkę meczową, bo fajna piłka dorzucona przez Michała Janotę, ale chyb zbyt długo leciała w moim kierunku, przez co miałem zbyt dużo czasu, żeby zastanowić się, jak ją uderzyć. Chciałem ostatecznie trafić „po długim”, ale poszła ostatecznie zupełnie gdzieś indziej niż planowałem.
Ja i Adam Danch zagraliśmy we wtorek w meczu pucharowym i dziś trener zabrał nas na mecz z Legią. Staraliśmy się dziś ugrać jak najwięcej, ale Legia ostatnio zaczęła grać zdecydowanie lepiej, agresywniej, więc z tego punktu też możemy być zadowoleni.
W Pucharze Polski nikogo nie można lekceważyć, także zespołów z niższych lig, które marzą, żeby przeżyć jakąś fajną pucharową przygodę. Można to porównać do naszej przygody z Ligą Europy, gdzie to nasz zespół chciał sprawić niespodziankę. Poza tym, jeśli ktoś grał w Orkanie, tak jak ja, to mu żaden Huragan nie straszny…
C+, Skubi
BILETY NA MECZ Z ZAGŁĘBIEM LUBIN
Copyright Arka Gdynia |