Aktualności
20.09.2018
Będę walczył i oddawał serce dla Arki Gdynia
Jacek Główczyński: Przed Arką trzy mecze w ciągu 7 dni. Jest pan przygotowany, by rozegrać je wszystkie?
Adam Deja: Jestem przygotowany na 100 procent. Może tych sił brakuje na końcówkę, aby grać na pełnych obrotach przez 90 minut, ale myślę, że z każdym treningiem i pod tym kątem będzie lepiej. Zresztą trener wie, jak ze mną pracować, aby tak właśnie było.
Spodziewał się pan debiut w Arce po zaledwie kilu dniach treningów w nowym zespole?
Tak naprawdę nie spodziewałem się. Było trochę zaskoczenia, gdyż myślałem, że otrzymam tydzień lub dwa na wprowadzenie do zespołu. Z drugiej strony - byłem przygotowany na każdą okoliczność. Od pierwszego treningu w Gdyni starałem się dawać z siebie maksa. To samo robiłem w meczu w Gliwicach. Zresztą przed tym spotkaniem trener rozmawiał ze mną. Zapytał, czy jestem przygotowany do gry w pierwszym składzie. Odpowiedziałem, że tak.
W pierwszym sparingu w Arce zagrał pan na środku obrony, a w ekstraklasie w gdyńskich barwach debiutował pan jako defensywny pomocnik. Czego jeszcze po panu może spodziewać się trener i kibice?
Trener prowadził mnie w II-ligowym MKS Kluczbork. Wtedy występowałem na "10". Jednak żadna pozycja w centrum drugiej linii czy na środku obrony nie jest mi obca. Tylko skrzydło to nie dla mnie. Szkoleniowiec o tym wie. Nie boję się też rywalizacji. Myślę, że kibice docenią mnie, jeśli będę walczył i oddawał serce dla Arki.
Podpisał pan kontrakt w Gdyni tylko do końca sezonu. To asekuracja z pańskiej strony, czy klubu na wypadek, gdyby coś poszła nie po myśli?
Trudno mi powiedzieć. Ja daję sobie rok na pełną koncentrację na tym, by grać jak najlepiej. Jeśli będę dobrze wyglądać, klub na pewno skorzysta z okazji i przedłuży umowę.
Janota jako lider Arki ułatwił panu wejście do gdyńskiej szatni?
Tak. Michał to przysłowiowy "wariat" w dobrym tego słowa znaczeniu. Pokazuje to na boisku. Strzela bramki, asystuje. Oby tak dalej. Ja zresztą już widziałem na treningach w Podbeskidziu, że on bardzo wiele potrafi, ale czasem tego na boisku nie pokazywał. W Mielcu się odbudował, a i w Arce widać, że odżył na dobre i tę dobrą formę kontynuuje.
To może duet Janota-Deja "rozklepie" Lecha i kolejnych rywali Arki?
Trochę się znamy. Z Michałem rzeczywiście dobrze się gra kombinacyjnie. Wie on na czym, to polega. Myślę, że pokażemy to w najbliższych meczach.
autor: Jacek Główczyński
więcej: sport.trojmiasto.pl
Copyright Arka Gdynia |