Aktualności
08.03.2008
Skończyły się żarty, zaczynają się schody (Dziennik Bałtycki)
Kalkulacje, deklaracje, przewidywania można już schować w kąt. Po prostu żarty się skończyły, a zaczynają się schody. Piłkarze drugiej ligi wznawiają w sobotę rozgrywki. Przed nimi 15 kolejek spotkań, a później jednym radość, drugim smutek.
Walczący o powrót do ekstraklasy piłkarze Prokomu Arki Gdynia zagrają w sobotę o godzinie 17, na stadionie GOSiR z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Obie drużyny zajmują odpowiednio czwarte i dziesiąte miejsce w tabeli, obie jednak zaczynały ten sezon w minusowymi punktami do odrobienia. Arka z pięcioma, a Podbeskidzie z sześcioma. W pierwszym meczu w Bielsku Arka wygrała 1:0, a bramkę na wagę zwycięstwa zdobył w 83 minucie gry Bartosz Karwan.
- Pamiętam tamten mecz – mówi Olgierd Moskalewicz. – Podbeskidzie grało naprawdę dobrze. To groźny zespół, mający w składzie kilku zawodników z pierwszoligową przeszłością. Pamiętam też, że nie wykorzystałem w tym spotkaniu dobrej sytuacji podbramkowej. Jak będzie teraz? Musimy się nastawić na walkę i wyjść na boisko z wiarą w zwycięstwo na dobry początek ligi i pogoni za pierwszym miejscem w tabeli. Jeżeli chodzi o mój skręcony na zgrupowaniu staw skokowy, to jest już dobrze. Trenuje normalnie i w sobotę będę do dyspozycji trenera – kończy popularny "Olo”.
To dobra wiadomość, bo Moskalewicz to przecież najlepszy strzelec (8 bramek) Arki w rundzie jesiennej. Natomiast ani jednego gola nie ma na swoim koncie – w ligowym meczu żółto-niebieskich – Marcin Chmiest. Jesienią głównie leczył kontuzje, ale teraz apetyty gdyńskich kibiców zaostrzył strzelając trzy gole w ostatnim meczu sparingowym Arki.
- Bramki w sparingu cieszą, ale tak naprawdę liczą się tylko te zdobywane w lidze. Nie chcę nic deklarować, ale zdobywanie goli dla Arki i awans do ekstraklasy jest dla mnie najważniejszym sportowym celem w najbliższym czasie – przekonuje Chmiest.
O sobotnim rywalu z szacunkiem wyraża się trener gospodarzy Wojciech Stawowy.
- Gdyby nie minusowe punkty, to teraz Podbeskidzie byłoby na piątym miejscu w tabeli. Nawet jednak zajmując 10 lokatę piłkarze z Bielska nie są pozbawieni szans awansu do ekstraklasy, bo w tym sezonie może przecież awansować z drugiej ligi nawet kilka drużyn. Szczególnie więc na początku wiosennej części rozgrywek Podbeskidzie będzie groźne dla wszystkich. Mnie jednak interesuje głównie to, jak zagrają moi piłkarze. Na pewno muszą zaprezentować się lepiej niż w ostatnim sparingowym meczu z OKS Olsztyn (3:3). Wierzę, że na znacznie lepsza grę i zwycięstwo nad Podbeskidziem nas stać – zdeklarował trener Stawowy.
Teraz kilka zdań o sobotnich rywalach Arki. Jesienią Podbeskidzie rozegrało dziewięć spotkań na wyjazdach mając zrównoważony bilans - po trzy zwycięstwa, remisy, porażki. Zimą bielski klub nie dokonał specjalnych wzmocnień, ale przyjście zdolnego napastnika Damiana Świerblewskiego, z ŁKS Łomża, na pewno wzmocniło siłę uderzeniową tej drużyny.
Sobotni mecz wypada w zapomnianym już nieco Dniu Kobiet. Jednak to nie tylko z tej okazji wszystkie panie zostaną na mecz Arka – Podbeskidzie wpuszczone za darmo. Przecież kobiety zawsze przynoszą szczęście mężczyzną, a szczęścia w sporcie nigdy nie za wiele – usłyszeliśmy w klubie.
O meczu w telewizji
W niedzielnym programie telewizji gdańskiej „Sport wieczorową porą”, początek emisji o godzinie 22, gościć będą przedstawiciele kierownictwa Arki, trenerzy i zawodnicy. Będzie okazja do rozmów nie tylko o celach Arki w tym sezonie, ale też nie zabraknie analiz i komentarzy do sobotniego spotkania Arka – Podbeskidzie.
Janusz Woźniak
Walczący o powrót do ekstraklasy piłkarze Prokomu Arki Gdynia zagrają w sobotę o godzinie 17, na stadionie GOSiR z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Obie drużyny zajmują odpowiednio czwarte i dziesiąte miejsce w tabeli, obie jednak zaczynały ten sezon w minusowymi punktami do odrobienia. Arka z pięcioma, a Podbeskidzie z sześcioma. W pierwszym meczu w Bielsku Arka wygrała 1:0, a bramkę na wagę zwycięstwa zdobył w 83 minucie gry Bartosz Karwan.
- Pamiętam tamten mecz – mówi Olgierd Moskalewicz. – Podbeskidzie grało naprawdę dobrze. To groźny zespół, mający w składzie kilku zawodników z pierwszoligową przeszłością. Pamiętam też, że nie wykorzystałem w tym spotkaniu dobrej sytuacji podbramkowej. Jak będzie teraz? Musimy się nastawić na walkę i wyjść na boisko z wiarą w zwycięstwo na dobry początek ligi i pogoni za pierwszym miejscem w tabeli. Jeżeli chodzi o mój skręcony na zgrupowaniu staw skokowy, to jest już dobrze. Trenuje normalnie i w sobotę będę do dyspozycji trenera – kończy popularny "Olo”.
To dobra wiadomość, bo Moskalewicz to przecież najlepszy strzelec (8 bramek) Arki w rundzie jesiennej. Natomiast ani jednego gola nie ma na swoim koncie – w ligowym meczu żółto-niebieskich – Marcin Chmiest. Jesienią głównie leczył kontuzje, ale teraz apetyty gdyńskich kibiców zaostrzył strzelając trzy gole w ostatnim meczu sparingowym Arki.
- Bramki w sparingu cieszą, ale tak naprawdę liczą się tylko te zdobywane w lidze. Nie chcę nic deklarować, ale zdobywanie goli dla Arki i awans do ekstraklasy jest dla mnie najważniejszym sportowym celem w najbliższym czasie – przekonuje Chmiest.
O sobotnim rywalu z szacunkiem wyraża się trener gospodarzy Wojciech Stawowy.
- Gdyby nie minusowe punkty, to teraz Podbeskidzie byłoby na piątym miejscu w tabeli. Nawet jednak zajmując 10 lokatę piłkarze z Bielska nie są pozbawieni szans awansu do ekstraklasy, bo w tym sezonie może przecież awansować z drugiej ligi nawet kilka drużyn. Szczególnie więc na początku wiosennej części rozgrywek Podbeskidzie będzie groźne dla wszystkich. Mnie jednak interesuje głównie to, jak zagrają moi piłkarze. Na pewno muszą zaprezentować się lepiej niż w ostatnim sparingowym meczu z OKS Olsztyn (3:3). Wierzę, że na znacznie lepsza grę i zwycięstwo nad Podbeskidziem nas stać – zdeklarował trener Stawowy.
Teraz kilka zdań o sobotnich rywalach Arki. Jesienią Podbeskidzie rozegrało dziewięć spotkań na wyjazdach mając zrównoważony bilans - po trzy zwycięstwa, remisy, porażki. Zimą bielski klub nie dokonał specjalnych wzmocnień, ale przyjście zdolnego napastnika Damiana Świerblewskiego, z ŁKS Łomża, na pewno wzmocniło siłę uderzeniową tej drużyny.
Sobotni mecz wypada w zapomnianym już nieco Dniu Kobiet. Jednak to nie tylko z tej okazji wszystkie panie zostaną na mecz Arka – Podbeskidzie wpuszczone za darmo. Przecież kobiety zawsze przynoszą szczęście mężczyzną, a szczęścia w sporcie nigdy nie za wiele – usłyszeliśmy w klubie.
O meczu w telewizji
W niedzielnym programie telewizji gdańskiej „Sport wieczorową porą”, początek emisji o godzinie 22, gościć będą przedstawiciele kierownictwa Arki, trenerzy i zawodnicy. Będzie okazja do rozmów nie tylko o celach Arki w tym sezonie, ale też nie zabraknie analiz i komentarzy do sobotniego spotkania Arka – Podbeskidzie.
Janusz Woźniak
Copyright Arka Gdynia |